Bodziony – człowiek od czarnej roboty
MG/sosnowiec.info.pl
Krzysztof Bodziony reprezentuje barwy Zagłębia Sosnowiec już trzeci sezon. W naszym klubie czuje się bardzo dobrze i ma nadzieję, że razem z kolegami awansuje do I ligi. W rozmowie z naszym portalem pomocnik opowiada o zespole, trenerze, a także obecnych rozgrywkach.
Sosnowiec.info.pl: Trener Piotr Pierścionek zawsze powtarza, że jesteś człowiekiem od czarnej roboty. Jak odniesiesz się do tego stwierdzenia?
K.B: Ta opinia spowodowana jest głównie tym, że moja pozycja na jakiej gram, charakteryzuje się zatrzymaniem rywala, przecięciem akcji przeciwnika.
Muszę zabezpieczać tyły i to jest najcięższa robota. Wiadomo, że kibice wolą piłkarzy ofensywnych, strzelających gole, jednak ja czuje się dobrze na swojej pozycji. Póki mam zdrowie i siłę do gry w tej roli, to będę to robił.
Sosnowiec.info.pl: W tym sezonie strzeliłeś dwa gole dla Zagłębia. Można śmiało powiedzieć, że trafienie przeciwko Unii Janikowo powinno startować w konkursie gola sezonu…
K.B: (śmiech). Bardzo mi się ten gol podobał. Nie ukrywam, że ciągnie mnie do przodu i czasami staram się oddać strzał z dystansu. W tym przypadku podjąłem słuszną decyzję i mogłem zespołowi dać trzy punkty.
Sosnowiec.info.pl: Wiele osób uważa, że trener Pierścionek nie nadaje się na szkoleniowca takiego klubu jak Zagłębie. Powodem głównie jest brak warsztatu. Powiedz jak wygląda to od środka?
K.B: Niestety Ci ludzie są w błędzie. Znam się ze szkoleniowcem już dwa lata. To, że jest młody nie oznacza, że nie ma pojęcia o tym co robi. Warsztat ma i to spory. Jest osobą konkretną i wie czego chce. Naprawdę szacunek dla trenera za taktykę. Wykonuje w tej kwestii kawał niezłej roboty. Potrafi rozpracować rywala, ustawić odpowiednio zespół i przede wszystkim wpoić zawodnikom jakie mają zadania na boisku itd. Jego porady są dokładne i jak pokazują wyniki także skuteczne.
Sosnowiec.info.pl: A czy buduje atmosferę w zespole?
K.B: Dokłada cegiełkę do chemii, która się tworzy. W szatni i poza nią jest dobra atmosfera i to głównie od zawodników zależy jaka ona będzie. Trener może tylko w tym pomóc, jednak u nas nie ma z tym problemu, bo wszyscy się znamy i lubimy. Nie ma mowy o konfliktach.
Sosnowiec.info.pl: Jak ocenisz postawę drużyny w tym sezonie?
K.B: Rozpoczęliśmy super. Później przyszedł mały dołek i remis z Lechią Zielona Góra. Teraz powróciliśmy do naszej dobrej dyspozycji i wszystko idzie zgodnie z planem. Mimo tego ciężko nam się gra, ponieważ rywale mają na Zagłębie chrapkę. Jest to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów w lidze i każdy się mobilizuje na mecz z nami podwójnie, bo chce wygrać i sprawić sensacje. Nam nie jest z tym łatwo, ale jak widać dajemy radę.
Sosnowiec.info.pl: W Pucharze Polski idzie wam znakomicie. Przed Zagłębiem teraz potyczka ze Stalą Stalowa Wola.
K.B: To jest naprawdę jakiś sen. Niby gramy w drugiej lidze, a pokonujemy ekipy z I ligi i to jakie. Przecież przed spotkaniem z Górnikiem mało kto dawał nam szanse na remis, a co dopiero wygraną w regulaminowym czasie. To pokazuje, że ten klub zasługuje na grę w wyższej lidze niż jest. Zaczynamy myśleć już o Stali, jednak przed nami rywalizacja w Tychach, którą także chcemy wygrać. Liczymy, że wszystko ułoży się po naszej myśli.
Sosnowiec.info.pl: Rozmawiacie w klubie o awansie? Jest ciśnienie na wynik?
K.B: Nie ma żadnego parcia. Po prostu mamy grać, wygrywać i zdobywać punkty. Cel sam się wytworzy po kilkunastu kolejkach. Nikt nas nie nęka po porażce. Po nieszczęsnym remisie z Lechią, do szatni przyszedł właściciel i powiedział, że nic się nie stało i będzie dobrze, że mamy się nie martwić. To pokazuje, że w klubie wiedzą na czym polega sport, że czasami się wygrywa 4:0, a czasami przegrywa 0:1.
Sosnowiec.info.pl: Kibice w każdym meczu dopingują was jak tylko mogą. Na wyjazdach również macie ich wsparcie. Rozumiem, że jesteście pewniejsi siebie słysząc tysiące gardeł będących po waszej stronie?
K.B: Ależ oczywiście! To co wyprawiają nasi fani jest naprawdę pełne podziwu. Przykładem może być mecz ze wspomnianą wcześniej Unią Janikowo. Do 60 minuty było 0:0, a kibice śpiewali i krzyczeli jakbyśmy prowadzili 5:0 i mieli awans. To jest niesamowite! Jestem szczęśliwy, że mogę grać w takim zespole z taką publicznością.
Sosnowiec.info.pl: W takim razie powiedz co dalej w związku z Twoją grą w Zagłębiu. Za niedługo kończy Ci się kontrakt.
K.B: Umowa wygasa w grudniu. Ja chcę nadal reprezentować barwy Zagłębia. Wszystko jest tutaj dograne. Nie ma zaległości finansowych, organizacyjnie również jest kapitalnie. Najważniejsze jednak jest to, że gram regularnie. Liczę, że dogadam się z włodarzami klubu i kolejny sezon także spędzę w Sosnowcu.
Sosnowiec.info.pl: Powróćmy jeszcze do twojej pozycji na boisku. Masz jakiegoś piłkarza na którym się wzorujesz?
K.B: Jestem fanem FC Barcelony i oczywiście przyglądam się Andrésaowi Iniescie. Podoba mi się jego styl i spryt.
Sosnowiec.info.pl: Przekładasz to na treningi?
K.B: (śmiech) Jak trener nie widzi, to czasami próbuję powtórzyć jakieś jego zagranie.
Rozmawiał: Michał Grzyb
http://www.sosnowiec.info.pl/sport/bodziony-–-czlowiek-od-czarnej-roboty,1,4,15700