MarcelZS napisał(a):Przemek26 napisał(a):Kawał HUJA z ZARZĄDU!!!!
Taką ma prace.... ślub można i zrobić w niedziele - OE to nie żarty, kazdy punkt się liczy poza tym - i tak trzeba trzymać motywacje w zespole bo wiadomo jak jest - tak było z Łęczną że jak pękła to dostawało po 5:0 a to już wstyd.
Jak napisałem - mam nadzieję, że byli w jakimś porozumieniu, nie zaczęły się niesnaski a takie postawienie przez zarząd jest i pomocne do wycofania się ze zobowiązań wobec brata. Bo taką ma pracę. Docenia to, dlatego szacunek dla obu stron. Ale - nie podzielając może takiej emocjonalności, z różnych względów - cieszę się też ludzką reakcją Kol. Przemek26. Bo, w drugą stronę - nie przesadzajmy. Czy aby mamy pewność, że godząc się na bycie świadkiem, trener Kowalik był już trenerem mającym obowiązek prowadzić mecze w OE? Na pewno - a nie raczej trenerem klubu niepewnego gry w II lidze? Kiedy choćby zmiana terminu meczu byłaby łatwiejsza, nie mówiąc, że bliżej Zabierzowa może itp. Sam żałowałem, że szkoda, iż nie dało się na tyle przesunąć ślubu, by zdążył samolotem, co znaczy: godzinę, półtorej do przodu. No i rzecz jasna - pewnie niemożliwe. Nie opowiadajmy więc, że z racji brata trenera ktoś ma przesunąć ślub i jest to takie łatwe, bo są realia wynajętej sali, poinformowanych ludzi od dawna, terminów, które ktoś ma, może dogrywał do tego koncert, urlop itp. To wszystko ustawiane było pewnie zanim wyniknęła kwestia meczu w OE, bo choćby salę samą, kiedy się ustala, jak i inne terminy? Tak więc, po prostu - rzeczywiście, rodzinnie trener zaczyna wrastać w rodzinę Zagłębia, bo już co nieco płaci osobistymi emocjami, co doceńmy. Cieszmy się - że tak wrasta w Zagłębie trener, szkoły gry widowiskowej, najwyższej klasy z całej kadry pracownik, przecież papiery na Europę z całej kadry raczej nie piłkarze mają, tylko trener klasy profesjonalnej! Dobrze, że wrasta w ten klimat, łączy się emocjonalnie coś tu zostawiając - bo większe szanse na to, by został Zagłębiowskim Fergussonem, czy raczej może Gyu, co doprowadzi przynajmniej na europejski szczebel pucharowy ostatnich rund. Tak życzyłem Zagłębiakowi Tochelowi, po pewnym czasie martwiąc się już, jak to pisałem, że nie rozwija się, jako przywódca coraz poważniejszej grupy, pozostaje na określonym poziomie. Tutaj - już na starcie poziom chyba trochę szerszych horyzontów osiągnął J. Kowalik, oby chciał się dalej wraz z klubem rozwijać, budując Wielkie Zagłębie. Dobrze służą temu choćby i sparingi po okolicach. Czekam na sparing w Olkuszu! Przy okazji bowiem - dobrze się ten kierunek wpisuje i w to, co głoszę od strony całego regionu: budować świadomie Zagłębie powinno albo Wielkie Zagłębie poza Olkusz, Jaworzno i Zawiercie, gdyż musi mieć zaplecze ok. miliona mieszkańców, jeżeli chce być postrzegane jako region. Inaczej - nawet jeżeli emocjonalnie czasem protestuje przeciw nazwie "śląski": tak czy siak poddaje się zadekretowanemu zresztą urzędowo zgórnośląszczaniu. Czyli już lepiej byłoby, gdyby włączyło się w budowę nowej rzeczywistości zintegrowanego Śląska, wymuszając jednak uznanie wkładu Zagłębia w ten nowy "Zagląsk". Na to jednak tym mniej się chyba zdobędzie ten region, więc nadzieja w tej integracji Wielkiego Zagłębia, o której wyżej i której reprezentantem może być klub Zagłębie zakorzeniający się w tym wymiarze.