http://www.se.com.pl/se/index.jsp?place ... position=1
SE napisał(a):Hytry dwa razy traci
Kawa na ławę: Boris Pesković, były bramkarz Zagłębia Sosnowiec
Wprawdzie Boris Pesković (31 l.) pojechał z Zagłębiem Sosnowiec do Poznania, jednak w meczu z Lechem nie zagrał. W sobotę przed południem słowacki bramkarz pożegnał się z trenerem Jerzym Kowalikiem, kolegami z drużyny, spakował się i... wyjechał!
- Dlaczego zabrakło pana w bramce Zagłębia?
- Działacze potraktowali mnie jak śmiecia, jak jakiegoś gówniarza. Po awansie do ekstraklasy wspólnie z nowym właścicielem klubu, Krzysztofem Szatanem, i prezesem Leszkiem Baczyńskim ustaliliśmy warunki nowej umowy. Tyle że mijały tygodnie, liga się zbliżała, a ja wciąż nie miałem podpisanej umowy.
- W Sosnowcu można usłyszeć, że żądał pan zbyt dużych pieniędzy.
- Pieniądze były większe od tych, które zarabiałem w drugiej lidze. Ale bez przesady, nie chciałem aż tak dużo, wiem, w jakiej sytuacji jest klub. Umówiliśmy się na kwoty netto, a na sporządzonym kontrakcie widniały kwoty brutto. Poza tym to śmieszne, że o umowie mamy rozmawiać w czwartek o godzinie 22! Bo właśnie wtedy zadzwonił do mnie wiceprezes Paweł Hytry. Mimo późnej pory pojechałem na to spotkanie. Jednak niektóre punkty mnie rozbawiły. Takiej umowy nie podpisałby nawet junior!
- Skoro pojechał pan z zespołem na mecz do Poznania, to znaczy, że przyjął pan warunki proponowane przez władze Zagłębia?
- Dałem działaczom czas do namysłu. W sobotę pan Hytry kazał mi dzwonić do właściciela klubu. Zadzwoniłem więc do Szatana. Jednak on za bardzo nie chciał słyszeć co mam mu do powiedzenia. Rzucił do mnie z pretensjami: "Co ty odpierdzielasz?! Masz 10 minut, wypieprzaj z hotelu i na swój koszt wracaj do Sosnowca". Pan Szatan jeszcze dodał, że gdyby miał spluwę, to by zaraz strzelał... Na takie traktowanie sobie nie zasłużyłem.
- Jest szansa, że porozumie się pan z działaczami Zagłębia?
- W Sosnowcu już nie zagram. Nie będę płakał, dam sobie radę. Ale nie spodziewałem się, że mogą mi wykręcić taki numer.