Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2018-12-19, 10:13 am

Piłkarskie życie Valdasa Ivanauskasa

Ivanauskas przeżył niejedno. Z nie takiej opresji jak teraz ta w Zagłębiu wychodził. Oto futbolowa opowieść byłego świetnego napastnika, a teraz trenera jedenastki z Sosnowca.
Na ławce trenerskiej klubu z Sosnowca zadebiutował w październiku. 52-letni [Valdas Ivanauskas], to jedna z ciekawszych osobowości w naszej ekstraklasie.

O pierwszej porażce

Jako młody chłopak szybko dostałem się do reprezentacji ZSRR. Miałem wtedy 21 lat. Byłem pierwszym Litwinem, który przebił się do reprezentacji. W Żalgirisie był wprawdzie kadrowicz Sukristow, który pojechał potem na Euro 1988, ale on był już po mnie, poza tym był Rosjaninem. Grałem w Żalgirisie Wilno, to były jeszcze czasy ZSRR, a trener Walery Łobanowski wziął mnie do kadry, to było jeszcze w 1987 roku.

Powiedział mi tak: „Valdas, podoba mi się twoja gra. Chcę, żebyś przeniósł się do Dynama Kijów. Potem będziesz grał w reprezentacji przez wiele lat” – mówił. W kadrze było wtedy 14 graczy z Dynama. Czternastu! W tamtym czasie to był największy i najsilniejszy klub. Łobanowski podkreślał, że jeśli chcę grać w reprezentacji ZSRR, to musze się przenieść. Poprosiłem o miesiąc czy dwa na zastanowienie się. Pojechaliśmy potem na obóz do Włoch. To był już 1988. Kadra grała tam mecze sparingowe.

Łobanowski oczekiwał na moją odpowiedź. Powiedziałem: „Trenerze przepraszam, ale jestem Litwinem i wolę zostać w Żalgirisie”. Oczywiście wtedy wszyscy mieliśmy radzieckie paszporty. Ze strony Łobanowskiego to była taka pozytywna presja. Gdyby to było teraz, to podjąłbym inną decyzję. To, że nie pojechałem na mistrzostwa Europy w 1988 roku, to moja największa porażka. Gdybym przeszedł wtedy do Dynama, to zagrałbym czy pojechałbym i na mistrzostwa Europy w 1988 roku i na mistrzostwa świata do Włoch dwa lata później. Być może moja piłkarska kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej. Ale co zrobić, takie jest życie, ono składa się też z naszych błędów.

O Walerym Łobanowskim

Nie mówił wiele, ale jak się już odezwał, to trzeba było bardzo uważnie słuchać. Słuchać każdego wypowiedzianego przez niego słowa. Jeśli się nie słuchało, to drugiej szansy mogło już nie być. Trzeba było przy nim być bardzo uważnym. Świetne treningi, a przy tym bardzo twardy szkoleniowiec. Wiele można było wynieść z zajęć z nim.

O dwóch kolejnych wielkich trenerach

W Hamburger SV trenowałem pod okiem trenera Felixa Magatha. Jeśli o Łobanowskim można powiedzieć, że był jak ojciec dla piłkarzy, to z Magathem nie było dyskusji. Ktoś, kto ma kontakt z nim pierwszy raz, to może powiedzieć, że jest despotą, ale szybko potrafi przekonać do swoich racji. Świetny szkoleniowiec.

Tutaj muszę jeszcze wyróżnić jednego trenera, to Herbert Prohaska, który prowadził mnie na początku lat 90. w Austrii Wiedeń. Bardzo dobry trener, wielka osobowość. Razem z nim raz za razem zdobywaliśmy mistrzostwo kraju.

O litewskiej fladze na stadionie w Hamburgu

Prawie ćwierć wieku po tym, jak grałem w HSV, to do dziś jest tam na stadionie flaga Litwy z moim nazwiskiem. Można samemu znaleźć to sobie w Internecie.

O przezwisku „Iwan Groźny”

Byłem walczakiem, napastnikiem który walczył od pierwszej do ostatniej minuty. Chciałem zawsze wygrać, zostawiałem serce dla drużyny. Kibice HSV to czuli. Do tego jeszcze jedna rzecz, już w Austrii miałem kłopoty z sędziami, często się z nimi kłóciłem. W Hamburgu było podobnie. Byłem agresywny, nie byłem łatwym piłkarzem. Stąd pojawiło się to przezwisko.

O obecnych piłkarzach

Życie teraz jest zbyt wygodne. Kiedyś nie mieliśmy takich wygód, jak teraz mają dzieci czy młodzież. Nie było komputerów, a była większa motywacja, żeby coś osiągnąć, wyjechać, zarobić pieniądze. Ale takie jest życie, wszystko się zmienia.

O karierze trenerskiej

Moją pierwszą pracą szkoleniową była posada asystenta w reprezentacji Litwy. Pamiętam pierwszy mecz, kiedy graliśmy z Niemcami, gdzie uzyskałem trenerską licencję. Mecz odbywał się w Norymberdze. Zremisowaliśmy 1:1 i była to wielka niespodzianka, tym bardziej, że było to spotkanie w eliminacjach Euro 2004.

O pracy w Kownie

Potem zacząłem pracować w FBK Kowno. Właścicielem klubu był tam Władimir Romanow. Był właścicielem kilku klubów. FBK, koszykarskiego Żalgirisu Wilno, szkockiego Heart of Midlothian, a także piłkarskiego zespołu na Białorusi (Partizan Mińsk – przyp. red.). Okres pracy w Kownie był dla mnie bardzo udany. Zdobyliśmy i mistrzostwo i puchar kraju. To był taki przystanek do pracy w Szkocji.

O sukcesie w Szkocji

W Hearts zacząłem od pomagania Georgowi Burleyowi. To był twardy, ostry i wymagający menedżer. Dobre doświadczenie dla mnie. Potem w końcu ja zostałem pierwszym trenerem. Niesamowite doświadczenie! Nasz stadion w Edynburgu nie był za duży, ale zawsze wypełniony.

Na mecze przychodziło 18 tysięcy kibiców. Te ważniejsze spotkania rozgrywaliśmy jednak w Glasgow, jak choćby w pucharze i tam na trybunach było już 65 tys. widzów. Zdobyliśmy Puchar Szkocji, a ligę skończyliśmy na drugim miejscu. To były jedne z najlepszych wyników w historii klubu.

O wyższości pucharu nad ligą

Dzięki świetnemu miejscu w lidze wywalczyliśmy sobie w tamtym sezonie [2005/2006 – przyp. red.], prawo gry w Lidze Mistrzów. Przyszli jednak do mnie kibice i powiedzieli tak: „Słuchaj Valdas, przed nami finał Pucharu Szkocji. Musimy zdobyć to trofeum! To dla nas ważniejsze niż liga i wszystko inne” – podkreślali.

Finałowe spotkanie oglądało 65 tysięcy kibiców. Spotkaliśmy się tam z Gretna FC. Też mieli bogatego właściciela. Dla nich już to, że awansowali do finału Pucharu Szkocji było wielkim osiągnięciem. Na Wyspach przekonałem się, jak ceni się zdobycie pucharu. Z Glasgow do Edynburga jest około 60 kilometrów. To 45 minut jazdy. Wtedy zajęło nam to około pięciu godzin! To było szaleństwo. Tysiące fanów na drodze. Następnego dnia całe miasto wyległo na ulice, około 300 tysięcy ludzi, a my jeździliśmy po mieście otwartym autobusem ze zdobytym przez nas pucharem.

O Władimirze Romanowie

Bogata i majętna osoba. Jak mówię, był właścicielem kilku klubów. Nie był tak bogaty jak Abramowicz, ale bardzo dobry biznesmen. Z pięć godzin zajęłoby mi wytłumaczenie jaką był czy jest osobą. Urodził się w Rosji w czasach ZSRR. Na Litwę przyjechał z rodzicami, którzy byli w radzieckiej armii. Potem otrzymał litewski paszport. W Kownie był właścicielem banku. Następnie inwestował na Bałkanach, w Bośni, w Serbii.
Nie było mu łatwo na początku zrozumieć mechanizmów działania w futbolu, które są przecież inne, niż te w biznesie. Piłka dla niego była hobby. Teraz nie jest już aktywny w futbolu. Miał swoje kłopoty finansowe. Nie mieszka zresztą na Litwie, a przeniósł się do Moskwy.

O 2.Bundelidze

Po okresie pracy w Szkocji trafiłem do drugoligowego wtedy Carl Zeiss Jena. Klub nie miał wysokiego budżetu. 50 proc. udziałów było w rękach jednego z przedsiębiorców z Niemiec, a pozostała część w rękach jednego z Rosjan. Były kłopoty z wypłatami, a sytuacja, mówię o tej sportowej, była podobna jak ta w Sosnowcu teraz. Trzeba było walczyć o utrzymanie się. Notowaliśmy dobre wyniki w pucharach z Norymbergą czy z Dortmundem, ale w lidze nie szło. Byłem tam krótko.

O powrocie na Litwę

Przychodząc do niewielkiego klubu Banga Gorżdy bardziej firmowałem wszystko swoim nazwiskiem, niż faktycznie zajmowałem się zespołem. O pomoc poprosił mnie właściciel klubu, który jest moim przyjacielem. Powiedział: „Valdas, pomóż mi zbudować silny zespół”. Pomagałem trenerowi, korzystał z moich rad, z moich podpowiedzi, z tego co ustaliliśmy. Udało się wtedy wywalczyć awans.

O pracy na Kaukazie i drugim domu

Byłem krótko w Azerbejdżanie. Ładny kraj, otwarty na piłkę, ale nie zagrzałem tam za długo miejsca. Grało tam wtedy wielu Litwinów, ale od pierwszego momentu, jak tam trafiłem, to wiedziałem, że nie pobędę tam za długo. Inaczej sprawa ma się z Gruzją. Mam tam wielu przyjaciół jeszcze z czasów piłkarskich. Szengelia, wcześniej Kipiani, Cziwadze… Z niektórymi z nich grałem.

Trafiłem do klubu Dila Gori, gdzie prezesem był były piłkarz Dinama Tbilisi Mamuzaszwili . Zanim tam trafiłem to pytałem byłego wiceprezesa gruzińskiego związku, którym był Cziwadze, czego mogę się spodziewać. Nie byłem tam długo, ale czułem się jak u siebie. W ogóle mogę powiedzieć, że Gruzja, to dla mnie jak drugi dom. Wspaniały kraj. Po pierwszej części sezonu drużyna była na trzecim miejscu. Prowadziło oczywiście Dinamo. To taki klub, jak w ekstraklasie Legia czy Lech.

Przyszedłem tam w zimowej przerwie, a celem było mistrzostwo. Nie mieliśmy wielkiej straty do Dinama. Ledwie kilka punktów, graliśmy jednak naprawdę dobrą piłkę. Po sezonie pojawiła się opcja pracy z reprezentacją Gruzji.

Rozmawiałem na ten temat z prezesem gruzińskiej federacji. Niestety, akurat wtedy opuścił mnie trener przygotowania fizycznego z Niemiec, który wcześniej podpisał kontrakt z Hoffenheim. Ostatecznie nic z pracy z kadrą nie wyszło. To było w 2013 roku. Na kolejną ofertę nie czekałem jednak długo.

O pobycie na Dalekim Wschodzie Rosji

Zacząłem pracę w Chabarowsku, skąd są dwie godziny lotu do Tokio. Jak się tam żyje? Ciężko, ale nie ma co narzekać. Piłkarskie życie tam, to latanie. Do Moskwy leci się stamtąd dziewięć godzin. Tak lataliśmy na mecze co dwa tygodnie. To była wtedy druga liga rosyjska. Już pomijając lot, to do wszystkiego trzeba doliczyć zmianę stref czasowych, która wynosiła 8 godzin. Rozmawiamy o godzinie 14, więc tam jest teraz 22. Ciężko to było wszystko ogarnąć, ale dało się.

Moim zadaniem było to, żeby piłkarze byli odpowiednio przygotowani do grania i tak było. Mieliśmy wszystko perfekcyjnie opracowane. Loty, zmiany stref czasowych. To było bardzo trudne trenerskie doświadczenie, ale na pewno bardzo cenne.

O srogich zimach

Zimą temperatury w Chabarowsku spadają do minus 30, minus 40. Lecieliśmy do Moskwy, a stamtąd do Turcji, albo Izraela. Tam przebywaliśmy przez 3 czy 3,5 miesiąca. Liga startowała na początku marca, więc mieliśmy dość czasu, żeby się przygotować. W Chabarowsku mieszka sporo Chińczyków, można spotkać Japończyków.

O specyfice pracy w Chabarowsku

Co innego pracować w Gruzji, gdzie czujesz się, jak we Włoszech, co innego w Rosji, a jeszcze co innego w Chabarowsku, gdzie ludzie różnią się od tych w Moskwie. Klimat w Chabarowsku jest ciężki do wytrzymania. Lato trwa tam dwa miesiące.

Zimą jest ciemno o drugiej lub trzeciej. Piłkarze podpisują roczne kontrakty. Co do mnie, to byłem drugim trenerem w historii, który pracował dłużej niż sezon. Jeden przede mną, ale to było chyba ze dwadzieścia lat temu, wytrzymał w Chabarowski trzy lata.

O trzech tygodniach we Władywostoku

Na Dalekim Wschodzie Rosji pracowałem na tyle dobrze, że później zaoferowano mi pracę w Łucz-Energija Władywostok. Nie byłem tam jednak długo. Ledwie kilka tygodni. Były kłopoty finansowe i po niespełna miesiącu pracy działacze powiedzieli mi, że nie są w stanie płacić mi pensji. Nie była to jednak moja wina, że tak się stało, więc musieli wypłacić roczny kontrakt, tak jak to wcześniej zostało uzgodnione.

O sprowadzeniu Maradony do Brześcia

W Dynamie Brześć pełniłem funkcję menedżera klubu. Jednym z moich zajęć było zorganizowanie sprowadzenia do klubu Diego Maradony. Latałem do Dubaju na spotkania z menedżerami argentyńskiego piłkarza. Wcześniej o wszystkim rozmawiali oczywiście właściciele klubu i dyrektorzy marketingu. Czy Maradona ma wielu menedżerów wokół siebie? Tak, ale liczą się dwaj. Jeden jest Włochem, drugi Argentyńczykiem. Oni już na miejscu decydowali o wszystkim.

Diego nie chciał być prezydentem klubu, ale jego trenerem! Przez godzinę trzeba było tłumaczyć, że nie jest to dobry pomysł, bo nie zna specyfiki białoruskiej piłki, mentalności. Cały czas mówił o sobie: „Jestem trenerem, jestem trenerem”. Spędziłem w jego domu w Dubaju dwie godziny, gdzie nie brakowało ochroniarzy. Był późny wieczór, a na drugi dzień konferencja prasowa, gdzie wszystko zostało ogłoszone. Dla klubu była to promocja. Zresztą nie chodziło tyko o klub, ale też o Białoruś.

O prezydencie Łukaszence

Prezydent Białorusi jest zapalonym fanem futbolu czy hokeja. Lubi zresztą każdy sport. To sportowy-prezydent. Nie znam go osobiście. Takie sprowadzenie Maradony miało zwrócić uwagę na Białoruś i pomóc w reklamie. Przełożyło się na zainteresowanie piłką, szczególnie wśród tych najmłodszych. Maradona to przecież wciąż Maradona.

O pracy w Polsce

Niesamowici tutaj są kibice. To przyjemność, kiedy prowadzi się zespół grając w takiej atmosferze. Liga jest interesująca, jest dobra infrastruktura. Do tego to sąsiedni kraj. Cieszę się, że mogę tutaj pracować.

O Zagłębiu Sosnowiec

Potrzebujemy nowych zawodników, potrzebujemy świeżej krwi, piłkarzy którzy rozumieją, w jakiej jesteśmy sytuacji i którzy będą walczyć. Nie potrzebuję takich, którzy co miesiąc odbierają pieniądze, a kogoś, kto rozumie w jakiej jesteśmy sytuacji i do końca będzie walczył, bo szanse są.

O tym, gdzie mieszka

Mam mieszkanie w Wilnie, a także w Kownie. Córka z kolei (jest modelką – przyp. red.) rezyduje na stałe w Monachium. A mój dom jest tam, gdzie są wyniki, gdzie są dobre rezultaty (śmiech).
Data urodzenia: 31 lipca 1966 roku

Miejsce urodzenia: Kowno

Pozycja na boisku: napastnik

Kariera piłkarska: Żalgiris Wilno, CSKA Moskwa, Żalgiris, Lokomotiw Moskwa, Austria Wiedeń, Hamburger SV, Austria Salzburg, SV Wilhelmshaven, BV Cloppenburg.

Reprezentacja ZSRR: 5/0

Reprezentacja Litwy: 28/8

Kariera trenerska: reprezentacja Litwy (asystent), FBK Kowno, Heart of Midlothian, Carl Zeiss Jena, Banga Gorżdy, młodzieżowa reprezentacja Litwy, Standard Sumgait, FK Siauliai, Dila Gori, SKA-Energija Chabarowsk, Ethnikos Achna, Łucz-Energija Władywostok, Dynamo Brześć (dyrektor sportowy), Zagłębie Sosnowiec

Sukcesy piłkarskie: mistrzostwo z Austrią 1991, 1992, 1993. Puchar Austrii 1992.

Sukcesy trenerskie: mistrzostwo i Puchar Litwy z FBK Kowno w 2004, Puchar Szkocji i wicemistrzostwo z Heart of Midlothian w 2006.
http://sportdziennik.pl/pilkarskie-zyci ... anauskasa/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm


Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2018-12-19, 1:20 pm

Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2018-12-19, 11:03 pm

https://m.sportowefakty.wp.pl/pilka-noz ... sly-krakow

I już pierwsze podejrzenia co do nowych właścicieli wychodzą na jaw
Tomcjo
 
Posty: 7202
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2018-12-20, 9:48 am

Miłe słowa Magiery:
(…)
Bliskie panu są Raków i Zagłębie. Częstochowianie na dobrej drodze do Ekstraklasy, sosnowiczanie idą w odwrotnym kierunku.Oczywiście, że są mi bliskie te kluby. W Zagłębiu wskoczyłem na wielką wodę, dzięki drużynie, klubowi, dzięki dobrym wynikom – dostałem szansę prowadzenia Legii w Lidze Mistrzów. Zostawiłem Zagłębie na pierwszym miejscu w tabeli, cieszę się, że w następnym sezonie awansowali. Nie przekreślajmy szans, niech walczą, kibicuję im, staram się jak mogę oglądać mecze, choć coraz rzadziej przyjeżdżam do Sosnowca, bo nie ma już tam naszego reprezentanta.
(…)
Czytaj więcej: https://dziennikzachodni.pl/jacek-magie ... r/13754092
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2018-12-20, 10:50 am

Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5905
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2018-12-20, 12:33 pm

Ja ciagle się łudzę ze Magiera kiedyś do nas wróci i to na stanowisko managera na wzór zachodni . To gość który mimo wciąż małego doświadczenia ma już pewna wizje i duże zacięcie do realizowania celu przez ciężka prace swoją i piłkarzy . Na drogich trenerów nas nie stać a Magiera wcale nie jest od nich dużo słabszy po za tym wierze ze zacząłby budowę drużyny a nie jak do tej pory łatamy dziury kolejnymi dużymi rewolucjami w kadrze i co paręnaście miesięcy wychodzi ze nie mamy więcej jak kilku grajków na poziomie a reszta to pozoranci .
Tomcjo
 
Posty: 7202
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2018-12-20, 2:44 pm

Wypowiedź J. Magiery faktycznie miła i cieszy,~ więc dzięki za jej wyszperanie. Zaglądając zaś na te strony, zwłaszcza po zapoznaniu się już z fragmentem tej wypowiedzi tu na Forum - to w pierwszej chwili trochę wzrasta napięcie i uwaga, gdyż pojawia się pytanie, czy aby w artykule nie ma manipulacyjnej działalności DZ, względnie inne słowa J. Magiery nie rozbijają tego miłego wrażenia. Tytuł bowiem: Magiera wyjaśnia, dlaczego lubi przyjeżdżać na Śląsk. Czy więc on sam używa tego określenia do Zagłębia? Czy redaacja "korzysta z okazji"? Faktycznie, może redakcja korzysta z takiej "okazyjki", ale jeżeli już, to jednak tylko okazyjki. Zasadniczo jest jednak poprawnie w sytuacji, gdyż bowiem J. Magiera pytany był o "bliskie mu kluby Raków i Zagłębie) - i faktycznie sam od siebie mówi, że lubi przyjeżdżać na Śląsk z racji kibiców - i wymienia tu choćby Zabrze, Chorzów, Tychy, czyli jak najbardziej w tytule prawda. Zarazem - od razu dalsza część miłego, wymienia w dalszym biegu wypowiedzi o "lubieniu przyjeżdżać" Sosnowiec: zaznaczając wszakże, że to już nie Śląsk. Tak więc obie strony z klasą - jedynie może być pytanie u hiperdociekliwych, co towarzyszyło skrótowi na potrzeby tyytułu. Trener w całym wywiadzie dodaje jeszcze choćby ciekawe wypowiedzi na temat kadry przezeń prowadzonej młodych zawodników, wspomina, że brak w Sosnowcu T. Puchacza spowodował rzadsze wizyty na Ludowym (ale wspomina to delikatnie, mówiąc tylko o braku reprezentanta jego kadry w Sosnowcu), wymienia, że T. Puchacz jest w radzie drużyny, przedstawia sensowne przemyślenia na temat szansy od losu jaką młodzi ludzie z jego kadry dostali przez tę możliwość gry.
Jest też dość dużo ciekawych przemyśleń w sprawie przepisu o konieczności gry młodzieżowca - poniżej jeden fragment na ten temat szans dzięki przepisowi dla młodych zawodników:
Tomasz Kuczyński 19 grudnia 2018 w Dzienniku Zachodnim z rozmowy z J. Magierą napisał(a):(...)
Za pana czasów nie było takiego przepisu, ale jednak się przebijaliście.
Wtedy więcej było Polaków w składach. Gdy zaczynałem w Rakowie Częstochowa nie było żadnego obcokrajowca. Był jeden Rumun, który grał w latach 90. i to było wydarzenie. Debiutowałem w II lidze (teraz I – red.) jak miałem 16 lat i trzy miesiące. W ekstraklasie debiutowałem 1994 roku jak miałem 18 lat – nie było, że musiał, tylko, że jest dobry. Teraz jest inaczej. Jest większa liczba obcokrajowców średniej klasy. Jestem za tym, aby w polskich klubach byli piłkarze z zagranicy, którzy podniosą poziom, tak jak w Legii Vadis Odjidja-Ofoe, Guilherme, Prijović, Nikolić. To były wzmocnienia. Natomiast w wielu klubach są zagraniczni zawodnicy, którzy często siedzą na ławce, są poza „18”, ale zabierają miejsce młodym. Duża tu rola włodarzy, prezesów klubów, dyrektorów sportowych, aby w ten sposób zaczęli myśleć, bo to jest z korzyścią dla wszystkich. (...)

https://dziennikzachodni.pl/jacek-magie ... r/13754092
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Blajpios 2018-12-20, 3:00 pm

W oddzielnym wpisie, by nie było "długaśnie" - jeszcze o prasie przed meczem z Legią. Wystarczyło - by rozpisała się prasa, W. Todur zdaje się już trochę spokojniej pisze w Gazecie http://sosnowiec.wyborcza.pl/sosnowiec/ ... szawa.html , SportoweFakty piszą na bazie rozmowy z R. Sa Pinto, którą sygnalizowałem w wątku o meczu https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna ... z-czolowka — a Przegląd Sportowy, to nawet dwa materiały "sobie fundnął" od strony Zagłębia. Jeden, to wałkowanie kwestii V. Sanogo, wszak z wypowiedzą M. Mizi oraz zauważeniem braku, błędu z brakiem Sz. Lewickiego https://www.przegladsportowy.pl/pilka-n ... wa/nvcqljc
Jeszcze ciekawszy jest chyba jednak materiał oparty na rozmowie z V. Ivanauskasem. Wydaje mi się, że faktycznie jest dość mocna czy nawet - co raczej pozytywne (nawet jeżeli ze strachu przed blamażami ewidentnie potem do przypisania pewnym osobom) - rośnie pozycja V. Ivanauskasa, skoro tak otwartym tekstem pozwala sobie na krytykę sposobu, w jaki tworzono drużynę przed sezonem. Zdaje się też chyba potwierdzać opinię wygłoszoną przez Prezesa o podziałach w szatni, jakkolwiek trener mówi o grupie odznaczającej się podejściem niewłaścim, egoistycznym! Ba! - być może to właśnie opinia trenera, ciut inaczej brzmiąca, bardziej dając przestrzeń do szukania naprawy - dała asumpt Prezesowi, który to ujął po swojemu? W każdym razie, trener wciąż przedstawia się jako wierzący w końcowy sukces uratowania przed spadkiem. (tak na marginesie, ciekawe może być dzisiaj też widowisko, jeżeli spojrzeć na konfrontację porywczego i zajadłego R. Sa Pinto - z trenerem również upartym i porywczością może słonia, ale przez to z siłą zapalną też nie małą...)
L. Błażyński w portalu Przeglądu Sportowego dzisiaj o 07:25 napisał(a):W SOSNOWCU NIE POTRZEBUJĄ EGOISTÓW. IVANAUSKAS: NIE MOŻEMY BAĆ SIĘ LEGII
Nigdy jeszcze nie spadłem z ligi jako piłkarz, czy trener – mówi Valdas Ivanauskas.

Zagłębie Sosnowiec ma za sobą fatalną serię, przegrało trzy ostatnie mecze, a w ostatniej kolejce poległo u siebie Lechowi aż 0:6.

– Wynik druzgocący, ale nie graliśmy wcale tak źle, w pierwszej połowie kreowaliśmy akcje. Dla wielu zawodników to był jednak wielki cios, taki gówniany wynik, ale na początku grudnia z Zagłębiem Lubin było gorzej. Byłem bardziej wściekły, bo pierwsze minuty to była katastrofa. Straciliśmy bardzo łatwo dwa gole w dwanaście minut – przyznaje litewski trener.

– Moi zawodnicy nie mogą obawiać się starcia z Legią. Wiem, że dla wielu z nich ekstraklasa to coś nowego, ale przecież dążyli do tego, aby się tutaj znaleźć. Nie mogą jednak przeciwko mistrzowi Polski wyjść wystraszeni na boisko – dodaje Ivanauskas, który będzie mógł dzisiaj skorzystać z Vamary Sanogo, którego zabrakło w meczu z Kolejorzem.

– Od siedemnastu lat pracuję jako trener i pierwszy raz przed meczem nie miałem w kadrze ani jednego nominalnego napastnika. Sanogo wyzdrowiał, zagra przeciwko Legii, ale nie wiem, w jakim wymiarze czasu – przyznaje trener, który jest zaskoczony tym, jak budowano przed sezonem drużynę beniaminka.

– Na jedną pozycję jest trzech, czterech konkurentów, na inną tylko jeden zawodnik a w najwyższej klasie rozgrywkowej zespół potrzebuje po dwóch, trzech zawodników na każdą pozycję – podkreśla.

Ivanaskaus ma za sobą bogatą karierę piłkarską, ale także spore doświadczenie jako trener. – Mimo to nigdy jeszcze nie spadłem z ligi. Zdarzało się, że walczyliśmy o utrzymanie, a wtedy gra się o wiele trudniej, niż o tytuł. Uniknąłem degradacji jako trener na Cyprze z Ethnikos Achna, czy wcześniej z rosyjskim klubem z Chabarowska. W Zagłębiu mamy kilku egoistów, którzy myślą o sobie, a nie drużynie. Dla nich nie ma miejsca w kadrze – przekonuje.

Kiedy trener wypowiada te słowa w klubowej restauracji blisko nas siedzi Nuno Malheiro, z którym klub wczoraj rozwiązał umowę. Ciężko jednak stwierdzić, czy Litwin mówiąc o egoistach, miał na myśli także Portugalczyka. Po meczu z Legią klub ogłosi kolejnych zawodników, z którymi zamierza się rozstać.

https://www.przegladsportowy.pl/pilka-n ... ow/y7ppkqh
Blajpios
 
Posty: 3073
Dołączył(a): 2004-07-08, 9:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2018-12-23, 3:11 am

https://youtu.be/C1rDMXP8p5Y

Kilku panów ciekawie rozmawia o futbolu
Tomcjo
 
Posty: 7202
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2018-12-23, 3:47 am

Jak słucham Leśnego i tego gościa z TVP to wiem ze nie mam bladego pojęcia o biznesie piłkarskim i marketingu . Jak słucham naszego prezesa to myśle ze mógłbym go wiele nauczyć .
Tomcjo
 
Posty: 7202
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez Tomcjo 2018-12-23, 4:11 am

Oglądam to i się wkur . Oni gadają proste i oczywiste rzeczy jak do idiotów i ja idiota to rozumiem a te nasze jaśnie oświecone dajrektory puny prezesy , puny prezydenty ni chu chu .
Tomcjo
 
Posty: 7202
Dołączył(a): 2005-07-30, 6:49 pm
Lokalizacja: AYR Scotland

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2018-12-23, 11:34 am

Bardzo fajny artyluł naszego rzecznika prasowego: http://sportdziennik.pl/jak-stal-sosnow ... ielki-mur/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez slawekchicago 2018-12-24, 3:48 pm

http://www.sport.pl/pilka/7,65085,24308 ... xSportLink

Tylko fragment

Choć straty sosnowiczan do bezpiecznego miejsca w tabeli nie są jeszcze zbyt duże, sama gra wskazuje na to, że utrzymanie się w Ekstraklasie może okazać się misją niewykonalną. O ile trudno coś zarzucić Zagłębiu, jeśli idzie o organizację gry, potencjał kadrowy skutkuje tym, że nawet w poprawnie zagranym meczu nie udaje się wywalczyć punktów. W spotkaniu z Legią piłkarze ze Śląska nie byli w stanie stworzyć sobie wielu szans, nawet mimo bardzo chaotycznych prób pressingu Legii. Gole padały po stałych....

Rozumiem ze Swieta i czas wybaczania , ale ile mozna :czerwona:
CZY WROCA JESZCZE DOBRE CZASY
slawekchicago
 
Posty: 3984
Dołączył(a): 2004-05-10, 4:54 am
Lokalizacja: Newcastle

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2018-12-26, 12:38 pm

O ile to prawda co twierdzi Banasiak to kapusi ci u nas dostatek: http://sportdziennik.pl/zla-godzina-dla ... banasiaka/
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez novack 2018-12-26, 1:46 pm

Na pozycję Banasiaka natychmiast potrzebujemy killera do pierwszego składu, bez żadnego czasu na aklimatyzację. Wchodzi i gra tak jak Pawłowski. Banasiak co najwyżej mógł powalczyć z Babiarzem i Millewskim o miejsce na ławce i chyba słusznie postawiono na dwóch pozostałych. Milewski młody perspektywiczny, a Babiarz walczak, chyba tym przekonał Waldka. Nie ma sensu płacić 4 defensywnym pomocnikom, a przeciek to osobna kwestia.
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...
novack
 
Posty: 5905
Dołączył(a): 2006-08-06, 6:55 pm
Lokalizacja: Śródmieście

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników

cron