Hm. Co przede wszystkim? Przede wszystkim - wklejam z dedykacją dla PT Koleżanek, Kolegów, wszystkich, czyli czy to tych, co co najmniej 90 procent opinii mamy wspólnych - i dla tych, z którymi mamy ledwo 10 procent opinii wspólnych albo i mniej: ale jednak PT Wszystkich, którzy wciąż tu zaglądają, bo jakoś wierzą w Zagłębie Sosnowiec, Zagłębie Regionu Zagłębia i to Wielkiego Zagłębia, od Sosnowca poza Jaworzno, Olkusz, Zawiercie...
Wklejam - z wyrazami podziwu, że zaglądacie, że wierzycie jeszcze, iż ta ekipa, to środowisko wywodzące się przecież z wieloletnich związków i relacji, czasami nawet kpiących z Kibiców, gdy robili co innego a mówili kibicom co innego - ma ochotę, zdolności, determinację i umiejętności przeprowadzenia rozwoju Klubu, nawet nie na miarę XXI wieku, tylko choćby na miarę obecnego zaplecza Ekstraklasy - budując na tym poziomie Zagłębie WIelkie. Jakkolwiek oczywiście najbardziej to chodziłoby i tym wierzącym w ograniczony rozwój - o Zagłębie jednak naprawdę Wielkie, mogące się rozwijać na miarę lat 50 XXI wieku a nie XX. Piszę to jasno. Bo ani mnie ziębi ani grzeje w tym wypadku, czy zrobią awans w tym roku czy nie. Gdyby zrobili - to byłoby nieszczęście, bo taki PP (Pan Prezenter) Prezes M. Jaroszewski pewnie zaprezentuje to zaraz, że nastąpił wielki sukces nowoczesnego Zagłębia; będzie domagał się uznania jego wielkości przez wszystkich, co powątpiewali i uzna, że daje mu to prawo zwyzywania ludzi z Forum, co mieli podstawy do krytyki - i nie tylko radnych, którzy nie pytają co on by chciał, tylko inaczej pytają (a on przecież nie potrafi zgrabnie takiego trudnego pytania obrócić w okazję do powiedzenia tego, na czym mu zależy). Tymczasem w takich sytuacjach wygląda na to, że Pan Prezes jedynie potrafii - jak w 50. góra 70. latach, w PRLu - sponiewierać słownie takiego radnego, by już nigdy nie miał odwagi zadać sensownych ale niewygodnych pytań... Tak więc - myślę, że wyobrażacie sobie z jakim trudem pisze się te słowa - zaczynam się zastanawiać, czy nie lepiej, by nie awansowali?... Inaczej bowiem - niestety: są podstawy spodziewać się tego, co wyżej opisałem. Jednak - niestety (i dla Zagłębia i Kolei i Polski nawet) - coraz bardziej widać, że Zagłębie jest wciąż jak PKP, o którym nieraz mówię, że najlepiej byłoby chyba, gdyby zbankrutowali, to wtedy te dotacje mogły by pójść na budowę nowoczesnych kolei a nie przepoczwarzanie się molocha.
No, ale miało być dla PT KOLEŻANEK i KOLEGÓW ZACNYCH. Wracam więc. Jak napisałem - dedykuję Wam ten wpis, z wyrazami podziwu: za Waszą wciąż wiarę w nagłe odrodzenie; piszę z wyrazami podziwu, że wciąż tu zaglądacie, że jeszcze Wam się chce tu pisać, za co doczekacie się dowodów wyższości "Namaszczonych i Namaszczonego" oraz pogardy, jako głupsi, dziewczyny piłkarzy itp. Owszem (teraz dotknę tego, o czym pisałem, że nie zawsze się zgadzamy) - od niektórych namiętnych wynurzeń trochę czuję się daleko, czasem niektórym nerwy puszczają i padają ze strony tu piszących - uważam - słowa niepotrzebne. Ale akurat - u M. Jaroszewskiego nie widzę powodów, by je tolerować, bo powinien być Prezesem. Natomiast Kibicom, owszem, czasem napiszę, wyluzuj, lepiej nie pisz, niż tak. Przynajmniej jednak wiem - jak szczerze są te rzeczy pisane przez bezsilnego na ogół Kibica.
Dlatego raz jeszcze - z podzięką, gratulacjami, wyrazami podziwu dla PT Koleżeństwa - oraz z życzeniem. By jednak mimo wszystko Wasze nadzieje się spełniły, nawet wbrew temu, co napisałem: by nie tyle awans w tym roku ligę wyżej był - lecz wręcz, by był awans, rozwój - w Wielkie Zagłębie Sosnowca, całego Regionu Wielkiego Zagłębia, awans na miarę funkcjonalności połowy XXI wieku, z perspektywami znów nawet sukcesów na arenie międzynarodowej.
W zasadzie - mógłbym wkleić ten cytat z dedykacją - w tylu innych wątkach... Np. Przyszłość Zagłębia. Kibice Zagłębia Sosnowiec. Trener. Trener M. Smyła. Korupcja w Zagłębiu. Śp Prezes K. Szatan - dlaczego się nie udało itp. itd. Ale wklejam tutaj.
O Kibicach już było. Nadto jednak - wklejam też z taką dedykacją dla Wielce Szanownego Pana Prezesa Marcina Jaroszyńskiego. Nie piszę tego w wątku o p. M. Smyle - bo wielce go szanuję jako solidnego Ślązaka, szczerego, wierzę, że rzeczywiście jest zaangażowany. Nie wnikam w rzeczy inne, jak np. zgodę na taki dziwny układ, jaki jest. Jest dla mnie przykładem człowieka - o ile można poznać go w taki sposób, jak tu - który stara się być solidny w pracy, życzliwy, po ludzku podchodzić do ludzi... Stąd - w takiej mierze "szacun". O inne chyba rzeczy chodzi.
Zechce Pan, Panie Prezesie, zastanowić się, dlaczego ten trener, z którego cytat wklejam z dedykacją: nie najął się jako nauczyciel wu-efu? Czy aby na pewno dlatego, że nie ma papierów pedagogicznych do pracy w szkole? Czy może - może ma jakieś inne perspektywy, potrafi chcieć faktycznie budować, awansować w piłce, szukać rozwoju: choćby tworząc, gdy akurat nie ma pracy - z Anglikami w Polsce szkołę tzw. "skautów", czyli poszukiwaczy talentów? Może - o zgrozo - wierzy, że jest na tyle skutecznym trenerem, iż utrzyma rodzinę z trenerki a nie musi zarabiać w szkole a hobbystycznie traktować pracy w Klubie, twierdząc przy tym, że jest to profesjonalne podejście do pracy, w zawodowym dobrze prowadzonym klubie? A zawodowy klub?... Z wdzięczności za tyle życzliwej amatorskiej troski, oczywiście, że rozumie: profesjonalizm znaczy tyle, że zawodowstwo idzie najpierw, potem amatorka. Niech Pan Trener uczy w szkole, wykonuje pracę na poważnie; klub faktycznie dopasuje się do godzin poważnej pracy i nie będzie w tej sensownej pracy, z której się żyje, przeszkadzać! Przecież wiadomo, to, że pieniądze idą ze społecznego budżetu, nie można zarazem wymagać, by ktoś je traktował jako coś innego niż dodatek niewielki małej premii za amatorskie włożenie serca w hobby, nie ustoją one konkurencji przy profesjonalnej pracy gdzie indziej...
poniższy cytat z Przeglądu:
http://www.przegladsportowy.pl/pilka-no ... 4,279.html(...) Interesuje pana praca w I lidze?
Czesław Michniewicz: Interesuje mnie każda praca, jeśli można zrobić coś sensownego. Patrzę na każdą propozycję w dłuższej perspektywie. Jeśli wokół projektu są odpowiedni ludzi, to klasa rozgrywek nie ma znaczenia. Ciągłe wskakiwanie do dziurawego kajaka na środku jeziora i holowanie go do brzegu, kiedyś przestaje cieszyć. Chciałbym wreszcie sam zbudować kajak, który nie przecieka i można nim bezpiecznie płynąć w wybranym kierunku, nawet w trakcie burzy. Sir Alex Ferguson powtarza swoim piłkarzom, którym marzy się praca trenera: na początku wybieraj prezesa, a nie klub. Mądre. (...)