Zero honoru, zresztą wisi im bo co to za klub moze być bez honoru tylko byle grali w OE.....oby ich skazali - jak należy, jeżłei tylko znajda jakieś dowody :)
Piłkarze bydgoskiego Zawiszy wrócili z Łodzi wczoraj o 4. nad ranem. - Po porażce z Widzewem jestem rozgoryczony. Nie wstydzę się za grę. To było jedno z naszych najlepszych spotkań. Przegraliśmy przez gapiostwo i nieudaczników we własnych szeregach. Okazało się, że na nic się zdało rozpisywanie, jak Widzew gra stałe fragmenty. Mrvaljević jest antybohaterem. Wiedział, że mający 190 cm wzrostu Stawarczyk idzie na krótki słupek i potem się tłumaczy, że się spóźnił. Ja tego nie przyjmuję do wiadomości - mówił wczoraj trener Zawiszy Bogusław Baniak.
Z drugiego gola dla Widzewa, strzelonego z rzutu wolnego przez Wawrzyniaka musiał się tłumaczyć bydgoski bramkarz Robert Mioduszewski. - Spodziewałem się bardziej dośrodkowania niż strzału na bramkę. Piłkarz Widzewa strzelił bardzo precyzyjnie, w to miejsce, gdzie stał mur.
Już jutro na stadionie przy ul. Gdańskiej Zawisza gra z Zagłębiem Sosnowiec (początek meczu o 17.). Tylko zwycięstwo przedłuża szanse bydgoskich II-ligowców na zapewnienie sobie trzeciego miejsca i barażowe pojedynki z Arką Gdynia o awans do ekstraklasy. - Nasza gonitwa za czołówką była wiosną niesamowita. Zmęczenie jest duże, ale walkę o baraż podejmiemy. Zapowiada się ciekawy mecz. I my, i Zagłębie, w roku stulecia swego klubu, musimy wygrać - zapowiada Baniak. A jego piłkarze mają o co grać. Za awans do I ligi otrzymają dodatkowo do podziału 500 tysięcy złotych.
Ju po przyjeździe z widzewa widac było ze nie wytrzymuje nerwowo :)