przez Blajpios 2007-02-14, 6:47 pm
Odpowiadam, wg tego, co napisał Kol. Tadeuszu Wisniewski... Postaram się skrótami, z różnych racji, bo i czas goni - i niektórzy ciężko znoszą nazbyt analityczne teksty.
Co do przypisywania - jak odbieram - odmowy A. Jarosika wejścia w drugiej połowie z racji "buntu antykorupcyjnego", byłbym ostrożny. Nie twierdzę, że nie - nie mam danych po prostu. Zaś "pasuje" mi logicznie - i taka możliwość, że to były kwestie ambicjonalne po części; pewnie Kolega tak jak ja albo i lepiej pamięta piłkę z tamtych lat, "dyshonor" bycia na ławce był większy niż dziś, rezerwowy wchodził "gdy nogę urwało" z pierwszego składu itd. Mógł się spalić, najpierw oczekiwaniem na I skład, potem na wejście itd.
Co do działań ministra i ekipy? To już trochę nie rozumiem. Czyli, są źli, bo proponują karanie za korupcję, czy źli, że prowadzą śledztwo dogłębnie, czy źli, bo korupcja jest od dawna, więc powinna być? Występowanie przeciw korupcji to dowód, że krzywdzą, są nieuczciwi i manipulują politycznie piłką?
Kolega pisze, że korupcja zawsze jest i to nie przeszkadza - ale przeszkadza, że jest walka o Prezesurę, która jest też od zawsze a tym się różni od korupcji, że może być uczciwa.
Tak, wmanewrowywanie Zagłębia w nieproporcjonalny układ kary - oburza i niepokoi; niemniej nie samo karanie korupcji i w Zagłębiu, jeżeli bądzie dotykać to całego układu i będzie dotykać we właściwych proporcjach.
Z tego właśnie powodu cieszę się więc, że śledztwo jest prowadzone wciąż i nie jest zamykane pośpiesznie - jest szansa na głębsze wniknięcie w system i przełamanie czegoś w nim. Pospieszne działania - to rzeczywiście niebezpieczeństwo, właśnie znalezienia np. kozła ofiarnego Zagłębia. Dlatego też m.in. stawiałem tu pytanie, czy nie warto przeciwstawić się temu, jak tendencyjnie Der Dziennik opisywał sprawę jednego z Zawiszowych wątków korupcyjnych: ale tak, że "powierzchownie": zostawało większe wrażenie, że Zagłębie jest bardzo skorumpowane. Tu jednak środowisko Zagłębia - nie umie się zorganizować w proteście. Z podobnych względów stawiałem bodaj wczoraj pytanie, czy nie warto, by kibice np. wyrazili swoje odcięcie od poparcia Jagodzińskiego, obok Laty największego chyba kandydata na "utrwalanie starego, dobrego systemu". M.in. ubawił mnie wypowiedzią, grzmiącą, że polska piłka jest w katastrofie, strasznie zagrożona. Czym? - nie, nie korupcją. Tym, że jest zagrożony zawieszeniem w UEFa skorumpowany PZPN.
Tak. Na pewno istota kręci się wokół tego, co słusznie Kolega zauważa: system skorumpowany od dawna. Była korupcja od samego zaranie PRLu. Sprzedawanie meczy - "pomoc sąsiedzka" była chyba jeszcze wcześniej. Tylko, że wtedy, przed wojną, mieściło się to w jakichś kategoriach koleżeństwa, "trochę nieuczciwego" ,ale nie na taką skalę. Potem - urosło straszliwie, weszły wielkie pieniądze w dodatku. A potem - to już stał się jeden system rozgrywek ustawianych, który od tych czasów PRLu przechodził z pokolenia na pokolenie tak, że pod koniec "ustawianiem" były całe rozgrywki, w swej istotnej warstwie przynajmniej, czyli co do awansów, spadków (Zagłębie powinno to rozumieć dobrze z historią swego upadku - więc tym bardziej "paskudne" jest wrabianie w głównych winnych). Jeżeli tego się nie przełamie, nawet nie w taki idealistyczny sposób, że całkiem to zniknie, tylko w sposób taki, że zasadniczo system będzie uczciwy, choć pojawiać się będą korupcje: to jest źle. To naprawdę Kolega, czy inni: będą naiwni, chodząc na mecze, pasjonując się i mówiąc, że to rozgrywki - podczas gdy będzie odgrywanie ról w teatrze. I o to ta walka i rozgrywka teraz. O to - czy Kolega chce pozostać w krainie naiwności i wyobrażeń, że toczą się mecze, w których otwarta jest sprawa zwycięstwa i uczestniczy się w prawdziwych rozgrywkach? Czy chodzi o to, by w takim udawaniu uczestniczyć, byle mieć namiastkę, jak uzależniony? - czy też jest szansa, by rywalizacja nie była całkowicie udawana? Takim przecież udawanym był praktycznie ten system, którego broni każdy, kto nie chce zdecydowanego "przełamania".