Smazu napisał(a):Skończcie te pogaduszki o "złych kibicach" których jakoś tutaj nie widać
gdzie "tu"? Jeżeli w tym wątku, to może rzeczywiście, nie przeglądałem. Jeżeli chodzi o całe forum - to przecież co rusz było, jak to "niegodni nazwy kibica" są ci a ci. Co rusz było - jak "jedyni prawdziwi" to są ci, co to "nigdy nie dopuszczą" itd. Nie chcę wymieniać cytatów, bo po pierwsze, by nie przekręcić musiałbym np. otworzyć wątek "Mecze Wisły na Ludowym", gdzie takich "wytykań", jak są "niegodni miana, źli, nieprawdziwi" ci, co np. nie chcieli walczyć do upadłego, by Wisła nie grała - było na pęczki. Znalezienie ich kosztowałoby paręnaście sekund, skopiowanie, wklejenie, z półtorej minuty - ale szkoda fatygi, bo chyba wszyscy pamiętają. Podobnie w innych wątkach, choć już trochę pamięć nie ta, lata lecą, nie pamiętam dokładnie, trzeba by więcej szukać. Uczciwie też trzeba dodać, że niepotrzebne takie wykluczanie może działać i w drugą stronę, choć rzadziej się zdarza, bo struktura myślenia trochę inna zasadniczo w tym drugim kierunku jest. Mianowicie - "nie są też prawdziwymi żywiołowcy". Nie chcę już przeciągać tej analizy, jak będzie trzeba, rozwinę myśl. W każdym razie - nie mylić tego z odcinaniem się od chuligańskich wybryków, bo działalności przestępczej czy stricte chuligańskiej oczywiście nie należy włączać np. w Stowarzyszenie, jako elementu działalności. Czasem myślę, czy u niektórych właśnie o to nie chodzi - brak Stowarzyszenie w ich mniemaniu "ułatwia fantazję".
Jakkolwiek, prócz tego, że uważam, iż wypowiedzi wykluczające niepotrzebnie niektórych z miana kibiców zdarzały się - to jeszcze i nie bardzo zgadzam się na to, że dyskusja niniejsza jest "pogaduchami". Zaznaczyłem nawet przy poprzednim moim wpisie - nie chcę prowokować znów tego, co zamknęło się w temacie "Wisła na Ludowym". Natomiast nie jest pogaduchami - moim zdaniem - obserwacja, że istotnym dla kwestii "odblokowania zatoru przy powstawaniu Stowarzyszenia" jest uświadomienie sobie - na jakiej "bazie" pojęcia kibica ma się ono oprzeć. Uważam, że dla jakichś szans powstania, choć pozornie może się to wydawać spowalnianiem, bo zakłada niejednorodność Stowarzyszenia - to jednak konieczne jest zakrojenie tegoż Stowarzyszenia na bazie szerszej pojęcia kibic - tak by była to jakaś płaszczyzna dla rozmaitych, "pikników", "żywiołowców, np. ultrasów", "wyjazdowców", "sympatyków" itp. Można przy tym rzeczywiście dyskutować jak ta "szerokość" ma sięgać daleko, jaka będzie do przyjęcia dla "żywiołowców". Niemniej, zawłaszczenie skrajne pojęcia kibica - że wszystko ma być pod dyktat i wg pojęć "skrajnych żywiołowców", to jest i błąd i zafałszowanie. Błąd - dlatego, że 1) ani oni sami nie będą odczuwać wielkich zysków z powołania stowarzyszenia 2) nie znajdzie ich się za dużo 3) część wręcz z tego grona będzie wręcz przeciwdziałać, bo wydawać się będzie, że mogą być to ograniczenia ich fantazji, żywiołowości (nie myśląc tu nawet o chuligaństwie, samej "swobody fantazji" "wolności" mogą nie chcieć "ryzykować" 4) poszanowania czy społecznego, czy w administracji państwowej, nawet Klubu itp może takie stowarzyszenie nie zyskiwać wystarczającego, bo społeczeństwo, typowe organizacje społeczne z pewnością "odruchowo" za właściwe określenie kibica będą przyjmować znaczenie szersze, nie takie skrajne.
Z powyższych racji - podpowiadam, że choć rzeczywiście może się wydawać bardziej skomplikowane powoływanie Stowarzyszenia na bazie szerszego pojęcia kibica niż ultrasi, gdzie będzie się nawet zakładać, że istnieją pewne "frakcje" stowarzyszenia - to jednak w warunkach Zagłębia zwłaszcza: wydaje się to bardziej stwarzające szanse powodzenia. Dlaczego zwłaszcza w warunkach Zagłębia? Dlatego, że jednak mimo wszystko jest to region mniejszy. Nawet Zagłębie Wielkie, od Sosnowca, poza Jaworzno, Zawiercie, Olkusz, ledwo oscyluje wokół miliona mieszkańców z historią więcej niż 200 lat, co, jak przypominam od dawna, jest warunkiem, by społeczeństwo Polski było gotowe "rozważyć, że może to jest rzeczywiście jakiś realny region w Polsce ponad 30 milionowej i ponad tysiącletniej". Ten więc region Zagłębia Wielkiego, ok. milion - to i tak mniej, niż mieszkańców np. samej Warszawy, nie licząc podmiejskich Otwocków itp. Stąd - o ile w takiej Warszawie można by mówić, że jest jakaś baza nawet, gdyby chcieć stwarzać Stowarzyszenie bardzo wąsko zakrojone - to w Zagłębiu jest to - moim zdaniem - problematyczne i od samej tej strony "ludzkiego zaplecza", nawet gdyby zignorować racje wyżej podane.