Krawiec rozmyłeś, ale nie odpowiedziaeś
Apropo ŁKSu , dużo Nam brakuje. pod każdym względem.
Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52
LucasUSA napisał(a):Puzon, w koncu Krawiec byl na tym meczu, plus dla niego. Gdzie byli inni?
Krawiec, uogolnienia sa grozne. Historia zna takie przypadki. Mniejsza o to, czy blahe, w stylu "kibice LKSu cacy, RTSu beee", czy powazniejsze. Nie wierze, ze wsrod Widzewiakow nie ma normalnych, znajacych sie na pilce kibicow. Nie spodziewalem sie takich wnioskow...
Puzon napisał(a):Dokładmiej, były 3 osoby z Legii.
A ja się bym chciał dowiedzieć, czy pewna grupa wstydzi się reszty kibiów Zagłebia, czy też widok spod zegara był niedopuszczalny :?:
A niby dlaczego miałbym sie wstydzić ! Wyszło na ełce jak wyszło, tym bardziej, że sie spóźniliśmy na mecz.
Dziwie sie tylko jednemu. Przecież znamy się już sporo, więc czemu nie "ochrzaniłeś" mnie osobiście Wink na parkingu po meczu jak się widzieliśmy tylko wypisujesz sie tutaj.
kreature napisał(a):dla mnie jak na te warunki, ktore mieliscie, zaprezentowaliscie sie calkiem przyzwoicie :)
gothblack napisał(a):Puzon odpowiem Tobie i wielu innym dlaczego ja i moja grupa nie dołączyliśmy do Was po prostu dlatego,żeby lepiej widzieć Swoją drużynę przecież po to tu przyjechaliśmy....oczywiście macie Swoje racje i ja się z tym zgadzam,nawet chciałem do Was dołączyć,ale kolesie z którymi przyjechałem stwierdzili,że jednak stąd jest lepsza widoczność.Nie wstydziłem się Was,a wprost przeciwnie byłem dumny....,a strach hehehe to wyście byli w komfortowej sytuacji,ja w tym czasie przepychałem się z paroma żulami z Piotrkowskiej którzy Was kibiców wyzywali min. od pedałów.Tak na marginesie mam już swoje lata podejrzewam,że część z Was nie oglądała tyle meczów na Ludowym co ja wyjeźdxiłem po Polsce za moją ukochaną drużyną....pierwszy raz to było chyba w 1983/84...oczywiście zawsze w młynie i w pierwszym szeregu...niektórych z Was nie było pewnie na świecie......,teraz jestem już trochę oldbojem i daję Wam szansę...........Na marginesie nie siedzieliśmy incognito po tym starciu z żulami i po przestrzelonej szansie przez Wolańskego gdy mało co nie rozwaliłem siedzenia wszyscy wokół widzieli skąd jesteśmy i tak jest zawsze gdzie jedziemy nigdy nie potrafimy zachować ciszy :P Mimo ,że nie prowadzimy dopingu i się nie napierdalamy(to już mam za sobą)wszędzie propagujemy ZAGŁĘBIE I TO CHYBA TEŻ JEST WAŻNE!!!!
Na koniec Pozdrawiam wszystkich co byli w Łodzi i innych zapyziałych dziurach za naszą drużyną .
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników