Rafał Berliński: Zagłębie to nie Titanic
Rozmawiał Wojciech Todur
32-letni obrońca to dziś najbardziej doświadczony piłkarz Zagłębia, które sparingiem z Polonią zakończyło sezon w ekstraklasie.
Wojciech Todur: Pojawi się Pan na pierwszym treningu po wakacyjnej przerwie?
Rafał Berliński: Zobaczymy po urlopie... Tak naprawdę mój kontrakt jest ważny jeszcze przez najbliższy rok. Jeżeli w Sosnowcu powstanie zespół, który powalczy o awans, to na pewno go wypełnię.
Podpisywał Pan umowę jeszcze w realiach ekstraklasy. Myśli Pan, że klub będzie stać, by płacić Panu tyle samo w trzeciej lidze?
- Nie mam pojęcia. Nikt na ten temat ze mną nie rozmawiał. Chyba każdy chciałby zarabiać więcej niż mniej, i to nie dotyczy przecież tylko piłkarzy. Nie byłbym szczęśliwy, gdyby działacze zaproponowali mi renegocjowanie kontraktu. Jeżeli chcemy się bić o awans, to i pieniądze muszą się znaleźć.
Na razie zespół jest konsekwentnie osłabiany...
- Trenerzy sprawdzają młodych piłkarzy, ale na ile się znam, to wiem, że takim składem tego nie uciągniemy. Czekam na konkretne transfery.
Jaka jest atmosfera w szatni Zagłębia? Czy to taki Titanic, z którego każdy chce uciec?
- Pierwszy raz w życiu doświadczyłem spadku do niższej ligi. Tak, przecież ja wcześniej tylko awansowałem (śmiech)... To nic przyjemnego, zespół się sypie. Ja mam wrażenie, że wielu „odeszło” już po meczu z ŁKS-em, który właściwie przesądził o naszym spadku. Atmosfera w szatni nie jest jednak taka zła - jest kilku piłkarzy, którzy trzymają ten zespół, jak chociażby Tomek Łuczywek czy Tomek Ciesielski. Myślę, że zeszliśmy już na ziemię, i teraz może być tylko lepiej.
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35024,5243261.html
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
Puenta: czeski film, nikt nic nie wie.