przez Blajpios 2005-05-21, 12:26 am
OOO, wychodzi - znów - na jakieś podobieństwo z Leytonem, czyli: "nie znaczy to, że nie czytam całego serwisu" (w miarę obecności i dostępu do inernetu).
Tym razem jednak - jak i Leyton - coś napiszę, przy tym temacie. Trudno powiedzieć, bym łudził się - co najwyżej jakiś procent dawałem na to, że mogą zagrać aktualne konfiguracje polityczne, które ktoś będzie chciał wykorzystać i wtedy powoła się na Zagłębie, przynajmniej w rezerwowym wariancie, tym bardziej, że przecież i tak wciąż Polska nie jest faworytem a najwięcej "faworyzowania" dodaje Ukraina... Jeżeli coś mnie zaskoczyło, rzeczywiście - to raczej tylko brak Łodzi, bo wydawało mi się, że ten "kąsek" to już obecnemu układowi mogą zostawić. Jednak - jak ktoś napisał "Listkiewicz myśli perspektywicznie".
Jak wspomniałem, ta konfiguracja "łącznie z Zagłębiem" miała bardzo małe szanse; może raczej ukazywanie tej perspektyw:, najbardziej posłużyło "politykom w centrali", którzy zyskali przywiązanie przybocznych w hermetycznym Zagłębiu.
Tu wszakże dotykamy treści, które zdaje się, jak sądzę po reakcjach, nudzą już. Niemniej, nawet ta "rozgrywka o ME" pokazuje: gdyby Zagłębie jako Zagłębie chciało wygrać tę możliwość zaistnienia jako organizatorzy: to jakieś 2 czy 5 procent miałoby szanse większe, gdyby było po prostu regionem znaczniejszym, postrzeganym jako realnie przeżywający swą łączność nie zaułek 4 miast - gdzie w tej chwili nawet takim zespołem urbanistycznym nie jest, jak Trójmiasto.
Tak więc - ten aspekt, jeżeli chce się mówić o znaczącym Zagłębiu będzie wracać, musi wracać i nie byłoby dobrze, gdyby to nie stawało się coraz bardziej widzonym, że potrzebna jest nie tylko konsolidacja, ale także "rozszerzająca". Myślę, że już się coś dzieje, bo choćby sprawa podejścia do kwestii derbów, jak je rozumieć z Jaworznem: chyba lepiej się prezentowała. Rzecz jednak w tym, że i czasu za dużo nie ma.
Tu więc, wracałaby kwestia lokalizacji. Stracona nieco propagandowo, bo choć trudno było się spodziewać zwycięstwa w tej rozgrywce o ME, to można było wygrać przynajmniej prawdę o chęci szerokiej zagłębiowskiej integracji. Gdyby bowiem to wystąpienie "jako Zagłębie" o organizację ME było w rozumieniu "szerokiego", byłby ślad, że myśli się o scalaniu nie tylko tam, gdzie "stara część" ma interes, ale tam, gdzie może być "interes wspólny".
Cóż, trudno. Jak wspominałem tu na forum, bądź w liście do Krawca (nie pomnę dokładnie) - nie wyciągałem tego do samego końca, bo trudno mi mieć rozeznanie, trzeba było oprzeć się, czy przynajmniej chciałem zawierzyć tym, co bezpośrednio się angażowali oraz mają rozeznanie na miejscu. Teraz jednak można chyba tę kwestie przypomnieć. Choćby lokalizacja te parę kilometrów obok, gdzieś w stronę Kazimierza, żeby nie powiedzieć Ostrów, nie musiałaby pogarszać praktycznie dla części zachodniej (Czeladź) dojazdu, a byłaby bardziej "całozagłębiowska".
Podsumowując, przychylałbym się do zdań tych, co mówią, że już choćby "przepchnięcie" tej wiadomości do mediów ogólnopolskich i inne tym podobne aspekty, to sukces i trzeba go odnotować, pogratulować. Tak samo - jak pogratulować zachowania "umiaru i zimnej krwi", że nie dało się ponieść euforii nadziei na ME. Tu dużo na pewno dobrych słów przede wszystkim do Krawca, o ile się orientuję, ale i innym nie odbierajmy, co trzeba. Tak więc - co należało wykorzystać, to wykorzystano. Może w 2016 się przyda?
Nie należy też wyhamować pędu do Stadionu Regionu Zagłębia. To przede wszystkim.
Przypuszczam, że w tym kontekście także może się powiększać sceptycyzm co do decyzji w sprawie realnej walki o baraże do I ligi, ale to już osobna kwestia. Osobiście nie sądzę, by była tu wielka determinacja - z przyczyn "ogólnorozwojowych". Mam nadzieję tylko, że przy tej okazji, jeżeli już było jakieś "popuszczenie co do woli walki", to nie było przy okazji Radomiaka dla zadowolenia p. Broniszewskiego, niestety niemile kojarzącego się jako "speca w zadaniach specjalnych załatwianych przez PZPN" - który pewnie i uratuje (niestety takim "swoim mistrzostwem") II ligę dla Radomia. W takim układzie wolałbym już, by to "świadome zwolnienie zaangażowania" było w Szczakowej, gdzie nota bene jakkolwiek patrzeć na polityczne umocowania klubu, to jednak ciekawie walczy w świetle prawa z PZPN - no, ale to wszystko już historia.
Tak więc - jak widać było rozsądek w przeprowadzaniu dotychczasowej akcji, tak mam nadzieję, że i dalej mądrze będzie prowadzona a przez to coraz bardziej realnie można wierzyć, że ten stadion w końcu zaistnieje, choć początkowo, to przecież na marzenia wyglądało, takie "nieprzyzwoicie nierealne", po prostu marzenia...