http://www.sportslaski.pl/Zaskakujace-w ... ,info.htmlPiotr Stach, który zagrał w sparingu ze Śląskiem Wrocław, nie wyklucza powrotu na boisko. - Jeśli byłaby taka potrzeba, to długo bym się nie zastanawiał - deklaruje asystent trenera Adama Nawałki.
Decyzja o występie Stacha zapadła w wyniku problemów kadrowych GieKSy. Kilku jej piłkarzy - jak choćby Adrian Napierała czy Grażvydas Mikulenas - dopiero co wróciło do zajęć po chorobach. - Trener Adam Nawałka uznał, że nie ma sensu ich forsować - wyjaśnia Stach, który przyznaje, że w ciągu 15 minut gry na środku obrony zdarzyło mu się parę błędów. - Cały czas biorę czynny udział w treningach, ale nie pracuję tak intensywnie jak zawodnicy. Z drugiej jednak strony na pewno nie zapomniałem jeszcze, jak się gra w piłkę - uśmiecha się 35-latek i deklaruje chęć - w razie potrzeby - powrotu na boisko.
- Gdyby okazało się, że mogę w jakiś sposób pomóc drużynie także na murawie, to długo bym się nie zastanawiał - zapewnia Stach. Czy istnieje zatem możliwość, że asystent Nawałki zostanie zgłoszony do rundy wiosennej I ligi? - Wszystko zależy od trenera. Jestem do dyspozycji - dodaje szkoleniowiec, który zawiesił buty na kołku po tym, jak rok temu odszedł z Koszarawy Żywiec, gdzie prowadzenie zespołu łączył z normalnymi występami.
Jego zdaniem, najważniejszym akcentem meczu ze Śląskiem była jednak postawa katowickiej młodzieży. - Chłopcy weszli na plac gry na kilkanaście minut przed końcem i zdołali zapewnić nam wygraną. Co prawda w ich grze było trochę chaosu, ale wolą walki i ambicją górowali nad przeciwnikiem. To doda im pewności siebie - uważa członek sztabu szkoleniowego GieKSy. Niewykluczone, że Stach pojawi się w składzie także na niedzielny sparing z Miedzią Legnica.