przez Blajpios 2011-04-06, 2:15 pm
No, cóż. To ja tak - "po starej przyjaźni dla Kol. Augusta" - jak i w ogóle, dlatego, że "sami swoi" powinni mieć wsparcie - teraz przekornie trochę poegzaminuję Kol. Dr.Z. Dlaczego? Ano - bo jednak mamy z ich strony brak zaprzeczenia komercyjności (choćby szeroko, "naukowo" rozumianej) - jak i brak potwierdzenia jedynie pasjonackiego zaangażowania. Stan ten prowadzi więc w prostej linii do wniosku, że ... jednak pracownicy, komercyjni, lub przynajmniej naukowi, czyli jakiś "zysk" czy "efekt korzyści" planują. Tego typu zaś twórcy stron powinni być przygotowani więc jednak do pracy profesjonalnej i mamy większe prawo takiejże pracy od nich oczekiwać. Dlatego wspomniałem w poprzednim moim wpisie, że w takich wypadkach wymowa "broniąca" mojego wpisu byłaby w moich zamiarach niższa. Tym zaś niższa jest - bo pewniejsze domysły moje - im bardziej widzimy, że przeczytali wpis dość dokładnie, nawiązują do niego świadomie, jakkolwiek trochę sobie "ustawiają". Ich prawo - tylko że tracą też prawo do taryfy ulgowej, jaką otacza się pasjonatów poświęcających jedynie swój wolny czas i/lub ludzi prostych, którzy nie mają obowiązku pracowania intelekterm na poziomie zawodowym.
Otóż, panowie mili. weszliście na minę, bo jeżeli chcialiście uwzględniać wątpliwości, na przykład moje: to trzeba było w kwestii charakteru stron napisać cośkolwiek. Jeżeli miałem bowiem jakąś wątpliwość, to tego właśnie charakteru Waszej pracy ona dotyczyła, reszta, której nie wskazywałem bynajmniej jakko wątpliwość: jeżeli jednak jako wątpliwość ją traktować - to jest wątpliwością wtórną, pochodną.
Co więcej, wahań jak klasyfikować dojazdy - bynajmniej nie nazwałem wszakże "pójściem na łatwiznę". Nazwałem -słusznie moim zdaniem - uproszczeniem. Uproszczeniem po prostu zrozumiałym u amatorów. Inaczej ma się sprawa u profesjonalistów (z jakiejkolwiek racji przyznając im ten tytuł, jak wskazałem wyżej). Natomiast nie przesadzajcie, to już przeszarżowanie, twierdzić, że ta metodyka, którą przyjęliście - jest "wręcz przeciwna do pójścia na łatwiznę". Spośród bowiem dopuszczalnych uproszczeń w takiej sytuacji - być może to uproszczenie jest akurat chyba najłatwiejsze z punktu widzenia praktycznych obliczeń. Niemniej - możliwe zupełnie do przyjęcia są i inne metody uproszczenia, bynajmniej nie wyraźnie gorsze od tej a mające swe plusy także. Jeżeli zaś zastosować schemat z naukowych prac badawczych - czyli podać we wstępie, np w "regulaminie", założenia metodologiczne: to już raczej nie spotka się z kłótniami, np. na temat trasy optymalnej, tylko co najwyżej będzie się mieć dyskusję akademicką. Wskazanie, że dla metodyki w miarę sprawiedliwej przyjęło się wyszukiwarkę google jako najbardziej znaną i jej ustalenia trasy optymalnej (albo najkrótszej na przykład, bądź najszybszej): z punktu widzenia metodyki z pewnością wystarcza. Podobnie też - można np. wybrać Automapę, jako polski program. Natomiast podawanie trasy od stadionu danego klubu, który to stadion umiejscowiony jest w konkrtetnym punkcie globu przecież, nie tylko miasta - do konkretnego puntku następnego stadionu: dawałby wydźwięk jeszcze bardziej kibicowski (inne opcje - jako punkt wyjazdu podać można zwyczajowe miejsce, jakie serwisy odległościowe wskazują dla danego miasta, albo siedzibę klubu; to ostatnie zresztą najciekawsze kibicowsko i relatywnie najobiektywniejsze, jako że jeżdżą kibice danego klubu z siedzibą w danym mieście pochodzący z różnych miast przecież). Tak więc - możliwych i będących "do przyjęcia" uprszczeń jest kilka jeszcze. Jakkolwiek, jeżeli mowa o profesjonalnym opracowaniu, to jest pytanie, jak daleko można pójść w tych uproszczeniach. Z drugiej strony bowiem - dla profesjonalistów wyzwaniem powinno być np. ustalenie miejsc zbiórek poszczególnych ekip - oraz charkateru trasy, czy kolejowa czy konkretna drogowa i podliczanie tych tras właśnie. W dodatku, kolejną racją za liczeniem nie "odległości w linii prostej" - jest realizm podróży. Trasa drogowa jest najnaturalniejsza zaś do liczenia, bowiem z tego, co wiem, żaden stadion nie ma swojej bocznicy kolejowej ani lotniska. Niemniej, jak napisałem, z różnych racji przyjąć można różne uproszczenia. Ewentualnie w przyszłości - można podchodzić do metod coraz bardziej precyzyjnych, nieprawdaż?
No, ale oczywiste jest, że te szczegóły jak na teraz, to irrealizm de facto byłby, utrzymywać, że są rzeczą najważniejszą. Mimo wszystko piszę to nie odchodząc od pozycji, z kótrych napisałem pierwszy wpis, nawołujący do łagodzenia konfliktów i do szukania punktów wspólnych. Tak też odczytuję późniejsze wypowiedzi, jakie tu padły - i nadal to samo propaguję.
Rozwój tak drobiazgowy - zostawmy na przyszłość. Na razie zaś: wzajemnie wesprzyjmy, tak jak się to już ustaliło w tym wątku - ciekawą incjatywę, która kibicom dodać może dalszą porcję emocji. Raz jeszcze gratuluję pomysłu, jakikolwiek (komercyjny czy pasjonacki) jego charakter, jakkolwiek oczywiście, że ocena trochę zależy od tego charakteru, im bardziej pasjonacki, tym więcej moża uproszczeń czy nawet potknięć zrozumieć.