
Alfred Hitchcock by się nie powstydził;]
Choć jestem niepełnoletni to sobie jednego nie odmówię

Szacun dla Teddyego za karniaka, ostatnio dobra skuteczność:)
Moderatorzy: flex, Smazu, krzysiu, swiezy52, kierat, BrzydaL
Zagłębie wykonało plan minimum
Maciej Wasik
Tomasz Jaworski był pewnym punktem swej drużyny.
Pierwsze spotkanie potwierdziło przypuszczenia trenerów obu ekip. Mecz był niezwykle wyrównany, a o wyniku spotkania zadecydował dopiero konkurs rzutów karnych. Decydujący o zwycięstwie strzał oddał nowy nabytek Zagłębia - Michal Vazan. Duży wpływ na wynik spotkania miał również Tomasz Jaworski, który wyłapał wiele trudnych strzałów. Zagłębie pokonało gdańszczan 4:3, dzięki czemu zyskało psychologiczną przewagę nad rywalem.
Gdańszczanie już w pierwszej akcji chcieli chyba przypomnieć naszym hokeistom, jaki padł wynik w ostatnim meczu pomiędzy tymi drużynami (Stoczniowiec wygrał 6:2). Jarosław Rzeszutko potężnie uderzył, jednak „guma” zatrzymała się na słupku bramki strzeżonej przez Tomasza Jaworskiego.
Zagłębie zaczęło przejmować kontrolę na lodowisku, niestety, znów przypomniał o sobie Rzeszutko, który przeprowadził ładną akcję, wystawił krążek Mikołajowi Łopuskiemu, który z najbliższej odległości pokonał Jaworskiego. Sosnowiczanie nie dali gospodarzom długo cieszyć się z prowadzenia. Po upływie 26 sekund wyrównał Radim Antonovic, który wykorzystał złe ustawienie bramkarza Stoczniowca, Przemysława Odrobnego i odbijając od niego krążek wyrównał. Do końca pierwszej tercji wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie oba zespoły zaprezentowały kawałek dobrego hokeja, ale początek należał do gospodarzy. Gdańszczanie po strzale Romana Skutchana wyszli na prowadzenie i ponownie spory udział przy bramce miał Rzeszutko. Na szczęście wraz z upływem czasu sosnowiczanie zaczęli przejmować inicjatywę. Zagłębie wyrównało dzięki wspaniałemu podaniu Antonovica, jego adresat - Tobiasz Bernat nie zmarnował sytuacji sam na sam, posyłając krążek między parkanami Odrobnego. Nasi hokeiści mieli szansę wyjść na prowadzenie, jednak kolejne akcje marnowali: Anton Lezo, Tomasz Kozłowski i Antonovic. Nowy nabytek sosnowiczan, Michał Vazan, spędził końcowe minuty tercji na ławce kar, co mogło drogo kosztować nasz zespół, na szczęście Jaworski nie dał się zaskoczyć rywalom. Jak się później okazało, Vazan został bohaterem spotkania.
W trzeciej tercji Zagłębie po raz pierwszy wyszło na prowadzenie. Na strzał zdecydował się Artur Ślusarczyk, krążek odbił się od któregoś z gdańskich obrońców i wpadł obok bezradnego Odrobnego do bramki. Chwilę później mogło być po meczu, najpierw Odrobny obronił trudny strzał Vazana, a dobitka Teddy’ego Da Costy była niecelna. Po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Milan Furo przejął krążek w neutralnej strefie, zgubił obrońców Zagłębia, wyczekał Jaworskiego i zdobył wyrównującego gola. Po tej bramce gdańszczanie rzucili się do ataków. Na trzy minuty przed końcem spotkania Jaworski wybronił strzał Rzeszutki, który był w sytuacji sam na sam. Jaworski dobrymi interwencjami powstrzymywał kolejne desperackie ataki gdańszczan i doprowadził do dogrywki. Ta nie rozstrzygnęła wyniku spotkania i doszło do rzutów karnych. Jaworski obronił strzał Jozefa Vitka, a swoje karne wykorzystali młodszy z braci Da Costów i Vazan. W ten sposób Zagłębie prowadzi w bilansie play offu 1-0 i już w pierwszym meczu wykonało plan minimum założony przed wyjazdem na mecze ze Stoczniowcem. - Bardzo chcieliśmy wygrać dzisiejsze spotkanie, dlatego zawodnicy zostawili sporo zdrowia na lodzie. Zagrali zdyscyplinowanie taktycznie, co było kluczem do zwycięstwa. Jednak spokojnie, to był dopiero pierwszy krok, nie możemy popadać w huraoptymizm. Możliwe, iż w jutrzejszym spotkaniu na lód wróci Zbyszek Podlipni, ale raczej nie rozegra jeszcze całego spotkania - podsumował spotkanie II trener Zagłębia, Andrzej Nowak.
W sobotę drugi mecz w Gdańsku. Początek o godz. 18.
robson_77 napisał(a):Właśnie wróciłem z meczu - ale się działoCieszę się bardzo, że zdecydowałem się na wyjazd do Gdańska. Nagrałem karne. Potem to wrzucę do netu, ale to jak wrócę do domu. I jeszcze zrobię mało sprawozdanko dzisiejszego meczu.
robson_77 napisał(a):Pierwsza tercja bardzo wyrównana. Obie drużyny skoncentrowane głównie na defensywie i strzałów na bramkę było mało. Pierwsza groźna sytuację miał Marcin Kozłowki, który z kilku metrów strzelał na bramkę Odrobnego, ale niestety prosto w niego. Pierwsza bramka dla Gdańska to podanie zza bramki do nieobstawionego Łopuskiego, a ten z paru metrów natychmiast strzelił. Jaworski praktycznie był bez szans. Chwilę potem w niegroźnej sytuacji z bardzo ostrego konta w kierunku bramki strzelił Antonović. Przy tej bramce trzeba bardzo podziękować Odrobnemu bo puścić bramkę z tak ostrego konta to wielka sztuka. Jeszcze w 17 minucie Stoczniowiec był bardzo bliski strzelenia bramki w zamieszaniu podbramkowym. Początek drugiej tercji wyrównany, ale potem przeważał Gdańsk. Druga bramka to niestety frajerstwo Marcińczaka i Jarosa. Ten pierwszy bawił się za bramką krążkiem i jeden ze Stoczniowca zabrał mu krążek, wyjechał zza bramki Zagłębia i przy biernej postawie Jarosa z bliska wpakował krążek Jaworskiemu. Zaraz potem zaczął się szturm Gdańska na bramkę Zagłębia i między 26 a 28 minutą oddali chyba 5 groźnych strzałów, ale jakimś cudem bramka nie wpadła. W 30 minucie Zagłębie wyrównało. Asystę przy tej bramce oficjalnie przypisano Antonovicowi, ale to pomyłka. Prawym skrzydłem pięknie pociągnął krążek Teddy i podał do kompletnie nieobstawionego Bernata, a ten mógł tylko zapytać Odrobnego "w który róg" i strzelił mu między nogami. Końcówka drugiej tercji to przewaga Zagłębia, ale dobrze bronił Odrobny. W trzeciej tercji niestety sędziowie zaczęli się gubić. Pare wątpliwych kar dla Zagłębia. Faule na zawodnikach Zagłębia nie gwizdane. Szczególnie wkurzony na sędziego był Teddy, sędziowie nie reagowali na faule na nim. Trzecia tercja to lekka przewaga Gdańska, ale wynikająca głównie z kar nałożonych na Zagłębie. Bardzo dobrą okazję miał w trzeciej tercji Petr Hruby (sam na sam z Odrobym), ale niestety widać, że ma przeciętne umiejętności i strzelił prosto w Odrobnego. Bramka dla Zagłębia padła po strzale z bliska Ślusarczyka w zamieszaniu. Krążek przeleciał między parkanami Odrobnego i wturlał się do bramki minimalnie przekraczając linię bramkową. W Gdańsku jest telebim na którym pokazują powtórki z widoku z kamery nad bramką i widać było, że krążek minął linię bramkową, a obrońca wybił krążek zza linii. Bramka na 3:3 to idealne podanie do kompletnie nieobstawionego Skutchana, a ten jadąc sam przez pół lodowiska (tak mniej więcej jakby to był karny) na pełnej prędkości objechał Jaworskiego. Jaworski poszedł lewo, a on Skutchan przełożył sobie kij na prawo i bramka dla Gdańska. W dogrywce małą przewagę miało Zagłębie - dwa w miarę groźne strzały, ale bez rezultatu. No a karnych nie będę opowiadał - wrzucę potem filmik. Aha - można tylko wspomnieć o geście Teddyego po strzelonym karnym w kierunku kibiców Stoczniowca na co kibice Gdańska odpowiedzieli jakimiś niemiłymi okrzykami w kierunku Teddyego. Fajnie było słuchać jak kibice Gdańska się denerwują po ostatnim karnym strzelonym przez Vażana. W Zagłębiu na plus można wyróżnić standardowo Teddyego, Antonovica noi wreszcie Jaworski w zasadzie nie zawalił żadnej z bramek. Po raz kolejny denerwowała mnie gra Jarosa, którego pare strat o mały włos zakończyłyby się bramkami dla Gdańska i jakoś nie za bardzo angażował się w grę. Drużynę z Gdańska można pochwalić za szybkość jazdy na łyżwach - pod tym względem obiektywnie oceniając Zagłębie jest gorsze, ale gra Gdańska dużymi fragmentami jest bardzo chaotyczna - szybciej grają niż myślą. Widać, że Zagłębie jest bardziej doświadczone. Tym bardziej zwycięstwo cieszy, że sędziowie dzisiaj nam nie sprzyjali - głównie w zakresie ilości kar nałożonych na Zagłębie (niektóre raczej niesłusznie) i nie nałożonych na Gdańsk.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników