Świeży wywiad z prezesem o młodzieży,polityce transferowej,biletach i innych frapujących zarząd i kibiców rzeczach:
http://www.sportowezaglebie.pl/publicystyka/wywiady/wielkie-nazwiska-wielkie-oczekiwania-,1,4,2600sportowezaglebie.pl: Klub został doceniony za ciężką pracę, którą wykonuje.
Adam Bernat - Dziś na uczelni Humanitas jest wręczenie nagród przyznanych za promocję miasta Sosnowca, znaleźliśmy się w finałowej szóstce, nie wiem kto wygra, ale sam fakt, iż ktoś nas docenił, cieszy nas niezmiernie. Zauważono robotę, którą tutaj wykonujemy z Darkiem i Anią, jest to dla nas wielkie wyróżnienie, gdyż pamiętamy wszyscy, jak nieprzychylne nam osoby wieszały na nas psy.
Ciężko było pozyskać hokeistów, którzy wzmocnili Zagłębie przed nadchodzącym sezonem?
Adam Bernat - Może zacznijmy tak, nie jest to zasługa ani moja, ani Darka, tylko władz miasta, które systematycznie starają się naprawić błędy, które zostały popełnione w poprzednich latach, przez poprzedników. Fakt jest faktem, iż miasta nie stać na 3-4 drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej. Powiem więcej, ciężko byłoby utrzymać dwie drużyny w ekstraklasie. Wiem, że jeśli wybór byłby między hokejem, a piłką nożną, padłoby na piłkę, gdyż jest to wiodąca dyscyplina w Europie i na świecie. Choć są kraje, gdzie to hokej jest numerem jeden. Chcemy jednak rozwijać naszą drużynę, wnosić nowe, ciekawe nazwiska. Zresztą patrząc na historię widać, iż hokej w Sosnowcu zawsze dobrze się miał i przynosił splendor. Zdobyliśmy 5-krotnie tytuł mistrza Polski. Myślę, że w okresie zimy, jest to najlepsza dyscyplina do oglądania dla kibiców.
Siła rażenia zespołu wzrosła, jednak patrząc na defensywę nie można piać z zachwytu. W poprzednich latach kontuzje dały o sobie znać i często utrudniało to w znaczący sposób rywalizację. Czy nie ma obaw, że będzie powtórka z rozrywki?
Adam Bernat - Nie ukrywamy, że boimy się i nie jest tak, że zamknęliśmy ten temat. Ciągle siedzimy i myślimy nad wzmocnieniem defensywy. Przed sezonem mieliśmy pewną myśl przewodnią, albo bierzemy obcokrajowca obrońcę, albo napastnika. Trener postawił na napastników, tym bardziej, że akces gry w Sosnowcu zgłosili Baranyk, Bacul i Voznik. Dlatego musieliśmy zrezygnować z obrońcy. Przekornie mówimy, że po prostu będziemy wygrywać 10:9 (śmiech). Fakt jest faktem, że budując skład, mieliśmy w zanadrzu parę nazwisk, które nas zawiodły. Niestety, nic na to nie poradzimy. Kto, by przypuszczał w marcu, czy w kwietniu, że Paweł Dronia opuści Zagłębia. Gdyby nas wcześniej poinformował o swoich planach, na pewno mielibyśmy więcej czasu na działania i inaczej byśmy podeszli do tego tematu. Zresztą w Polsce jest mało zawodników na tej pozycji.
Dariusz Kisiel - Trzeba pamiętać, że w hokeju nie da się uniknąć błędów w obronie i tracić gole zawsze będziemy, jednak ja uważam, że w naszej obronie nie ma słabeuszy. Na pewno jednak pod względem ilościowym jest brak, więc mam nadzieję, że kontuzje nas ominą.
Co się stało z Bychawskim, który miał być zawodnikiem pokroju Droni?
Adam Bernat - W Bychawskim pokładaliśmy duże nadzieje, pokazał się z dobrej strony, nie mnie jednak to osądzać. Było dwóch trenerów i to oni decydowali, kiedy zagra. Niestety, najgorsze w życiu sportowca jest to, gdy w jego karierę mieszają się rodzice. Bardzo rzadko się zdarza, by rodzic dobrze pokierował dzieckiem. Każdy powinien, oczywiście w granicach rozsądku, samemu kierować swoją przyszłością. Oczywiście my przed nikim nie zamykamy drzwi, jeśli Bartłomiej chciałby wrócić, to przyjmiemy go, ale na innych zasadach.
Czy nie wygląda to tak, iż polscy hokeiści są zbyt pewni swojej pozycji, przez to, że nie ma wyboru na rynku i czołowi gracze zawsze znajdą sobie klub?
Adam Bernat - Rozmawialiśmy przed sezonem z przedstawicielami innych klubów, chcieliśmy pozostawić 4 obcokrajowców, a nawet zwiększyć liczbę do 5, oczywiście jeśli kogoś stać na to. Wtedy na pewno byłaby większa rywalizacja. Dla mnie nie do pomyślenia jest fakt, iż chłopak wychodząc, ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego chce zarabiać 5 tys. zł. Jest to chore, ale niestety są kluby, które tyle dają. To jest psucie rynku, gdyż takim młodym zawodnikom wydaje się, że są już najlepsi i to blokuje ich rozwój. Prawda jest taka, że oni dopiero się uczą prawdziwej gry. Za moich czasów, by przebić się do ekstraklasy, to naprawdę trzeba było być wybitnym. Hokeista kończący SMS powinien wybijać się na tle wszystkich 19-latków w Polsce. Niestety, tak nie jest. To jest problem PZHL-u i ogólnie szkolenia młodzieży. Nie chciałbym tego tematu komentować.
Jak wygląda sytuacja pomiędzy Zagłębiem, a UKS-em, gdzie są szkoleni młodzi hokeiści w Sosnowcu?
Adam Bernat - Z UKS-em mamy umowę spisaną tak, że jeśli któryś z zawodników jest warty tego, by się nim zainteresować, to bierzemy go do pierwszej drużyny. Jeśli się sprawdzi, to gra i rozwija swoją karierę. Dla nas najważniejsze jest, aby do Zagłębia co roku trafiało co najmniej 3 młodych hokeistów.
Gorący temat ostatnich dni. Dlaczego Zagłębie nie otrzymało licencji na nadchodzący sezon?
Adam Bernat - Nie ukrywam, iż mamy dług z poprzednich lat, nie chciałbym się rozwodzić na ten temat. Na pewno więcej w tym temacie można usłyszeć w PZHL-u u pana Terleckiego. Pragnę tylko podkreślić, że nie jest to dług względem zawodników, tylko związku.
Dariusz Kisiel - Licencje mamy zawieszoną, gdyż nie wpisaliśmy dokładnej daty spłacenia długu, wystarczy, że podalibyśmy tą datę i licencję mielibyśmy warunkowo przyznaną. Chcieliśmy tę kwestię wyjaśnić i mieliśmy jechać z wizytą do związku. Niestety, pospieszono się w tym temacie. Do rozgrywek zostało jeszcze dużo czasu, tak samo na uregulowanie tych spraw. Najważniejsze jest to, że nasza licencja nie jest zagrożona.
W zakończonym sezonie frekwencja na „Zimowym” nie była zadowalająca, czy jest jakaś recepta, jak ją poprawić?
Adam Bernat - Mogę powiedzieć jedną rzecz, że w okresie stagnacji, jadąc przez osiedle, widzę, że małe dzieci uganiają się z kijami za krążkiem, krzyczą, że są Lukami, da Costami, czy Jaworskimi. Jest to przyjemne i budujące.
Dariusz Kisiel - System rozgrywek spowodował, iż kibice byli już znudzeni hokejem. Nawet w tej szóstce, gdzie grały najlepsze zespoły w kraju było przesycenie. Na pewno na frekwencję nie wpływała pozytywnie nasza przeplatanka zwycięstw i porażek. Duża liczba meczów odbija się również na kieszeni kibica. My nie chcemy zabierać fanów piłce nożnej, kibic powinien móc obejrzeć jedno i drugie. W końcu przed laty, niektórzy godzili 4 dyscypliny w tygodniu (oprócz hokeja była piłka nożna, koszykówka i siatkówka, nie wspominając piłki ręcznej i boksu – wyj. red.) i było dobrze. Na pewno przygotujemy dużo niespodzianek, ciekawostek i atrakcji, by ściągnąć kibiców na Stadion Zimowy. Oczywiście zaczniemy od Pucharu Prezydenta Miasta Sosnowca. Będzie kolejna edycja „Hokeiści Dzieciom”. Mamy nadzieję, że uda się zaaranżować mecz wychowanków Zagłębia. Na koniec powiem tak, jeśli kibic śpiewa „na dobre i na złe”, to powinien być z Zagłębiem na dobre i na złe. Nawet jak przegrywamy trzy mecze z rzędu, to powinien przyjść na czwarty. Fani powinni przychodzić dla Zagłębia. Jeśli drużyna będzie grała widowiskowo, a przy takiej sile ognia mocno na to liczymy, to kibice powinni przychodzić i wspierać zespół. Nasi hokeiści dobrą grą będą musieli ich zatrzymać na trybunach.
Adam Bernat: Dodam jeszcze tylko, że jeśli dojdziemy do finału Pucharu Polski, to zrobimy wszystko, by turniej odbył się w Sosnowcu.
Planowana jest jakaś rewolucja cenowo-biletowa?
Dariusz Kisiel - Pozostają karty VIP-owskie i oczywiście bilety normalne i ulgowe. Myślę, że ceny utrzymają się na tym samym poziomie. Przez ostatnie lata staramy się hokej propagować, a nie zniechęcać ludzi do przychodzenia na „Zimowy”. Dlatego nie będziemy robić drastycznych ruchów w tym temacie. Nie chcemy szaleć z cenami, jak i z ilością wejściówek, gdyż 7 różnych rodzajów biletów, powoduje tylko utrudnienia przy kasach i wydłużenie kolejek. Mamy dwie, ale konkretne wejściówki i chyba cenowo są one najbardziej przystępne w porównaniu do innych klubów.
Rozmawiał - Maciej Wasik