Panowie bez paniki - rozpoczyna sie runda sa SZANSE jak nigdy
wczesniej - jest potrzeba przydolowac naszych pilkarzy, ale pod
wodza BERKA NIE UDA SIE TA SZTUCZKA - TAK MYSLE.
Celowa robota, ale my sie nie damy,
Pozdrawiam
Tadeusz
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
twari napisał(a):Arka kupiła też mecz z Zagłębiem. I myślisz że oznacza to że i nasi zawodnicy i zawodnicy Jagi sprzedali mecze?
A nie przychodzi Ci do głowy że mecz można kupić u sędziego?
Łatwiej kupić mecz u jednej osoby której w dodatku koło pały jest wynik aniżeli u kilkunastu zawodników którzy w dodatku mają obiecane premie za awans. Dlatego nie sądzę aby zawodnicy Jagi mecz barażowy sprzedali. Tak jak nie sądzę aby nasi z Arką sprzedali. Może i drużyny walczące o pietruchę mogły sprzedawać ale nie zespoły walczące o awans. Wtedy kasa szła do sędziego.
flex napisał(a):Zastanawiające jest natomiast stwierdzenie, że latem 2006 Zagłebie miało kupować mecze. Chyba że Axel S. ma tu na myśli jeszcze domniemaną próbę przekupstwa w Bydgoszczy.
Wydział Dyscypliny PZPN: niech kluby podejrzane o korupcję dobrowolne poddadzą się karze. Kluby odpowiadają: do czego mamy się przyznać, skoro nawet nie wiemy, jakie zarzuty nam się stawia
Przepis o dobrowolnym poddaniu się karze cel ma oczywisty - przyśpieszyć postępowanie i decyzje o ewentualnych karach wobec klubów podejrzanych o korupcję. - Wystarczy, że klub zwróci się do nas z wnioskiem, w którym przyzna się do winy, i zaproponuje dla siebie karę. Wtedy uznamy, czy proponowana kara jest adekwatna do przewinienia - mówi Michał Tomczak, szef Wydziału Dyscypliny. WD prowadzi na razie postępowanie wobec sześciu klubów - Arki Gdynia, Górnika Łęczna, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Górnika Polkowice, KSZO Ostrowiec i Zawiszy Bydgoszcz, który wycofał się z rozgrywek II ligi. - Kluby zostały już powiadomione o możliwości dobrowolnego poddania się karze - mówi Tomczak. Co będzie, jeśli z tego nie skorzystają? - Muszą pamiętać, że wtedy możemy je ukarać bardziej surowo.
Marian Bulak, prezes Górnika Łęczna: - Nie za bardzo rozumiem, co mielibyśmy zaproponować? W jaki sposób mielibyśmy ocenić stopień naszej winy? Przecież w większości klubów zamieszanych w korupcję nie pracują już ludzie, którzy zostali zatrzymani. A nowe władze nie mają pojęcia, co się zarzuca ich klubowi.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której sami prosimy o odebranie punktów, karę finansową czy tym bardziej degradację. Przecież musimy poznać szczegóły śledztwa - mówi Jerzy Wolas, prezes Podbeskidzia. - Stawia się nas w trudnej sytuacji, choć nasze kluby i tak są już w największych tarapatach. W aferę korupcyjną będzie wkrótce zamieszanych nie sześć, ale kilkadziesiąt klubów, ale to my tracimy na razie sponsorów - dodaje Wolas.
Dalej idzie Krzysztof Sampławski, który po aresztowaniu szefów Arki Jacka M. i Grzegorza G. zarządza klubem. - Wyobraźmy sobie taką sytuację: nie mam pojęcia, o co jesteśmy oskarżeni, ale poddaję się karze, sam proszę o wyrzucenie nas z ligi. Potem okazuje się, że Arka jest niewinna. I co ja powiem kibicom, którzy zapukają do moich drzwi - pyta Sampławski.
- Wygląda na to, że PZPN kompletnie nie radzi sobie ze sprawą korupcji. Wprowadza rozwiązania z kodeksu karnego, ale proponując klubom dobrowolne poddanie się karze, sam umywa ręce w tej sprawie - dodaje przedstawiciel kolejnego klubu, wobec którego toczy się postępowanie. - Jeśli któryś z klubów przyjmie propozycję, związek będzie miał z nim święty spokój, zaoszczędzi mnóstwo czasu i nie będzie się obawiał, że potem, w razie niekorzystnych decyzji sądu, będzie musiał płacić wysokie odszkodowanie.
Użytkownicy przeglądający ten dział: novack