Blajpios napisał(a):Gdzie ten dynamizm i szerokość perspektyw z czasów, gdy carat na miasto nie pozwalał, na kościół, na patriotyzm - a w Sosnowcu mieli odwagę mówić zakładając ten sam rozmach, co Paryż, Londyn, Rzym (tytuł powieści sosnowiczanina) - i budowano katedrę pod pretekstem votum dla cara, arcypolską i arcykatolicką - i powstawał na wsi teatr szósty bodaj w historii polskich teatrów - i powstawał klub - i republika robotnicza walczyła o wyzwolenie spod władzy m.in. Rosjan.
Dodałbym w tym miejscu, że to co najpiękniejsze i najbardziej arcypolskie w katedrze wykonało dwóch Krakusów (Tetmajer i Uziembło), a powyższy fragment zadedykowałbym Panom Kutzowi, Smolorzowi i im podobnym, ale to już inny temat. ALe widzę, dzięki Twojemu esejowi Blajpios, jak ciekawe perspektywy i o jakże horyzontalnym zakresie mogłyby się rysować przy okazji ewenutalnej gościny Wisły Kraków na Stadionie Ludowym. Przy mądrości dziłań ludzi związanych z klubem, kibicami, Urzędem Miasta czy też historyków można by było wykorzystać ten okres z jednej strony na podniesieniu prestiżu stadionu, zarobieniu trochę pieniążków, ociepleniu stosunków pomiędzy kibcami (aby były na pizomie ukłądów ze Śląskiem Worcław), z drugiej strony na przyblizenie Załębiakom stosunków, kontaktów i wpływów dawnej Metropolii i Małopolski w ogóle.