Jeżeli tutaj zaczną publicznie kibice festiwal nienawiści i wyzwisk, w który może się przerodzić widoczna już niejednokrotnie nawet i mająca podstawy oczywiste frustracja - to sami zadający pytania sprawią, że wywiad straci sens. Sami ustawią go tak, że nie da się na poważnie go traktować - a w każdym razie nie będzie się co dziwić Prezesowi, że tak to odczyta. Co gorsza, człowiek w emocjach bywa bardzo nieobiektywny. Toteż nawet w takiej sytuacji kibice zwyzywają Prezesa, że nie potraktował wywiadu poważnie - a nie zauważą, że sami do niepoważnego traktowania zmusili...
Co prawda - przy rzeczywistej bardzo dużej odwadze, czy woli zaangażowania na dobro klubu (Prezes jak polityk, jak to kiedyś Kaczyński powiedział, musi mieć bardzo twardą skórę i nie dziwić się nawte dziwacznym cięgom) - P. Hytry mógłby mimo wszystko wyłonić to, co na poważnie jest zadane. Tyle, że jest pytanie, czy rzeczywiście tego można wymagać, gdy ktoś najpierw "przyjmie na głowę" pięć kubłów pomyj.
Co prawda też - wciąż nie było tu chyba odpowiedzi na pytanie, czy Prezes zamierza "na okrągłe słówka" czy "na poważnie"... Niemniej, podam tu, jedno z pytań, jakie mi chodziło po głowie...
"Panie Prezesie, jeżeli z przyczyn oczywistych redakcyjno-organizacyjnych "na jedną rozmowę" wybrano tylko niektóre pytania, na które teraz Pan odpowiada - to czy jednocześnie przyjmie Pan wszystkie pozostałe wydrukowane na piśmie i podane będzie ile ich jest i w ilu (albo jakich) głównych działach się zawierają? Czy poda Pan termin, do kiedy padną na nie odpowiedzi, czy będą to odpowiedzi na każde, lub jako tako wyczerpujące na każdy dział, czy odpowiedzi osobiście Pańskie czy wydelegowanego konkretnie człowieka i gdzie się z nimi będzie można zapoznać? (co prawda uciekł Pan od posiadania strony klubowej, co już świadczyło o zamierzonym schodzeniu poziomem do klubu czwartoligowego - niemniej może np. Właściciele portalu
www.zaglebie.sosnowiec.pl jednak zgodzą się uprzejmie udostępnić swoje łamy)"
Skoro publicznie - to jedno umieszczam, ale przyznam, co zresztą można było zauważyć na wstępie tego wpisu, że raczej z racji wyżej wymienionych obaw, nie ryzykowałbym w ten sposób, by dać swobodę "popuszczania wodzów fantazji w swobodzie obrażania" przez festiwal pytań publicznych...