Przegląd prasy

Dyskusje o wszystkim co dotyczy piłkarskiego Zagłębia Sosnowiec
http://zaglebie.sosnowiec.pl

Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52

Re: Przegląd prasy

Postprzez patrios91 2010-07-29, 2:10 pm

Przed nami nowy sezon w gr. zachodniej II ligi
autor: Adrian Dudkiewicz, 2010-07-29, 14:42, źródło: inf. własna
W najbliższą sobotę startuje nowy sezon w gr. zachodniej II ligi. To już trzeci na najniższym szczeblu centralnym od czasu reformy przeprowadzonej przez Polski Związek Piłki Nożnej cztery lata temu. Czy nadchodzące rozgrywki będą równie ciekawe jak poprzednie?
Nie ulega wątpliwości, że reforma po części się udała. Co prawda II liga to najniższy szczebel rozgrywek centralnych w Polsce,ale cieszy się on sporą popularnością. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do I ligi w nadchodzącym sezonie w gr. zachodniej zobaczymy kilka drużyn z bogatą przeszłością - Bałtyk Gdynia, Górnik Wałbrzych, Zawisza Bydgoszcz, GKS Tychy, Elana Toruń i Miedź Legnica. Rok temu awans wywalczyli jednak dwaj beniaminkowie - Górnik Polkowice i Ruch Radzionków.

Uwaga na beniaminków

Właśnie dużo uwagi należy poświęcić nowym ekipom w gr. zachodniej II ligi. - Rok temu nikt nie stawiał na beniaminków, a to właśnie oni niespodziewanie awansowali na zaplecze ekstraklasy - mówi trener Zawiszy, Maciej Murawski. Mocna będzie Chojniczanka. Klub z Pomorza pozyskał kilku ciekawych graczy, którzy mają za sobą grę w I lidze - Maciejewski, Lenart, Rusinek. Gdy dodamy do tego kilka tysięcy kibiców odwiedzających miejscowy obiekt, to w Chojnicach o punkty może być naprawdę ciężko.

Jednak zdecydowanie słabiej wyglądają pozostałe ekipy. Górnik Wałbrzych rzutem na taśmę zapewnił sobie awans, ale głównym problemem miejscowych działaczy pozostaje stan miejscowego obiektu. Jeszcze gorzej wygląda to w przypadku Polonii Nowy Tomyśl, która swoje spotkania będzie rozgrywać na stadionie... Warty w Poznaniu. Ruch Zdzieszowice o pieniądze
martwić się nie musi, ale szefowie klubu z Opolszczyzny na transferowym rynku z rozwagą wydawali swoją oszczędności. Najciekawszym wzmocnieniem może być testowany Tomasz Kasprzyk z GKS Tychy oraz Adam Giesa mający za sobą grę w GKS Katowice.

Stara gwardia

Zagłębie Sosnowiec, Olimpia Grudziądz, GKS Tychy, Bałtyk Gdynia i Zawisza Bydgoszcz. Właśnie te drużyny powinny stoczyć decydujący bój o I ligę. - Gra się przez cały sezon - zauważył Murawski. - Rok temu Bayern Monachium miał bardzo słaby początek, a dopiero w drugiej części sezonu pokazał, na co go stać. Kto będzie naszym głównym rywalem? Na pewno mocne są ekipy z wyżej wymienionych miast, choć w Gdyni i Żaganiu mają obecnie spory problem ze stadionem. Wszystko rozstrzygnie się po 34 kolejce.

W porównaniu do poprzednich rozgrywek najwięcej straciło Zagłębie. Sosnowiec już opuścili Kłus, Myśliwy, Bodziony, Fjelterski i Pach. Czy powracający Marcin Folc oraz Adam Zioło i Adrian Mielec z Ruchu Radzionków wypełnią powstałą lukę? Siłę
z minionego sezonu utrzymał Zawisza, choć teraz bydgoscy działacze postawili na zawodników ogranych na II-ligowych boiskach (Kanik, Okinczyc, Galdino). Silny, zwłaszcza u siebie będzie Bałtyk. Nie może być inaczej, kiedy gdyńską ekipę wzmocnił solidny obrońca Łukasz Kowalski oraz Jakub Kawa z Lechii Gdańsk. Po dobrym poprzednim sezonie o wyższej klasie rozgrywkowej myślą również w Grudziądzu. Mają ku temu podstawy, bowiem sprowadzenie Piotra Nowosielskiego z Unii Janikowo oraz Przemysława Żmudy i Dawida Wacławczyka znacznie zwiększyło moc
podopiecznych Marcina Kaczmarka.

Maruderzy

Trudno przypuszczać, aby o czołówkę tabeli biły się pozostałe zespoły. Większość z nich przeżywa spore problemy finansowo-organizacyjne. Powoli wychodzi z nich Elana. W Toruniu postawili głównie na zawodników sprawdzonych w regionie (Skonieczka, Mądrzejewski), co może dać niezły efekt. Atut własnego boiska straci Jarota, który swoje spotkania, podobnie jak beniaminek z Nowego Tomyśla będzie rozgrywał w Poznaniu. W Zielonej Górze nadal króluje tylko speedway, a w grodzie Bachusa nie ma już trenera Murawskiego i kilku jego piłkarzy. Gra Nielby nadal ma opierać się na królu strzelców poprzednich rozgrywek, Rafale Leśniewskim. Skład utrzymał Raków, a Miedź raczej ponownie będzie walczyła jedynie o uniknięcie degradacji. To jest jednak tylko sport
i przedsezonowe założenia mogą wziąć w łeb już po kilku kolejkach.

-> http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... j-ii-ligi/
JAROSZEWSKI I CHĘCIŃSKI MUSZĄ ODEJŚĆ
patrios91
 
Posty: 2920
Dołączył(a): 2009-11-06, 1:07 pm
Lokalizacja: Sosnowiec/Warszawa


Re: Przegląd prasy

Postprzez patrios91 2010-07-29, 7:34 pm

Sport i material o wczorajszej prezentacji druzyny.
-> http://www.tvp.pl/katowice/informacyjne ... ca/2245344
JAROSZEWSKI I CHĘCIŃSKI MUSZĄ ODEJŚĆ
patrios91
 
Posty: 2920
Dołączył(a): 2009-11-06, 1:07 pm
Lokalizacja: Sosnowiec/Warszawa

Re: Przegląd prasy

Postprzez CZEKO22I16 2010-07-29, 8:47 pm

Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:
CZEKO22I16
 
Posty: 135
Dołączył(a): 2009-05-22, 11:30 am
Lokalizacja: Sosnowiec-Pogoń

Re: Przegląd prasy

Postprzez patrios91 2010-07-29, 8:52 pm

CZEKO22I16 napisał(a):Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:

Spodziewalem sie gorszego blamazu...nie ten poziom ;-)
JAROSZEWSKI I CHĘCIŃSKI MUSZĄ ODEJŚĆ
patrios91
 
Posty: 2920
Dołączył(a): 2009-11-06, 1:07 pm
Lokalizacja: Sosnowiec/Warszawa

Re: Przegląd prasy

Postprzez August 2010-07-29, 9:29 pm

patrios91 napisał(a):
CZEKO22I16 napisał(a):Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:

Spodziewalem sie gorszego blamazu...nie ten poziom ;-)


Blamaż to był w Krakowie. Nie wiem jaki jest sens gry polskich zespołów w europejskich pucharach.
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus
August
 
Posty: 14656
Dołączył(a): 2005-04-19, 4:48 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez tymin 2010-07-29, 9:45 pm

CZEKO22I16 napisał(a):Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:

ale to jakiś powód do radości jest, bo nie rozumiem?
tymin
 
Posty: 145
Dołączył(a): 2007-01-19, 8:54 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2010-07-29, 9:48 pm

August napisał(a):
patrios91 napisał(a):
CZEKO22I16 napisał(a):Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:

Spodziewalem sie gorszego blamazu...nie ten poziom ;-)


Blamaż to był w Krakowie. Nie wiem jaki jest sens gry polskich zespołów w europejskich pucharach.


Dlatego jest okazja rozgonić PZPN. Niech nas zawieszają. W pucharach nie ma sensu grać, reprezentacja przez 2 lata nie zagra o stawkę, do EURO jeszcze dużo czasu więc mądrą dyplomacją można uspokoić UEFA.
django
 
Posty: 4015
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez LucasUSA 2010-07-30, 1:27 am

Tak jak pisze django - po prostu polska pilka siegnela dna, Ruch ledwo przechodzi maltanskie mega gwiazdy, dostaje lanie od przecietnych Austriakow, Wisla to juz bez komentarza - pokazuje, ze wpadka z Levadia to nie byl przypadek, ale rzeczywisty poziom naszej kopanej, ale oczywiscie w PZPN wszystkie grube ryje nadal zadowolone i zycie jest piekne na zwiazkowych dietach.
LucasUSA
 
Posty: 1088
Dołączył(a): 2003-09-26, 4:14 am
Lokalizacja: New Jersey

Re: Przegląd prasy

Postprzez RRRR18 2010-07-30, 10:03 am

O przepraszam, Levadia a Karabach to zupełnie dwie inne drużyny.Musicie przyjąć do wiadomości, że w azerski futbol wpakowano grube pieniądze, ich budżety są porównywalne z budżetami naszych klubów.W końcu trzeba odejść od stereotypowego podejścia,że Azerbejdżan to piłkarski trzeci świat.
RRRR18
 
Posty: 24
Dołączył(a): 2006-09-06, 5:41 pm

Re: Przegląd prasy

Postprzez nexus7777 2010-07-30, 11:21 am

Mała wieś, coraz większy klub

Podtarnowska wieś Nieciecza ma oficjalnie 723 mieszkańców. Tak naprawdę miejscowych jest trochę ponad pięciuset, pozostali wyjechali. Wystarczy kilka minut, by niewielką miejscowość przejść pieszo wzdłuż i wszerz. Są tam dwa sklepy, kościół, remiza. I Termalica Bruk–Bet Nieciecza, klub piłkarski, który awansował właśnie do pierwszej ligi.

Kiedy Termalica Bruk–Bet gra u siebie mecz, na ulicy nie ma żywego ducha. Dla mieszkańców wioski i okolicznych miasteczek to jedyna rozrywka. - Dobrze, że młodzież, zamiast chodzić po drink–barach, garnie się do sportu. Przynajmniej bandytyzmu u nas nie ma – mówi sołtys Niecieczy Tadeusz Wójcik. Właściciel dwustuhektarowego gospodarstwa w wynikach piłkarzy Bruk–Betu od razu dopatruje się pozytywnego wpływu na mieszkańców wsi. – Awans do pierwszej ligi to świetna promocja dla całej gminy. Pępkiem świata nie jesteśmy, ale czujemy się trochę jak pierwsza piłkarska wieś w Polsce – zapewnia Wójcik.

O malutkim klubie spod Tarnowa z pewnością nikt by nie usłyszał, gdyby nie Krzysztof Witkowski. Urodzony w Niecieczy przedsiębiorca w 1984 roku założył prywatną firmę handlującą materiałami budowlanymi. Na początku lat 90. ściągnął z Włoch maszynę do wytwarzania kostki brukowej i rozpoczął jej masową produkcję. Budowlany potentat, właściciel zakładów produkcyjnych w Tarnowie, Kielcach, Krakowie i Niecieczy produkuje dziś także inne wyroby betonowe dla domów i ogrodów. Firma Witkowskiego zatrudnia 800 osób, w tym co najmniej 80 procent mieszkańców Niecieczy. Kiedy Bruk–Bet podbił krajowy rynek, miejscowa ludność tłumnie rezygnowała z rolnictwa na rzecz pracy w jego przedsiębiorstwie.
Drużynę piłkarską z Niecieczy Krzysztof Witkowski finansuje od C klasy. Nigdy nie myślał, żeby się z tego wycofać, choć wielokrotnie namawiano go do zainwestowania w kluby z większych miast. Kilka lat temu w Małopolsce krążyły plotki, że zastanawiał się nad sponsorowaniem Cracovii, o wsparcie ze strony Bruk–Betu zabiegała też biedna jak mysz kościelna tarnowska Unia. Bezskutecznie, bo to w klub z rodzinnej wsi przedsiębiorca wpompował kilka milionów złotych. A to dopiero początek…

Do końca nie wiadomo, skąd u Witkowskiego wzięło się zainteresowanie futbolem. W przeciwieństwie do swoich dwóch braci, w dzieciństwie nie grał w piłkę. W drużynach młodzieżowych klubu z Niecieczy trenują za to jego synowie. Obaj szlifują formę na stadionie, który Witkowski wybudował od podstaw z własnej kieszeni.

Większego filantropa niż prezes Bruk–Betu próżno szukać w całej Małopolsce. Jak mówią mieszkańcy wsi, to człowiek, który chce się dzielić. Oprócz inwestycji w klub piłkarski wspiera także miejscowy zespół pieśni i tańca „Niecieczanie” oraz Amatorski Teatr w Niecieczy, który wystawia swoje sztuki na deskach krakowskiego teatru im. Juliusza Słowackiego. Dzieci pracowników Bruk–Betu każdego lata mogą liczyć na sponsorowane wakacje w Muszynie. Do uzdrowiska w Beskidzie Sądeckim Witkowski zaprasza też na darmowy wypoczynek najbiedniejszą młodzież z Ukrainy. Mało? Właściciel Bruk–Betu uratował przed likwidacją miejscową szkołę podstawową i gimnazjum. Kilka lat temu lokalne władze zadecydowały o zamknięciu placówki, ale dzięki wsparciu biznesmena zmieniły zdanie i miejscowe dzieci nie muszą dojeżdżać na lekcje do oddalonego o cztery kilometry Żabna. – W szkole są kolorowe tablice, dzieci uczą się tam kilku języków obcych. Takiego dobrodzieja jak Witkowski to ze świecą szukać, niejedna wieś nam go zazdrości. Niech żyje i tysiąc lat! – sołtys Wójcik nie może nachwalić się dobroczyńcy. – Nie poprzewracało mu się w głowie, zawsze przywita się po wyjściu z kościoła. Wspaniały człowiek, nawet chodniki i parkingi z własnych pieniędzy pobudował – zaznacza. O swoich altruistycznych gestach państwo Witkowscy niechętnie rozmawiają. Dość powiedzieć, że w sąsiednich wsiach mało kto wie o ich rozległym sponsoringu. Ot, tacy lokalni, ale dyskretni patrioci. – To ludzie o gołębim sercu. Regularnie wspierają Caritas i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy – wylicza Tadeusz Broda, dyrektor Bruk–Betu.
Marsz piłkarzy z Niecieczy do pierwszej ligi rozpoczął się w sezonie 2003/04, kiedy zespół występował jeszcze w tarnowskiej A klasie. Rok później klub zmienił nazwę z LZS na Bruk–Bet, a w 2008 niecieczanie awansowali do małopolsko–świętokrzyskiej trzeciej ligi. Jako beniaminek spędzili w niej tylko sezon, podobnie było z drugą ligą, z której awans zapewnili sobie już pod koniec maja, na dwie kolejki przed końcem rozgrywek. Tak jak zawsze – nie obierając drogi na skróty, bo handlowaniem meczów w Niecieczy wszyscy się brzydzą. Kiedy kilka lat temu wyszła na jaw afera korupcyjna w Koronie Kielce, z Bruk–Betu błyskawicznie wyrzucono zamieszanego w handlowanie meczami Mariusza Stawarza, byłego piłkarza złocisto–krwistych skazanego później przez Sąd Rejonowy w Kielcach na karę więzienia w zawieszeniu oraz pięć tysięcy złotych grzywny.
Po kończącym ostatni sezon spotkaniu z Pelikanem Łowicz (3:0) szaloną biesiadę rozpoczęła cała wieś. Dumni kibice poklepywali po plecach kapitana Andrzeja Wójcika, najskuteczniejszych piłkarzy Bruk–Betu Pawła Smółkę (12 goli w lidze) i Łukasza Szczoczarza (11 bramek). Potem w ich ramiona wpadli pozostali. Na kameralnym stadionie do znudzenia śpiewano skleconą spontanicznie piosenkę: „Ooo, co ja widzę? Nieciecza jest w pierwszej lidze!” – wrzeszczeli młodzi kibice żółto–niebieskich. Z perspektywy kilku tygodni sukces smakuje równie dobrze.

– Nieciecza nie jest nawet gminą, tylko sołectwem. Awans do pierwszej ligi to prawdziwy rekord świata – ekscytuje się rzecznik prasowy klubu Andrzej Mizera, a piłkarze wspominają przyjęcie po zakończeniu sezonu niczym piękny sen. – Wszystko odbyło się jak należy. Był miły bankiet w klubie zorganizowany przez zarząd. Każdy się cieszył, bo piłką żyje przecież cała wieś. Ksiądz ustala nawet godziny niedzielnych mszy w kościele w ten sposób, żeby nie kolidowały z terminami naszych spotkań – opowiada „Magazynowi Futbol” Waldemar Dzierżanowski. Napastnik Bruk–Betu trafił do Niecieczy w sezonie 2005/06. Dla grającego wtedy w piątej lidze klubu był pierwszym głośnym transferem. Nic dziwnego, w końcu zawodnicy z przeszłością w Wiśle czy Garbarni Kraków nigdy wcześniej w Bruk–Becie nie grali. – W okręgówce nikt nie myślał jeszcze, że zajdziemy kiedyś tak daleko. Wszystko wyszło w praniu. W ostatnich latach więcej było kopania po nogach niż ładnej dla oka gry, ale z ligi na ligę na boisku robiło się coraz bardziej kulturalnie – śmieje się Dzierżanowski, który świętował z klubem aż cztery awanse. 34–letni piłkarz jako jedyny z całej drużyny zajmuje się nie tylko sportem. Grę w klubie łączy z pracą nauczyciela w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Żabnie.

Aż w ośmiu różnych ligach w barwach Niecieczy występował Piotr Kot. Pomocnik Bruk–Betu sprawia wrażenie, jakby sukces wiejskiego klubu nie był dla niego żadnym zaskoczeniem. – Ludzie pytają, jak to możliwe, że awansowaliśmy do pierwszej ligi. Czego tu nie rozumieć? W małej miejscowości też można coś zbudować i osiągnąć sukces. Mamy możnego sponsora i osiągamy dobre wyniki, więc awans to normalna sprawa. O przyszłości jeszcze nie myślę, teraz jest czas na radość i zasłużone urlopy – kwituje.

Na początku rundy wiosennej awans Bruk–Betu nie był jednak taki oczywisty. Coraz głośniej mówiło się o wygraniu drugiej ligi, co niektórym piłkarzom wiązało nogi. Kiedy przewaga nad rywalami w tabeli zaczęła topnieć, złośliwi od razu zaczęli plotkować, że właściciel klubu przestał płacić drużynie. To jednak wyjątkowo nietrafna diagnoza, bo problemy finansowe Bruk–Betu kompletnie nie dotyczą. Choć trudno w to uwierzyć, najlepsi piłkarze w klubie z Niecieczy zarabiają powyżej 10 tysięcy złotych miesięcznie. – Najważniejsze, że chłopaki mogą skupić się na treningach i nie zawracają sobie głowy żadnymi zawirowaniami w klubie. Każdy z nich ma pensję na miarę możliwości klubu i własnych umiejętności – mówi tajemniczo trener Bruk–Betu Marcin Jałocha.
Z naszych informacji wynika, że nie tak dawno w klubie głośno mówiono o sprowadzeniu Andrzeja Niedzielana i Tomasza Frankowskiego. Po spotkaniu z Bruk–Betem trener Jezioraka Iława Wojciech Tarnowski całkiem słusznie stwierdził, że zawodnikom spod Tarnowa brakuje tylko ptasiego mleka. Jeśli piłkarze Marcina Jałochy grają na wyjeździe minimum 300 kilometrów od domu, zawsze wyjeżdżają z Niecieczy dzień wcześniej. – Sponsor stworzył nam dobre warunki do gry. Mieszkamy w dobrych hotelach, wszystko jest zapięte na ostatni guzik – przyznaje Artur Prokop.

Nocleg w hotelu czy zgrupowanie w okresie przygotowawczym to w klubie standard. W Niecieczy funkcjonuje też drużyna rezerw, juniorów i dwa zespoły trampkarzy. – Z finansami nie ma żadnych problemów, w klubie wszystko jest stabilne i poukładane – zapewnia napastnik Bruk–Betu Łukasz Szczoczarz, który rok temu grał jeszcze w barwach Cracovii. Byłemu zawodnikowi "Pasów" wtóruje Adrian Fedoruk. – Może nie mamy zbyt wielu kibiców, ale jeśli ktoś spyta mnie, czy warto podpisać kontrakt w Niecieczy, polecę mu ten klub z czystym sumieniem – utwierdza nas w przekonaniu syn osiemnastokrotnego reprezentanta Polski, Adama.

Sprowadzani do Niecieczy zawodnicy trafiali do Bruk–Betu w różnych okolicznościach. Każdy z nich to osobna historia, osobny splot wielu czynników. Wspomniany Szczoczarz podpisał kontrakt świeżo po ślubie, z nadzieją, że znowu zamieszka w Rzeszowie i na treningu będzie dojeżdżał z domu. – Gdzieś w głębi duszy miałem nadzieję, że uda nam się awansować do pierwszej ligi, ale nigdy nie sądziłem, że staniemy się fenomenem na skalę kraju – mówi były piłkarz Cracovii. W przypadku transferu Artura Prokopa o wszystkim zadecydował przypadek. Zawodnik był już po słowie z Kmitą Zabierzów, ale kiedy okazało się, że podkrakowski klub nie wystartuje w rozgrywkach, pomocną dłoń podał mu Krzysztof Witkowski. Bruk–Bet był wtedy jeszcze w trzeciej lidze, ale Prokop na zakończenie kariery bardzo chciał wrócić do Małopolski. – Mieszkam w Tarnowie, więc do Niecieczy mam rzut beretem. Inni dojeżdżają na treningi z Krakowa, a nawet ze Śląska – opowiada nam pomocnik, grający w przeszłości m.in. w Górniku Zabrze.

Jan Cios przeprowadził się do Małopolski aż z Nowego Dworu Mazowieckiego. Wcześniej występował w pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz, ale rozstał się z nią na rzecz nowego klubu. Od pół roku mieszka w pobliskim hotelu, – Lubię mecze o stawkę, dlatego długo się nie zasatanawiałem. To z Bruk–Betem pierwszy raz w karierze mogłem cieszyć się z awansu. Cieszę się, że dołożyłem do tego swoją cegiełkę, choć nasz sukces ma oczywiście wielu ojców – mówi obrońca. Cios został sprowadzony do Niecieczy, aby załatać dziury w obronie. – Zadanie udało się spełnić. Sześć straconych bramek to chyba niezły bilans jak na całą rundę – nie ukrywa.

Choć drużyna z Niecieczy na piłkarskiej mapie Polski istnieje już 88 lat, na stadionie Bruk–Betu nie ma zorganizowanego dopingu. Czasem ktoś krzyknie z trybun „sędzia kalosz”, ale o wyzywaniu rywala czy kolorowych szalikach nikt tu jeszcze nie słyszał. – Ci, którzy przychodzą na stadion skupiają się bardziej na oglądaniu meczu niż dopingowaniu, ale widać, że sprawiamy im dużo radości. Mecze Bruk–Betu ściągają do Niecieczy także mieszkańców okolicznych miejscowości, niektórzy dojeżdżają na nasze spotkania nawet z Tarnowa – opowiada Adrian Fedoruk.

Mnóstwo emocji wśród mieszkańców Niecieczy wywołał zwłaszcza mecz ze Stalą Rzeszów. 11 października ubiegłego roku Bruk–Bet grał u siebie ze "Stalowcami', ale zainteresowanie miejscowych wzbudził nie zespół ze stolicy województwa, a piłkarz gości Emmanuel Udoudo. Ludziom tak spodobało się nazwisko rzeszowskiego napastnika, że kiedy w 82. minucie spotkania wszedł na boisko, publiczność zgotowała mu owację na stojąco. Zdezorientowany piłkarz nie miał pojęcia, czym zasłużył sobie na takie przyjęcie. Słowem: futbolowy romantyzm i folklor pełną gębą. Mentalność kibiców próbują zmieniać stopniowo działacze – oficjalna strona internetowa klubu przebija witryny niektórych drużyn z ekstraklasy, kibicowski fun page Bruk–Betu pojawił się też na popularnym portalu społecznościowym Facebook.
Historyczny wynik Bruk–Betu to także wielki sukces trenera Marcina Jałochy. Kiedy były piłkarz Wisły Kraków i Legii Warszawa podpisał kontrakt z Niecieczą, nawet on sam nie spodziewał się, że w klubie spod Tarnowa będzie pracował przez kolejne cztery lata. – Ambitni ludzie postanowili przede mną konkretne plany i szybko przekonali mnie do podjęcia pracy. Wcześniej zwolniono mnie z juniorskiej drużyny Wisły, pomyślałem więc: żeby wrócić do wielkiej piłki, trzeba od czegoś zacząć – mówi nam srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie. W klubie z Niecieczy wpoił zawodnikom prostą filozofię piłki, coś na kształt filozofii Adama Małysza i jego teorii dwóch dobrych skoków. Zasada była prosta – w najbliższym meczu trzeba grać o zwycięstwo, nie wybiegając za daleko w przyszłość. O awansie do pierwszej ligi Jałocha zaczął myśleć dopiero w przerwie zimowej. – Przed sezonem powiedziałem działaczom, że naszym celem jest pierwsza piątka, ale od razu mówili o czołowej trójce. Po rundzie jesiennej prowadziliśmy w tabeli i dopiero wtedy dotarło do mnie, że skoro zaszliśmy tak daleko, nie możemy wypuścić awansu z rąk, a nasze miejsce jest w pierwszej lidze – opowiada Jałocha.
Do pracy w Niecieczy były reprezentant Polski dojeżdża codziennie z oddalonego o 100 kilometrów Krakowa. Kiedy został trenerem Bruk–Betu, kupił sobie fiata bravę i przez ostatnie cztery lata przebieg jego samochodu wzrósł o 200 tysięcy kilometrów. – Dojazdy są trochę męczące, ale przyzwyczaiłem się. W pierwszej lidze będziemy trenować częściej, więc jestem gotowy do tego, żeby zostawać w Niecieczy na dłużej. Do tej pory jeździłem głównie bocznymi drogami, przez Niepołomice i Szczurową, gdzie rzadko spotykałem patrole policji. Tylko dwa razy do domu przyszło zdjęcie zrobione przez fotoradar – żartuje.

Po awansie do pierwszej ligi w Niecieczy rozpoczęła się ekspresowa modernizacja stadionu. Obiekt Bruk–Betu nie spełnia póki co wymogów licencyjnych, ale w klubie nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że mecze o pierwszoligowe punkty trzeba będzie rozgrywać gdzie indziej. – Poprawimy zaplecze, rozbudujemy szatnie i stworzymy pokój do odnowy biologicznej. Zwiększymy też pojemność stadionu do dwóch tysięcy widzów i przystosujemy go do rozgrywek pierwszej ligi – obiecuje rzecznik prasowy klubu Andrzej Mizera. – Czasu nie ma zbyt wiele, ale robimy wszystko, żeby móc grać w Niecieczy. Nie będziemy przecież rozsławiać innych miejscowości, tylko własną – dodaje Tadeusz Broda.

Jeszcze więcej pracy ma w ostatnich tygodniach klubowy komitet transferowy. Trzyosobowe ciało w składzie: dyrektor sportowy niecieczan Tadeusz Broda, trener Marcin Jałocha i jego asystent Jan Pochroń od kilku lat podejmuje decyzje strategiczne dla rozwoju drużyny. – Tylko wtedy, jeśli z naszej trójki dwa głosy są na tak, podejmujemy rozmowy z piłkarzem, który mógłby nas wzmocnić – zaznacza Jałocha. O większości spraw trener decyduje wspólnie z działaczami, nad wszystkim czuwa jednak żona właściciela Bruk–Betu i zarazem prezes klubu Danuta Witkowska. Wszyscy zgodnie zapowiadają, że przed rozpoczęciem sezonu zespół zostanie wzmocniony kilkoma piłkarzami. – W pierwszej lidze będzie jeszcze trudniej o punkty, dlatego ruchy transferowe są niezbędne. Zamierzamy ściągnąć ściągnąć 5–6 zawodników ogranych w pierwszej lidze, a nawet ekstraklasie – zdradza szkoleniowiec Bruk–Betu, a Waldemar Dzierżanowski zastanawia się, czy rywalizacja na zapleczu nie wpłynie na niektórych piłkarzy paraliżująco. – W pierwszych meczach młodsi zawodnicy mogą być trochę przestraszeni. Zwłaszcza, jeśli na dzień dobry trafi się nam Pogoń Szczecin czy ŁKS – kalkuluje. Ale takie rozważania działają przecież w obie strony. Niektórzy pewnie znowu zlekceważą Bruk–Bet, tak jak to było w drugiej lidze. – Coś w tym jest. Były zespoły, które przyjeżdżały do nas na mecz i na widok małego stadionu nie traktowały nas poważnie. Tyle tylko, że z reguły jakoś nie wywozili stąd trzech punktów. Inna sprawa, że wiosną w końcu przełamaliśmy barierę strachu i pokazaliśmy kawał dobrej piłki – ocenia Adrian Fedoruk.

Dwa razy Niecieczę odwiedził już ktoś z radia, reportaż o wielkiej piłce w małej wsi pojawił się też w głównym wydaniu „Faktów” TVN. Niektóre media porównują Termalikę Bruk–Bet z Heko Czermno i Kmitą Zabierzów – klubów z małych miejscowości, które po zaskakującej serii awansów i sezonie spędzonym w drugiej lidze, zostały wycofane z rozgrywek przez swoich właścicieli, a najlepszych piłkarzy hurtowo wyprzedały. Niecieczanie jak ognia unikają jednak takiego zestawienia. – Nie lubię, kiedy porównuje się nas z tymi drużynami, ale skoro wiele osób nazywało nas wieśniakami, to nic mnie już nie zdziwi. Znając prezesa Witkowskiego i jego zaangażowanie, nie ma żadnego niebezpieczeństwa. Futbol to dla niego przemyślana inwestycja – uspokaja dyrektor sportowy Termaliki Bruk–Betu Tadeusz Broda.
Źródła: Magazyn Futbol

http://sport.onet.pl/wiadomosci/mala-wi ... omosc.html
nexus7777
 
Posty: 156
Dołączył(a): 2009-09-07, 2:47 pm
Lokalizacja: Sosnowiec / Dąbrowa Górnicza

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2010-07-30, 11:23 am

RRRR18 napisał(a):W końcu trzeba odejść od stereotypowego podejścia,że Azerbejdżan to piłkarski trzeci świat.


Azerbedżan, mimo kasy, to jest piłkarski trzeci świat. Problem w tym, że Polska już też.
django
 
Posty: 4015
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez YOOSHKY 2010-07-30, 11:23 am

RRRR18 napisał(a):O przepraszam, Levadia a Karabach to zupełnie dwie inne drużyny.Musicie przyjąć do wiadomości, że w azerski futbol wpakowano grube pieniądze, ich budżety są porównywalne z budżetami naszych klubów.W końcu trzeba odejść od stereotypowego podejścia,że Azerbejdżan to piłkarski trzeci świat.

Świat idzie do przodu a my stoimy w miejscu. Piłkarski "trzeci świat" to Polska właśnie...
YOOSHKY
 
Posty: 2045
Dołączył(a): 2005-05-29, 10:13 pm
Lokalizacja: Wychowany: POGOŃ-CZELADZKA, Zamieszkały: BMC

Re: Przegląd prasy

Postprzez django 2010-07-30, 11:26 am

Apropos tematu, dobry tekst na weszlo:

Pisaliśmy to kilka razy, ale trzeba być konsekwentnym - napiszemy raz jeszcze i pisać będziemy do skutku. Polskim piłkarzom trzeba okazywać lekceważenie. Zawód "piłkarz" powinien być na samym dole hierarchii społecznej, nawet za urzędnikiem Urzędu Skarbowego. Tylko to może ten nasz futbol uleczyć. Tylko sprawienie, że granie w piłkę za pieniądze będzie najbardziej wstydliwym zajęciem, gorszym niż seks za pieniądze.

Po prostu na szacunek i sławę trzeba sobie zasłużyć nie tylko przebieraniem się co weekend w krótkie spodenki i podkolanówki (połączonym z późniejszym dawaniem dupy przez kolejne 90 minut). Nie mamy nic przeciwko, by kiedyś - w dalekiej przyszłości - zawodnicy cieszyli się prawdziwym uznaniem. Ale niech najpierw na to zapracują, niech o prestiż swojej profesji uczciwie powalczą. Dopóki przegrywają z każdym, kto ma dwie nogi, powinni być pogardzani.

Idzie taki piłkarz na dyskotę, po meczu, a ochroniarz mówi: - Sorry, nie pasujesz do tego miejsca. Bierze zawodnik taksówkę i słyszy: - E, pana wieźć nie będę. Wpada do restauracji, a kelner: - Ten stolik jest zarezerwowany.

To oczywiście byłby pierwszy etap - ignorowanie piłkarzy, którzy jakimś cudem są dziś znani i których twarz cokolwiek komuś mówi. Drugi etap - całkowita ignorancja. "Grasz w piłkę, chłopcze? Nie wiedziałem. Ale na twoim miejscu bym się nie chwalił". Każdy z was, kto widząc piłkarza na ulicy czy w galerii handlowej pokazuje go palcem i mówi z podnietą: "Patrz, to Brożek!" (albo Wawrzyniak, albo Wilk, albo inny Lewczuk - nieważne), wbija gwóźdź do trumny polskiego futbolu.

Piłkarzy zagonić do ciężkiej pracy można właśnie w ten sposób. Niech wiedzą, że gra w piłkę sama w sobie nie jest sposobem na sławę i wygodne życie. Dobra gra w piłkę - tak. Ale gra w piłkę, tak po prostu, bez względu na efekty - nie. Dawać im więcej kasy? Nie ma sensu. Pisać w gazetach? Szkoda papieru. Podziwiać? Choroba psychiczna.

Dlaczego wyprzedził nas Azerbejdżan? Bo tam piłkarze musieli się ciężko napracować, by ludzie przestali mieć ich gdzieś. Ale gdyby dziesięć lat temu zostali zasypani niezasłużonymi pieniędzmi i nieprzysługującą im sławą, to dziś byliby w jeszcze większej dupie, niż my. Gdyby bito im brawa po porażkach i tłumnie chodzono na mecze - nigdy by się od tego dna nie odbili. Ale tam musieli walczyć o to, by słowo "piłkarz" znaczyło więcej niż "pasterz".

Ludzie, przestańcie chodzić na mecze, przestańcie oglądać spotkania w telewizji. Niech zawodnicy o was powalczą. Niech poczują się niedoceniani, zapomniani, poniżeni. Piłkarz ręczny Karol Bielecki musiał stracić oko, żeby media poświęciły mu sporo miejsca. A piłkarz po prostu musi "być". Czas to zmienić. Zrównać prestiż piłkarzy nożnych z hokeistami na trawie. Gdybyście spotkali człowieka i on by wam powiedział: "Z zawodu jestem hokeistą na trawie", to powiedzielibyście mu: "O, fajnie, nie wiedziałem". A w duchu pomyślelibyście: "Jakiś pojeb".

Tak samo powinno być z piłkarzami.

A jak już będą wystarczająco dobrzy, by faktycznie się nimi zainteresować, to na pewno o tym usłyszycie. Do tego czasu każda wydana przez was złotówka na polską piłkę (np. bilet na mecz) jest zbrodnią - podawaniem ciasteczka spasionej, grubej babie, którą zamiast rozpieszczać słodyczami, należałoby kopnąć w dupę i powiedzieć: "Weź się za siebie, nie chcę cię takiej widzieć".

PS Mecze ekstraklasy przez najbliższe pięć lat powinny odbywać się na "orlikach", w tym czasie stadiony służyć dzieciakom, które mogłyby sobie wyobrażać: "Kiedyś ktoś przyjdzie i będzie nam kibicował".
http://www.weszlo.com/news/5309
django
 
Posty: 4015
Dołączył(a): 2007-01-09, 12:27 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przegląd prasy

Postprzez CZEKO22I16 2010-07-30, 11:30 am

tymin napisał(a):
CZEKO22I16 napisał(a):Ruch przegrał na Cichej z Austrią 1:3 :brawo:

ale to jakiś powód do radości jest, bo nie rozumiem?

Tak jest to wielki powód.Ponieważ kibice Ruchu nie uważają się za Polaków jak sami mówią:''Nie Polak,Nie Niemiec ino Ślązak''Więc drużyna Śląska a taką drużyną jest Ruch nie powinna reprezentować Polski w pucharach Europejskich.
Sami na meczach rozwieszają flagę którą jest w języku niemieckim:Oberschlesien co oznacza Górny Śląsk więc niech reprezentują ten Śląsk a nie Polskę.
CZEKO22I16
 
Posty: 135
Dołączył(a): 2009-05-22, 11:30 am
Lokalizacja: Sosnowiec-Pogoń

Re: Przegląd prasy

Postprzez CZEKO22I16 2010-07-30, 11:35 am

Co do innych meczy:
Jagiellonia-za dużo szans nie miała ale i tak trzeba być zadowolonym z tego że nawiązała kontakt z rywalem.
Wisła-co tu powiedzieć po prostu tragedia.Bukmacherzy nie dawali najmniejszych szans na wygraną azerskiej drużyny a tu jaka niespodzianka.Co do Żurawskiego już się nie będę wypowiadał i do tego jak uderzył rzut karny.Chociaż jeszcze bym nie skreślał Wisły na wyjeździe bo nie mają nic już do stracenia.
Lech-Kolejorz nie grał źle ale nie potrafił utrzymać dobrego wyniku 0:0 w Pradze.Cóż jest jeszcze szansa w Poznaniu.
A co do klasy tych meczy polskie zespoły naprawdę nic sobą nie reprezentują ;-(
CZEKO22I16
 
Posty: 135
Dołączył(a): 2009-05-22, 11:30 am
Lokalizacja: Sosnowiec-Pogoń

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Piłka nożna

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników