przez mayday77 2007-10-21, 8:52 pm
Dla kibiców sosnowieckiego Zagłębia Marcin Drzymont to wróg publiczny numer jeden. I może nie wzbudzało by to tyle zdziwienia gdyby nie fakt, że piłkarz Korony Kielce to sosnowiczanin z krwi i kości oraz wychowanek miejscowego klubu.
Fanom beniaminka Orange Ekstraklasy nie przeszkadzało, że spotkanie z Koroną musieli rozgrywać w Wodzisławiu Śląskim, a nie na swoim stadionie. Sprawili, by popularny "Jimmy" czuł się jak u siebie w domu, czyli w Sosnowcu, gdzie się urodził, wychował i grał do 2004 roku. Blondwłosy obrońca praktycznie przez całe piątkowe spotkanie musiał znosić bluzgi i bardzo nieprzyjemne okrzyki z trybun w swoim kierunku. Wszystko przez to, że niedawno pojawił się na liście osób, które miały uwikłać Zagłębie w proceder korupcyjny. Przypomnijmy, że sosnowiecki klub po sezonie zostanie zdegradowany o jedną klasę rozgrywkową.
Ujawnioną listą i zarzutami pod adresem swojego piłkarza szybko zajął się jego obecny pracodawca, Kolporter Korona i sprawa została wyjaśniona. - Zostałem w to wszystko po prostu wmieszany. Nie brałem udziału w żadnej aferze korupcyjnej - zapewniał Drzymont. Kibice jego rodzimego klubu nie uwierzyli jednak na słowo, nie dając mu spokoju przez całe 90 minut meczu z Koroną. - Spodziewałem się tego, ale musiałem zacisnąć zęby i to znieść - przyznał po spotkaniu piłkarz.
Jakby tego było mało, 26-letni stoper zdobył w tym starciu gola dla... Zagłębia. W 69. minucie gry przy prowadzeniu kielczan 2:0 Drzymont interweniował tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej siatki. - To nie był efekt tego, co się działo na trybunach. Szkoda, że tak się stało, ale samobójcze bramki zdarzają się nawet na mistrzostwach świata - komentował tę sytuację zawodnik Korony.
Ten kontaktowy gol spowodował, że sosnowiczanie uwierzyli, iż mogą wywalczyć choćby punkt w starciu z wyżej notowanym rywalem, ale ostatecznie Korona wygrała 3:2. - Myślę, że gdyby nie ten mój nieszczęsny, gol znów zagralibyśmy na "zero" z tyłu. Ale może to i dobrze, że padła ta bramka. W pewnym sensie zdejmie ona z nas presję grania na "zero" - przyznał z uśmiechem Marcin Drzymont. Korona przerwała bowiem passę pięciu spotkań bez straty gola. Wciąż natomiast kontynuuje serię ośmiu gier bez porażki, dzięki czemu awansowała na pozycję wicelidera w tabeli ekstraklasy.
Źródło:www.sportowefakty.pl
Drzymont.....co.....mordo Ty moja!!! :diabel2: :diabel2: :diabel2: