przez Blajpios 2009-04-15, 2:54 pm
Cóż. Zmiana naprawdę zastanawiająca. Zasadniczo - czemu dawałem wyraz - należałoby być przeciw odwołaniu J. Kudyby. Tym bardziej, że nie wydaje się, żeby był zadowolony, bo np. w perspektywie ma już kontrakt z Lubinem, który jest bliżej "jego środowiska". Chyba jest trochę rozgoryczony dymisją, jakkolwiek rozumie sytuację. Ma zupełną rację, że powinno dać się czas na budowanie zespołu - nawet jeżeli może i rację mają ci, co oponowali, że to kiepski trener; tym bardziej, będąc przekonanymi, że jest z nim szansa - a wydaje się, że tak myślał K. Szatan i ja również, bo uważam, że nie mieli racji ci, co twierdzili, że do niczego się nie nadaje. Wiem, że Kibicom Zagłębia trudno być realistami, żyją marzeniami - i stąd takie bluzgi tutaj często padają. Nie mogą pojąć, że Zagłębia nie stać na zawodników z poziomu Ekstraklasy, że żaden trener typu Michniewicz, Fornalik, Motyka (nie mówiąc o takich księżycowych pozycjach, jakie padały, typu Kasperczak) - tu nie przyjdzie; nie tylko kasy - ale choćby i składu tu nie ma. To, że Zagłębie było kiedyś znaczącym klubem w Polsce, paręnaście lat nawet w czołówce - to naprawdę piękna historia, do której trzeba dążyć, ale trzeba sobie postawić na to kilkanaście lat. Kto będzie miał odwagę powiedzieć to Kibicom? Czy Kibice będą to w stanie zrozumieć? Bo inaczej - to znów będą bluzgi i szyderstwa, wyzwiska, nie zauważanie np. deklaracji Szatana, który nie tak, jak to ktoś dopiero teraz zauważył - składa deklaracje, że gotów jest oddać klub, byle była lepsza perspektywa. Sponsora - ponieważ w biznesie patrzą realistycznie - nie ma od kilku "ładnych lat", to nie wina tylko K. Szatana, nie potrafili zdobyć go również choćby Włosi. Tu dochodzę do punktu, w którym jednak - pomimo racji, o których wyżej, że trzeba dać czas na budowę zespołu - może się wydawać, że jednak odwołanie J. Kudyby mogło być jakoś sensowne. Mianowicie - może i od nowego sezonu mogłoby dalej postępować budowanie nowego zespołu przez J. Kudybę całkiem sensownie. Tylko - czy jednocześnie dawał on w obecnej sytuacji nadzieję, że podniesie morale natychmiast na tyle, by zespół się "nie zadusił całkiem" - i nie spadł przez to z ligi? A czy Kibice by to wybaczyli? Jeżeli teraz już padają w pewnej mierze krzywdzące, chamskie i niesprawiedliwe bluzgi: co byłoby po spadku?
Toteż - w tej chwili rzeczywiście trzeba było podjąć decyzje w kierunku: "największe szanse na uniknięcie degradacji". Co prawda - niektórym kibicom nie będzie przeszkadzać to jednocześnie wyzywać Szatana i za chęć spuszczenia do ligi niższej i za zmiany trenerów i za zatrudnienie Kudyby i za wszystko. Niemniej, wydaje się sensownym priorytetem popatrzenie po prostu na to - czy jest szansa, by Kudyba podniósł morale tak, że nie spadną - i czy nie lepiej będzie wprowadzić innego trenera, przy którym już nie mówi się o "awansie" tylko o "utrzymaniu" itp. Stąd - mogę zrozumieć i decyzję Zarządu o zwolnieniu Kudyby, jakaś logika w tym może być.
Co nie znaczy, że jest to już takie jednoznacznie sensowne - i jednoznacznie sensowne jest zatrudnienie Pierścionka. Choć byłem obrońcą i Kudyby i Pierścionka - bynajmniej w tej chwili nie jestem jednoznacznie przekonany o tym, czy to dobra decyzja. Dziwi mnie także trochę. Choćby - o co chodzi? Czy zadra w sercu, którą spowodowało odwrócenie się kibiców swego czasu od tego chłopaka z Zagłębia? Ale po co ryzyko aż takie, bo jak nie utrzyma ligi, to go przecież "zlinczują niemiłosiernie"... Czy taka różnica w kasie między V ligą a II obecną? Ale - czy warto takie ryzyko dla kasy, gdy tu może potrenować tylko parę tygodni a pozycję w Górniku miał przecież mocną? A może - to tylko jest "wypożyczenie z opcją przedłużenia", bo czytałem na stronach Górnika, że teraz trenować go, w sytuacji, gdy spadek nie grozi: będzie grający w zespole S.Klata? Czyli - próba "odbicia się z powrotem", wykorzystanie szansy przez Pierścionka na kontrakt po sezonie, gdy na "wypożyczeniu" się sprawdzi: a w razie czego powrót do Jaworzna? Czy jednak - rzeczywiście gra rolę po prostu to, że związany jest z Zagłębiem szczerze i widząc klub w potrzebie, to po prostu wraca, nie bacząc, że - przynajmniej po części -niesprawiedliwie na niego bluzgają? Jak wspomniałem, kontrowersji wiele, łącznie z tym, że grozi nadal spadek, nie zmienia się tego decyzją o zatrudnieniu Pierścionka. Dalej - grozi i przystosowanie się Trenera do Właściciela - a nawet i niezależnie od sprawy spadku, w wyniku takiego "przystosowania" degrengolada paru lat. Podobnie - jak ktoś zaznaczał - też jest pytanie, czy aby nie będzie już tylko "wykonawcą", taką marionetką? Byłoby niedobrze. Bo - przy całym szacunku dla Dworczyka, którego autorytet rzeczywiście należy wykorzystać i oby pomagał Pierścionkowi, oprócz skautingu, jako asystent - to jednak przyszłościowo patrząc, większe nadzieje na rozwój chyba są po stronie Pierścionka. W każdym razie - kontrowersji wiele.
I teraz. Pytanie. Czy więc - znów pójdzie "samopas" sytuacja? Uporczywe trwanie w obrażonej dumie kibiców, zastarzałe żale, bluzgi z racji zawiedzionych marzeń i zranionych uczuć o Zagłębiu na miarę historii? Czy też dotrze realizm do tych, co bardzo wiele znaczą wytwarzając taki a nie inny klimat poprzez bycie żywiołowymi kibicami, bynajmniej nie najlepszymi w Polsce ale zawsze z tego dumnymi? Znów Kibice wytworzą presję niemożliwą - a Zarząd okopie się po swojej stronie ignorując tych Kibiców? Czy może jednak - jest szansa na zapomnienie skrajnych sądów, zranień - i na zaczęcie razem.
Smuciło mnie, że tyle tu stron tego wątku, wyzwisk na Pierścionka co trochę - a nikt chyba, o ile nie przeoczyłem niczego - na przykład nie popatrzył na efekty pracy jego, jak się zachował po "podwinięciu nogi" w Zagłębiu. Tymczasem - szybko znalazł pracę i o ile się nie mylę, chyba nieźle ją wykonał. Tak, malkontenci zaraz będą krzyczeć: to V liga. Ale - i zawodników miał piątoligowych i inne zespoły też. O ile się nie mylę, jak przejmował Jaworzno, to zespół był blisko spadku. Teraz - bezpieczny środek. W rundzie wiosennej 3 bodaj zwycięstwa, jeden remis 1 porażka. Czyli - chyba chłop czasu nie zmarnował. Kibiców po raz kolejny przepraszał, że niefortunne było wyrażenie, które można było uznać za całościową ocenę kibiców a tak przecież nie sądzi; a szczegółowo patrząc, w tym konkretnym aspekcie, o ile pamiętam, chyba trochę racji miał.
Czy nie warto więc zamknąć tamtej niechęci - i stworzyć szansę na porozumienie? Nawet, gdyby kibice mieli tę złotówkę na odkupienie klubu i przynajmniej milion, który Szatan daje na teraz - oraz na lato parę milionów na wzmocnienia: to i tak, choćby kupili od razu klub, nie zmienią zawodników w tej rundzie. Nie ma innego wyjścia, jak znów spróbować razem, ku mobilizacji, by wykrzesać resztki pozytywów i by Zagłębie obroniło tę ligę. Tylko - łatwiej dalej bluzgać. Może warto jednak podjąć decyzję - że daje się jakąś szansę nowej ekipie trenerskiej?