przez Blajpios 2019-04-30, 1:07 pm
Cóż, już parę dni temu, gdy jeszcze ciśnienie było mniejsze, pisałem, że rozumiem, gdy pękają emocje u niektórych, bo mamy różne temperamenty — ale jednak, hm, no trzeba by się w tym ograniczać.
Niby więc powtórzę powyższe, bo uważam, że to prawda — niemniej dla uczciwości zaznaczę, że obecnie sytuacja "do puszczania" dla nerwów jest bardziej nabrzmiała.
Nadal też - pozostaje moim przekonanie, że nieszczęściem polskim w tym kontekście jest gorącość uczuć (choć temperamenty polskie oczywiście, że nie osiągają jeszcze większych szczytów, które u "całkiem południowców" brylują) - i zarazem pamiętam, pamiętajmy, że to też jest wielki skarb tego temperamentu, który pozwalał nie zginąć, nawet jeżeli grabarze już przyklepawszy ziemię, będąc pewni swego, zapalali papierosa.
Tak więc, cóż - trzeba na pewno z pewną melancholią uznawać rzeczywistość, jaka jest; niemniej - nie koniecznie znaczy to, że na wszystko trzeba się zgadzać.
Te dwie frakcje, jak i w polityce ogólnopolskiej - mimo wszystko nie są najlepszym rozwiązaniem. To znaczy jedni, czasem budząc nawet podejrzenie, czy na masochizm jaki nie cierpią, byle udowodnić jak straszne dno, kał, wszystko, co złe jest w Zagłębiu - nawet oczywistych spraw nie pozwolą dyskutować z zakresu błędów VAR-u, możliwości "spółdzielni" przeciw Zagłębiu (choć o tej instytucji obecnie już śmiało byli zawodnicy począwszy chyba od lat pięćdziesiątych zeszłego wieku mówią); podobnie ani słowa o tym, że możliwe jest "wypychanie" Zagłębia nie tylko przez zawodników zakładających "spółdzielnię", ale przez kluby niektóre grające w lidze, czy tak samo "nie wolno absolutnie" rozważać możliwości wypychania przez telewizję, bukmacherów, spółkę Ekstraklasa czy PZPN. To absolutnie niedopuszczalne by takie obserwacje się pojawiały — wołają z zaciekłością owych grabaży przydeptujących ziemię i bez najmniejszego pozwolenia na rozważenie, czy to aby nie prawda również, obok głównej przyczyny kiepskiego zespołu. Natychmiast przydeptywana jest bowiem ziemia na kopczyku usypanej ziemi, spychając wszystko do czarnego wora kpiny i śmiechu, że wszystko, nawet prawda w tej materii: to politowania godne teorie spiskowe.
Z drugiej strony "ich bliźniacze rodzeństwo" - czyli co absolutnie nie będą się zajmować faktem, jak kiepski jest ZESPÓŁ ALE I CAŁOŚĆ rzeczywistości Zagłębia, tylko jakby jedynie a przynajmniej głównie właśnie same spiski są przyczyną klęski. (hm, no to obowiązuje aż do momentu, gdy zacznie się wściekłość, wtedy już i na swoi polecą wyzwiska, jakkolwiek... też omijając problem analizy całości).
Nie można by tak — więcej realizmu u jednych i drugich?
Oczywiste jest, że Zagłębie spada, bo jest słabe. Dlatego pisałem o tym przed sezonem, jak również przed wznowieniem rozgrywek po zimie, podejrzewając, że sięgnie się łatwo po kasę miejską, choć było zasadne pytanie, czy warto. W końcu - gdy już sięgnięto - dlatego też pisałem, że jednak jest plan minimum, by można było myśleć o sensowności wydania tych pieniędzy, podczas gdy szanse na ocalenie ligi były bardzo małe: to chociaż zawalczyć należy, bo odwróciło się trochę nastawienie ligi, innych zespołów, Ekstraklasy org: by polubili Zagłębie, podziwiali za coś, zatęsknili po spadku. Co do tego chociaż ostatniego celu nie jest źle — o ile Zagłębie się nie rozsypie mentalnie teraz w ostatnich meczach i nie zniszczy ta drużyna tego, zbudowała w obecnym roku kalendarzowym.
Zagłębie spada, bo było zespołem personalnie słabym - ale (jak to nieraz nie tylko ja pisałem), także w innych wymiarach, jako Klub własność miejska niekoniecznie przystosowany do współczesnego świata, jako styl zarządzania, jako układy personalne — ale i jako infrastruktura cała, łącznie ze stadionem - i łącznie ze stylem środowiska kibicowskiego (co poza mną najmniejsza ilość Kolegów podzielała). Jak można wytykać telewizji czy Ekstraklasie, że nie chcą tego Zagłębia:
*) gdy nie tylko jest mało ludzi z racji kiepskiego stadionu,
*) ale także gdy w transmisji da się słychać bluzgi,
*) gdy jest panujący klimat, że "tylko my jesteśmy prawdziwi a żaden piknik nie ma prawa bytu"
*) i gdy nie ma za bardzo pozytywnych organizacji, stowarzyszeń kibicowskich, które można pokazać pozytywnie, *) natomiast zdarza się, że "zabawimy się w niszczenie a zapłaci niech miasto, podobnie jak zarzuca się to zarządowi, przy czym potem olejemy i tak prawo i będziemy się wpraszać na sektory gospodarzy"?
Oczywiście, nie jest to pewnie główna kwestia, kibice - ale tu podobnie jak z tymi teoriami spiskowymi i zabijaniem dyskusji o innych aniżeli słabość zespołu czynnikach. Oczywiście, że pierwszy czynnik to Centrum Decyzyjne - ale czyż nie piszę o tym już od samego początku? Czyż nie jest też symptomatyczne, że nie piszę już, bo coraz mniej ochoty na powtarzanie: tych przemyśleń w dziale Przyszłość Zagłębia? Niemniej - może warto jeszcze jest powtórzyć to o tym realizmie, że on polega na tym, iż widzi się czynniki grające rolę, nawet jeżeli występuje ich więcej — a nie ogranicza się do wybrania tylko jednego, gdy nie tylko jeden ma istotny wpływ.