zaglebie76 napisał(a):Tadeusz Wisniewski napisał(a):(...)Mam taka cicha nadzieje ze z kazdym meczem Wisła bedzie sie czuła lepiej na
naszym Stadionie tzn druzyna i Kibice - zycze tego wszystkim. NIE PRZESZKADZAC BEDZIE WIECEJ
KRAKUSÓW NA LUDOWYM- ZADNYCH ZACZEPEK, ZADNEJ AGRESJI, PRZCIEZ TO SA NASI ZIOMOLE
MALOPOLSCY,
Pozdrawiam Tadeusz
To chyba jakiś żart primaaprilisowy

Żadnych zaczepek ,żadnej agresji - rozumiem że tylko z naszej strony ,bo nożownicy mogą robić co chcą ,choćby zaczepiając ludzi na stawikach w czasie swoich meczów
Moi ziomale to na pewno nie są.
a co znaczy ziomale? I kto są? Ziomale - to nie są tylko z "nominacji", czyli ci, których lubię... na przykład w Warszawie, na przykład w Honolulu itd. Ziomek - wywodzi się od ziemi, regionu itd. Jeżeli nie uznaje się, że ma się faktycznych jakichś ziomków - to żenujące jest szukanie ich "na pół gwizdka", czyli dalej. Bo, owszem, w jakiejś mierze ziomkami są - i Ślązacy, z perspektywy Europy patrząc, są Wielkopolanie, Warszawiacy; bo z tej samej ziemi-kraju. Ostrożnie można pokazywać, że w jakimś sensie są nimi - np. Warszawiacy, z tym że jeszcze bardziej Kielczanie (bo bliżej, bo też "od Małopolski, jak i Zagłębie od niej). Ostrożnie - dlatego, by nie popełniać błędu, że podział przez okupantów dokonany, rozbiory uznajemy. Przeciwnie, nie uznajemy tego, co namieszali. Cóż, uznawanie, że gdzieś mam ziomków (ziomali) ale nie w Małopolsce: w zasadzie może zdradzać, że do Zagłębia się przyjechało góra dwa pokolenia wstecz (dłużej, jeżeli więzy rodzinne były silniejsze) - i stąd oczuwa się jeszcze ziomkowstwo dalszej ziemi. Biorąc jednak fakty, region sam w sobie pod uwagę - wyjścia są dwa. Albo - Zagłębie nie ma żadnych ziomków, wzięło się z księżyca, nie ma ani na Śląsku ani w Małopolsce. Co to daje temu regionowi, że wziął się z księżyca? Jakie szanse nie bycia wyobcowanym w Polsce? Albo - uznanie faktów historycznych, Zagłębie jest Małopolską Zachodnią - a najlepiej byłoby dla Zagłębia w rozumieniu Zagłębia Wielkiego się zintegrować, cenny okręg ze skonsolidowanymi tradycjami górnictwa i przerobu, jakkolwiek to jedynie kawałek tej tradycji Zagłębia Wielkiego, od Sosnowca poza Zawiercie, Jaworzno, Olkusz. Nie dać sobie wmówić, że podziały okupantów podzieliły skutecznie tę historię.
Zaznaczam - nie jest to domaganie się jakiejś wojny ze Śląskiem, nie rozstrzyga to przyszłości. Jak głupio Zagłębie będzie nawet "niby walczyć o swoje śliczne malutkie i odrzucone Zagłębie, z nikim się nie łączymy, z nikim ziomale" - to uda się odciąć od wszystkich i da się ześląszczyć na głupich warunkach, takich, jakie już przez państwo zostały zadekretowane. Jak będzie mądrzejsze, to choćby z tym samym zamysłem, jaki niektórym przy decyzji ześląszczania im przyświecał (wiązania z Polską Śląska, bo to się historycznie należy choćby Powstańcom) - jednak zrobi się tę integrację mądrzej. Jak będzie naprawdę mądrze walczyć o specyfikę regionu, to uda się zbudować sąsiedztwo dobre i współpracę z polskim, czy słowiańskim Śląskiem, pozostając i rozwijając, dookreślając to, czego historia tych ziem nie ułatwiała: jako swoste Zagłębie, w czym rzeczywiście dobrze można zafunkcjonować, jeżeli się sięgnie do historii i jako historycznie Małopolska Zachodnia, zbuduje np. wspomniane Zagłębie Wielkie.
Zaznaczam też - moje wyjaśnienie jest szerszej natury - lecz ono też ma wpływ na to, jak się kibice odnajdują, kim są itd... Warto przemyśleć. Niemniej - nie oznacza to, że np. z wszystkim polemizuję. Bo jakkolwiek smutkiem mnie napawa taki "historyczny misz masz", "odkrywanie jako żart" najczystszej prawdy historycznej, że Zagłębie to ma korzenie w Małopolsce, to nie znaczy, że oponuję wobec wszystkiego. Owszem, smuci mnie też - że nawet piłkarska i kibicowska historia - którą pięknie przypomniał Kol. Tadeusz Wisniewski, dzięki - o współpracy historycznie naturalnej z piłką krakowską. I boli mnie chyba nie tylko z mojej perspektywy, no, już nie młodzika, co wspomina własną młodość. Z racji regionu, Zagłębia mnie smuci - bo "narórd, region, co nie zna własnej historii, jest bez korzeni, czy jakoś tak to szło - cóż to za korzenie w przeszło tysiącletnim narodzie, dwadzieścia lat pamięci?
Niemniej, by było jasne, choć krócej piszę o tym: tak samo też mocno, jak przypominałem historię wyżej - jak najbardziej popieram Kol. zaglebie76, że absolutnie nie może być jednostronności, że należy popierać "rozbisurmanienie" np Krakusów, pogardę ich czy panoszenie. Byłoby dobrze - gdyby był Klub Kibica - np. przekazać takie treści Klubom Krakowskim. No, ale cóż - to jest pewnie niepoprawne marzycielstwo i fantazja. Jakkolwiek - nie powinno być tak, by oni mogli wyrażać agresję, czy mieć przewagę przywilejów nad sosnowieckimi Kibicami (przewagę, w ogólnym rozrachunku; bo szczegółowo, w jakiejś sprawie, może być jakaś nierówność, tak jak będąc gospodarzami w domu, gościom czasem i udziela się jakiegoś przywileju - co może i np. do Ślązaków też się odnosić, choć inaczej, jak do Sąsiadów). Niemniej - oczywiście, że musi być wiadomo, kto ma prawa "gospodarza", także i kibicowsko. Jakkolwiek - na ziomkostwie budując (Ślązacy tu mistrzami) - warto i mądrze na tę sprawę popatrzeć.