django napisał(a):STS_1906DG napisał(a):Jezus Maria dajmy sobie spokój z tym awansem, poczekajmy na spokojne utrzymanie a dopiero za rok zaatakujmy drugą ligę. Jest sens z takim składem się ciskać już teraz do 1 ligi?
Jak to nie jest skład na awans, to nie wiem jaki będzie. Uważasz, że za rok w klubie coś zmieni się na lepsze? Moim zdaniem jeżeli nie awansujemy w tym sezonie, to będzie już tylko gorzej. Uważasz, że jeśli zostaniemy w drugiej lidze to uda się na kolejny sezon zatrzymać takich piłkarzy jak Marek czy Kłoda? Awans musimy zrobić teraz. Mamy wystarczająco mocny skład, musi tylko zacząć grać na miarę swoich możliwości.
Niestety, ja mam pytanie - wątpliwości, co do spójności polityki przyszłościowej. Skład bowiem został zatrzymany dość mocny, zabiegano nawet o piłkarzy, którzy może i w pierwszej lidze by się zmieścili (zwanej ekstraklasą), żeby zostali, jak choćby Kłoda, czy grając na "zagłębiowskich instynktach" z groźbą poświęcenia własnej kariery Marek. Skład ten powinien liczyć się w walce o pierwsze miejsca, nawet awans nawet przy 4 punktach karnych. Podkreśla jeszcze tę sytuację fakt, że większość, przynajmniej znaczący, chyba mają kontrakty tylko do końca tego sezonu? Warto by się przyjrzeć pod tym kątem kontraktom. Jeżeli tak - to przecież, jeżeli "jesienią" nie zdobędą znaczącej pozycji, na pół roku przed końcem bardziej będą patrzeć, by nie mieć kontuzji, bo już umowy będą mieć nowe. W takim więc razie - wychodziłoby na to, że zależało na awansie. Jeżeli tak - to nie jest jeszcze powód do rozpaczy, wyzwisk czy poczucia klęski i katastrofy, jak niektórzy głoszą tu na forum. Ale jest na pewno sytuacja już poważna. Tymczasem - nie bardzo widać, by ktoś o tym mówił z władz klubu, tym się przejmował itp.
Możliwa jest i jeszcze druga opcja, sensowniejsza może nawet. Tak jak napisał Kol. django. Dać sobie czas. Nie podchodzić do sytuacji, jakby z nożem na gardle. Wspomnień "napędzających na grę na najwyższym szczeblu" z pierwszej ligi jeszcze na kilka lat wystarczy. W tym czasie budować wolniej a sensowniej. Nawet jeżeli ze trzy sezony w obecnej lidze, potem awans - a w tym czasie pomyśleć o dopracowaniu profesjonalizmu klubu sportowego, nauczenia się marketingu i zarządzania klubem, stopniowo zyskiwać sponsorów, nastawić się na budowę nowego stadionu, nie inwestować za dużo w remont stadionu, który tak czy siak będzie nie najszczęśliwiej położony i pozostanie przestarzały nawet przy spełnianiu norm, przede wszystkim dobrze rozwinąć pracę z młodzieżą i z całym regionem Zagłębia Wielkiego, czyli wytwarzając i "brać sympatyków" na tym terenie i współpracę obustronnie przydatną podejmując z klubami tego regionu...
No, dobrze. Jeżeli jednak ta druga opcja - to dziwi zakontraktowanie na rok graczy jak najlepszych... można było cut taniej. Tak naprawdę - to trudno wyczuć do w jakim kierunku klub chce iść. Ba. A tak naprawdę - dobrze by było, gdyby jasno to powiedzieć, także kibicom, w duchu uczciwości - nie musi się przecież mówić wszystkie szczegóły. Ba - czy nie można by w ogóle tak konstruować kontraktów? Umawiamy się np. na 5 miejsce w tabeli za płacę x. Do tego dochodzi współczynnik y, przez który się mnoży tę pracę. Jeżeli powyżej umówionego miejsca, współczynnik jest więcej niż jeden, np za każde miejsce o dwie dziesiąte więcej. Jeżeli poniżej miejsca umówionego - i współczynnik jest poniżej zera, też odpowiednio...
No, właśnie. Tylko - czy po prostu w klubie w ogóle wiadomo, na co jednoznacznie się chce nastawić? Czy to aby nie zmienia się nawet z dnia na dzień, tak że nie pamięta się, co chciało się tydzień temu? Np. - wyszła korzystna sytuacja: ależ tak, chcem jeszcze grać wyżej, niech rozpatrzą nasze odwołanie, nie należy się degradacja, karne punkty, jak to było parę tygodni temu. Tyle - że zapomnieli, że 3 tygodnie jeszcze wcześniej akurat tego nie chcieli i nie wpłacili kaucji za rozpatrzenie protestu...
Czy aby nie jest tak, że w poniedziałki, środy, piątki chcą awansować ale na nieszczęście we wtorki, czwartki i soboty nie chcą? A w niedziele losowanie czy chcą czy nie. To by tłumaczyło tę - choćby wyżej wspomnianą - niespojność stanowisk. Tyle, że to akurat byłaby najgorsza sytuacja, gdyby tak było...