kasa napisał(a):Dobrze się kolega domyśla.Proszę uwierzyć naprawdę nie ma żadnego konfliktu trener-zawodnicy.Wręcz przeciwnie zawodnicy są za trenerem a troszkę atmosferę popsuł wywiad K.Myśliwego ale wszystko wraca na właściwe tory.
czyli jest bardzo dobrze, potrafią zagrać 10 minut z Lechią a potem przegrywać z drużyną złożoną z bardzo młodych, niedoświadczonych piłkarzy? Sam pisałem kilka razy, że mam wciąż nadzieję, iż nie ma sytuacji, że grają przeciw Trenerowi, bo byłoby bardzo źle. Czyli bardzo się cieszę, o ile można wierzyć tym zapewnieniom. Naprawdę - bo to tragiczna sytuacja, gdy jest taki ukryty bunt.
Tyle, że nie zapomnijmy tym bardziej, że wciąż jest źle, choć może nie ma tej najgorszej sytuacji. Źle - bo okazywałoby się, że niektórzy tu pogrywali bardzo brzydko. No i źle - że jednak do takich sytuacji doszło, porażek niewytłumaczalnych; sprowadzono kilku wyjadaczy więcej niż w zeszłym sezonie i dalej to samo: po dobrym wstępie dołek. Powtarzam od paru dni "w kółko": ten kryzys, to egzamin dla P. Pierścionka. Wciąż wierzę, że go "przeskoczy", choć to "drugi najazd na przeszkodę" (w zeszłym roku był ten pierwszy najazd - tak samo dobry początek, potem wpadki). Potrzebuje tego on, by wzrosnąć, jako trener, dorosnąć trochę - i potrzebuje tego Zagłębie (obojętnie, czy to kryzys "buntu" czy "zmęczenia po pierwszych zwycięstwach"). Póki co - jest jednak groźnie, choć nie należy wpadać w panikę, czy owe złowieszcze przepowiednie, które już tu niektórzy mieli. Niektórzy też mówią, że P. Pierścionek na dorobku - i raczej powinien się na razie uczyć przy lepszych (np. Kol.TadeuszWisniewski - szacun!). Oczywiście, że to dla niego niezłe rozwiązanie, też możliwe do przyjęcia. Tylko - czy dla Zagłębia? Przychodzący z zewnątrz równorzędny, tyle że z większym doświadczeniem: zażąda zdecydowanie większej kasy. Tymczasem - podjąwszy ryzyko można mieć to samo albo więcej za mniejszą kasę, bo Pierścionek zdolny jest ale nie ma doświadczenie i za to, że może je zyskiwać będzie płacił "mniejszą kasą". A zaangażowanie daje większe, niż najemni. Jest szansa, by rozwinął się zagłębiowski talent trenerski: też raczej Zagłębie powinno pomagać niż szkodzić... Wciąż przypominam tu drogę kariery, jaką w Auxerre (gdzie zawsze jest "trochę" Polaków) przeszedł Guy Roux. Wszystko jednak w rękach P. Pierścionka. Albo zwycięsko przeskoczy kryzys (jakikolwiek on jest) - albo stanie w rozwoju i zadołuje Zagłębie.