Do cholery czy jest jakaś strefa w Polskim sporcie w ktorej nie ma problemów

PZHL

Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52, kierat, BrzydaL
Czy ktoś w Warszawie, z prezesem Zdzisławem Ingielewiczem na czele, zdaje sobie sprawę z tego, ile trzeba zachodu, by "wydeptać" taką kasę? Nie! Bo nikt w stolicy nie rusza się zza biurka. Hokej to kluby, a nie PZHL wydający administracyjne decyzje, pomiatając ludźmi pracującymi w terenie. Nie tylko ja, ale sternik Naprzodu Janusz Grycner i prezes Zagłębia Adam Bernat, zbudowaliśmy ośrodki w Polsce, które legły w gruzach. Na pomoc centrali nie mógł liczyć nikt. A jeszcze rok temu, jeden z członków poprzedniej ekipy, wyraził się do jednego sędziego, że jak ktoś nie ma kasy, to jego miejsce jest w I lidze, a zapomniał, że jak Unia nadawała ton rozgrywkom, to żarł i pił na koszt klubu. Rok temu nikt nie przejmował się, jak Unia wyleciała z ekstraklasy w dziwnych okolicznościach. Teraz nagle słyszę troskę o tych, którzy umiejętnościami dorównują końcówce ekstraklasy, że mogliby zagrać na wyższym szczeblu. To niech awans sobie wywalczą, jak Unia. Poza tym, zespoły w I ligi płacą znacznie mniejsze wpisowe. A co z tymi dwoma, które po dwóch rundach dołączą do ekstraklasy? Czy dopłacą brakującą różnicę? Taki człowiek, jak Janusz Grycner, powinien kierować związkiem. Jeśli Zdzisław Ingielewicz, mieniący się szerokimi kontaktami w świecie biznesu, mając wokół siebie taki autorytet, jakim jest Mariusz Czerkawski, nie potrafił przez rok znaleźć sponsora tytularnego dla ekstraklasy, by kluby mogły dostawać przynajmniej namiastkę tego, co w futbolu oraz nie potrafił "wydeptać" przynajmniej w regionalnych kanałach TVP tyle czasu antenowego, jak kiedyś rozkręcano siatkówkę, czy koszykówkę, to pytam, co tym tam jeszcze robisz, człowieku!
Hokej musi mieć przynajmniej stałą ramówkę, raz w tygodniu w całym paśmie regionalnym TVP, nawet tam, gdzie nie ma hokeja, bo tylko w ten sposób możemy nim zarazić wszystkich, docierając do szerokich mas kibiców i przy okazji sponsorów. Nie wystarczy pokazywanie transmisji hokejowych tylko w tych kanałach TVP, pod które należą terytorialnie drużyny albo dostępnym wąskim odbiorcom TVP Sport. Tym się powinien zająć związek, a nie walką z klubami. Na razie zawodowstwo tylko obowiązuje w jedną stronę, wymagając go od klubów w każdym elemencie. Pora, aby podobne mechanizmy zadziałały w drugą stronę - kończy prezes oświęcimskiego klubu.
Takiej wojny w hokeju nie było od dawna. Miało być lepiej, obalono stare władze, jest gorzej i tylko patrzeć kiedy będzie jeszcze gorzej. Jedna z uznanych gier zespołowych, dyscyplina olimpijska stacza się w Polsce na dno po ostatnich decyzjach Związku, który wybrany by reprezentować interes hokeja robi wszystko by utrudnić klubom związanie końca z końcem.
Poziom sędziowania w lidze nie wzrośnie. PZHL łaskawym okiem patrzy na naszych wesołych arbitrów najczęściej grożąc im upomnieniem, naganą, w skrajnych przypadkach kilkumiesięczną dyskwalifikacją. Oni jednak finansowo nie odpowiadają za nic, więc nadal będą uprawiali radosną twórczość, bo niewiele im ze strony Związku zrobią. Zresztą obserwator-kolega nie dopuści do tego.
Wrzenie w hokeju trwa. Sekretarz generalny PZHL, Marek Bykowski nie wierzy w bojkot rozgrywek mówiąc: nie zapłacą, nie zagrają. A może nie zapłacą i… zagrają? Ale we własnej lidze bez auspicjów jaśnie szanownego Związku. Jak kluby z północy kraju wolą klaskać PZHL-owi to niech grają swój klasyk między sobą, choćby i 20 razy, nawet i z play offem między sobą, a na zwycięzcę dwumeczu niech czeka druga para, gdzie Cracovia po zaciętym boju pokona Krynicę 15:1. A „zbuntowane” południe utworzy własną ligę z prezesem Grycnerem lub prezesem Bernatem na czele i zaoszczędzi nie tylko na dojazdach na drugi koniec Polski ale i na opłatach. Będą dyskwalifikacje, wykluczenia ze strony Związku – ale co to zbuntowanych obchodzi? To Związek będzie miał problem wystawiając kadrę na MS, bo przecież nie ułaskawi na czas meczów zawodników zbuntowanych klubów. To Związek będzie się tłumaczył przez Ministrem Sportu i centralą IIHF zaniepokojoną doniesieniami z Polski. A wtedy witaj druga dywizjo i niech mecze kadry C komentuje nawet sam Mariusz Czerkawski. PZHL jednak boi się i takiego scenariusza i już na wstępie żąda podpisania lojalki: „pisemnej deklaracji klubu wg załączonego wzoru dotyczącej uznania PZHL jako jedynego podmiotu uprawnionego do organizowania oraz prowadzenia rozgrywek ligowych i pucharowych,” Toż to trąci minioną epoką. Nie uznasz przewodniej roli PZPR to cię nie zarejestrują.
Czy warto więc iść ramię w ramię z PZHL? Na pewno nie, bo jest to kosztowny romans. Można jednak kochankę zmienić zwołując zjazd nadzwyczajny albo dokonać rozwodu powołując ligę infamisów. Warto zaryzykować – na pewno będzie taniej a emocji sportowych kibicom i tak nie zabraknie.
Złożenie przez hokeistów SSA Wojas Podhale Nowy Targ pisma o wypowiedzeniu kontraktów z dniem 30 czerwca przyspieszy decyzję zarządu co do dalszych losów klubu - powiedział w czwartek PAP prezes Andrzej Podgórski.
- Nie chcę analizować pisma złożonego we wtorek w biurze zarządu przez 20 hokeistów pod kątem tego, czy to jest właściwa forma prawna. Moim zdaniem jest to naprawdę poważne ostrzeżenie i zobowiązanie do podania konkretów do 30 czerwca. Zawodnicy wskazują na zaległości płatnicze i swoje potrzeby. Traktuję to jako formę nacisku w kierunku szybszego podjęcia decyzji co do dalszych losów klubu - stwierdził Andrzej Podgórski.
Prezes Podgórski zapewnił, że decyzja o dalszym funkcjonowaniu klubu Wojas Podhale zapadnie do końca czerwca.
- Do takiego kroku zmusiła nas niepewna sytuacja klubu. Musimy wiedzieć co nas czeka. To wypowiedzenie zostało w jakiś sposób wymuszone przez klub i stanowi dla nas w pewnym sensie zabezpieczenie. Będziemy mogli ewentualnie poszukać sobie innej pracy - powiedział w środę w rozmowie z PAP napastnik Szarotek Krzysztof Zapała.
Znamy rywali sosnowieckiego Zagłębia w turnieju towarzyskim o Spišský Pohár, który odbędzie się pod koniec sierpnia tradycyjnie w Spiskiej Nowej Wsi.
W tegorocznej edycji turnieju, która odbędzie się w dniach 26-28 sierpnia Polskę reprezentować będzie zespół z Sosnowca. Jego rywalami oprócz gospodarzy - HK Spiska Nowa Wieś będą drużyny: wicemistrza Węgier, Újpestu Budapeszt oraz słowackiego pierwszoligowca, HC Preszów. Skład zespołów jest więc niemal identyczny, jak przed dwoma laty, tyle że zamiast Naprzodu Janów tym razem w kraju koszyckim wystąpi Zagłębie (Naprzód zagra z drużyną z Nowej Wsi mecz towarzyski 11 sierpnia). Przed rokiem drugie miejsce w imprezie zajęła drużyna KH Sanok, a turniej wygrał właściwie nieistniejący już rumuński HC Miercurea-Ciuc.
Przypomnijmy, że Zagłębie spotka się z drużyną HK Spiska Nowa Wieś także podczas Turnieju o Puchar Prezydenta Sosnowca w dniach 19-22 sierpnia 2009 roku. Gospodarze Spišskýego Poháru to tegoroczny beniaminek słowackiej Extraligi. W drodze do awansu z 1. Ligi w półfinale ostatnich rozgrywek pokonali właśnie HC Preszów, który tym razem będzie miał okazję choć częściowo się zrewanżować.
Z kolei Újpest Budapeszt w ostatnim sezonie węgiersko-rumuńskiej MOL Ligi zajął trzecie miejsce, najwyższe z węgierskich klubów. Później już po dołączeniu rumuńskich zespołów do ich krajowej ligi Újpest uległ w finale playoffów Albie Volán Székesfehérvár. Klub ze stolicy Węgier będzie w najbliższym sezonie reprezentantem swojego kraju w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego.
Zagłębie turniej w Spiskiej Nowej Wsi rozpocznie spotkaniem z drużyną z Preszowa, dzień później zagra z Újpestem, by zakończyć imprezę spotkaniem z gospodarzami.
Terminarz Spišskýego Poháru:
26.08.:
Zagłębie Sosnowiec - HC Preszów (Słowacja)
HK Spiska Nowa Wieś (Słowacja) - Újpest Budapeszt (Węgry)
27.08.:
Zagłębie Sosnowiec - Újpest Budapeszt
HK Spiska Nowa Wieś - HC Preszów
28.08.:
HC Preszów - Újpest Budapeszt
HK Spiska Nowa Wieś - Zagłębie Sosnowiec
Na łamach Gazety Wyborcze prezes PZHL Zdzisław Ingielewicz deklaruje „Nie podoba się? Mogę odejść”. Swojego oburzenia nie kryją prezesi PLH. - To jest żenada! Ile razy będzie obiecał że odejdzie? Niech to wreszcie zrobi! Bo jak na razie zachowuje się jak dziecko w piaskownicy. Ten człowiek znany jest z tego że jak coś wymyśli i nawet jeśli jest to złe, to nie odpuści choćby nie wiem co. - denerwuje się Janusz Grycner.
- W jednym z ostatnich tekstów wpadło mi w oko przysłowie "Jeżeli jedna osoba ci mówi, że jesteś koniem, nie przejmuj się. Jeżeli druga, również. Ale jeżeli trzecia, to kup sobie chomąto", to w takim razie prezes już dawno powinien to chomąto mieć.W przeciwieństwie do prezesa Ingielewicza nie mam takiego mniemania o sobie bo są ode mnie mądrzejsi ludzie i czasem warto ich wysłuchać. - ocenił ostatnie wypowiedzi prezesa Ingielewicza, sternik Naprzodu Janów, Janusz Grycner.
- Na początku przyszłego tygodnia spotkamy się w gronie prezesów klubów. Będzie prawnik, także ustalimy prawne aspekty nakładania limitu obcokrajowców. Bo to co na ten temat wypowiada się Pan Bykowski, to mija się z prawdą i prawem. - dodaje Grycner.
- Ostatnio wysłałem zapytanie do PZHLu, ile dni będą trwały zgrupowania kadry, otrzymałem odpowiedź że razem będzie to około 60 dni! Czyli dwa miesiące kluby nie będą miały do dyspozycji zawodników, tego to nie ma w żadnej liczącej się lidze. Dobrze możemy się zgodzić na opłaty zażądane przez PZHL, ale związek ma zapewnić powołanym zawodnikom do kadry te dwumiesięczne pensje które otrzymują z klubów, także ma zapewnić zawodnikom sprzęt i ubezpieczenia. Lekko wyjdzie 700 tysięcy złotych a przecież związek tych pieniędzy nie ma. - irytuje się prezes Grycner.
- Został już ustalony terminarz, ale szkoda tylko pracy Pani Wytrykowskiej, bo kluby się nie ugną i doprowadzą do zmian. To pewne. - zapowiada prezes.
Zapowiada się że to dopiero początek wojny, prezes PZHL zraził do siebie nie tylko większość działaczy klubowych a przede wszystkim kibiców. I choćby nie wiadomo co teraz robił, jest na spalonej pozycji, dlatego jeśli ma honor – powinien pójść za głosem ludu - i ODEJŚĆ. Szczególnie że prezes zapowiada to już od jakiegoś czasu ...
Sosnowieccy hokeiści i piłkarze naprzeciw siebie? Takie rzeczy tylko na boisku na Niwce, gdzie doszło do niecodziennego spotkania!
Choć sezon dla piłkarzy AKS-u i hokeistów Zagłębia dawno się skończył, obie ekipy przygotowują się już do kolejnego. Mimo, że obie dyscypliny nie mają zbyt wiele ze sobą wspólnego, to zawodnicy tych drużyn spotkali się, aby rozegrać między sobą spotkanie towarzyskie. - Spotykaliśmy się z hokeistami na jednym obiekcie już kilka razy, bo oni też się tu przygotowują do kolejnego sezonu. Pojawił się pomysł, żeby w końcu rozegrać wspólne spotkanie. Zawodnicy obu ekip znają się dobrze, są kolegami, więc uznaliśmy, że to fajna inicjatywa i warto się trochę poruszać w tym wakacyjnym okresie - cieszył się trener AKS-u, Dariusz Wrona.
Choć wydawać by się mogło, że niweccy piłkarze poradzą sobie ze swoimi kolegami z Zagłębia bez problemu, to jednak hokeiści byli górą i wygrali 5:3. - Wykończyli nas kondycyjnie. W drużynie AKS-u właściwie grali moi kumple, których udało mi się ściągnąć, bo zawodnicy mają teraz wolne i udali się na urlopy. Hokeiści za to już są w trakcie przygotowań do kolejnego sezonu i prezentowali się znacznie lepiej - przyznał uczciwie pan Dariusz. - Ja spotykam się na treningu ze swoją drużyną dopiero 20 lipca i wtedy rozpoczniemy przygotowania do kolejnego sezonu.
Zadowolenia z meczu nie krył również szkoleniowiec Zagłębia, Milan Skokan. - To bardzo fajny pomysł z tym meczem, warunki do treningu są na Niwce bardzo dobre i z pewnością mecz urozmaicił nasze treningi. Zwycięzca nie jest ważny, liczy się ruch i dobra zabawa. Łączymy przyjemne z pożytecznym - dodał Skokan.
To jednak nie koniec meczów towarzyskich pomiędzy zaprzyjaźnionymi ekipami, które szykują już kolejną niespodziankę. - Po tej "wpadce" będziemy chcieli za wszelką cenę zrewanżować się hokeistom - mówi z uśmiechem trener Wrona. - Jesteśmy już umówieni na rewanż na lodowiskui jeśli tylko uda nam się znaleźć wspólny wolny termin, to na pewno spotkamy się na lodzie. Termin jeszcze nie jest ustalony, ale inicjatywa jest świetna i na pewno wszyscy chętnie wezmą udział w takim meczu - dodał Wrona.
Dzisiaj w Urzędzie Miejskim podpisana została umowa pomiędzy Gminą Sosnowiec a Klubem Hokejowym Pol-Aqua Zagłębie Sosnowiec w zakresie promocji miasta poprzez sport.
Dokument został parafowany ze strony miasta przez Zastępcę Prezydenta Ryszarda Łukawskiego oraz Naczelnika Wydziału Informacji i Promocji Grzegorza Dąbrowskiego, natomiast klub reprezentował prezes Adam Bernat i wiceprezes Dariusz Kisiel. Na mocy podpisanej umowy hokejowe Zagłębie za promocję miasta Sosnowca otrzyma 250 tys. zł. - Środki te zostaną nam przekazane w jednej transzy. Jesteśmy bardzo zadowoleni z decyzji włodarzy miejskich, dzięki dobrej współpracy na linii klub-magistrat możemy mówić o hokeju w Sosnowcu. Chciałbym z tego miejsca podziękować radnym za przegłosowanie tej uchwały. Śmiało mogę powiedzieć, że mamy przyjaciół w mieście. Chwała im za tą decyzję. Jest to dla nas duży zastrzyk gotówki, ale oczywiście zawsze cieszymy się z każdej kwoty, niezależnie czy jest to jeden czy dziesięć tysięcy - komentował po spotkaniu prezes Bernat.
Podpisanie umowy zobowiązuje klub do eksponowania loga miasta, jak również adresu miejskiego serwisu internetowego, na wszelkiego rodzaju materiałach promocyjnych, strojach hokeistów, a także biletach, programach meczowych oraz na bandach i tafli lodowiska.
Klub został wybrany w wyniku procedury przetargowej, która była pierwszą tego rodzaju w Sosnowcu. Zgodnie z opinią radnych zasiadających w Komisji Kultury, Sportu i Rekreacji środki na promocję miasta poprzez sport zostaną rozdysponowane w wyniku procedury przetargowej przedstawicielom dwóch dyscyplin sportowych - hokeja i piłki nożnej.
DuklakTN napisał(a):A Madari si Madari, tých porazite s prstom v riti.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników