Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
Czego dowiadujemy się od kilku lat odnośnie polskiej ligowej piłki? Niestety, tylko najgorszego! Bieganie za futbolówką nie ma większego wpływu, wszak wynik meczu ustalany jest jeszcze przed pierwszym kopnięciem.
Zgroza, ale prawdziwa walka o ligowe punkty naprawdę zaczyna (ła?) się kwadrans przed meczem, a może jeszcze wcześniej. Bój toczyły dwie drużyny i pazerny sędzia. Na korupcyjną otoczkę brak nam już poważnych słów. Niech więc będzie niepoważnie, szkoda tylko, że bardzo prawdziwie. Oto transmisja meczu przed meczem...
REKLAMA Czytaj dalej
- Witam państwa z pięknego stadionu w Kielcach, gdzie za kwadrans rozpocznie się starcie Ruch Kielce - Barka Gdynia. Jaki padnie wynik, dowiemy się za około dziesięć minut, bowiem obie drużyny są już gotowe do wspólnego ustalania rezultatu.
- I oto rozpoczęli! Trener Ruchu Dariusz W. sięga do kieszeni, wyjmuje grubą kopertę i podaje sędziemu Krzysztofowi S. Ach, cóż to było za podanie! Arbiter jest pod wrażeniem i obiecuje przyznać kielczanom rzut karny! Goście nie chcą się poddać. Kapitan gdynian zdejmuje czapkę i zbiera pieniądze od kolegów. Wspaniała suma wpada do rąk Mariusza U., ale przecież wszyscy wiemy, jak znakomity to napastnik!
Do tego może liczyć na wsparcie lewoskrzydłowego Tomasza R. Tylko czy wykorzystają szansę? Ajajaj! Sędzia kiwa głową i zgadza się jedynie na nie uznanie dwóch wyraźnych spalonych. Prezes Barki, Jacek M., postanawia wspomóc drużynę i wprawnym ruchem decyduje się na dobitkę w postaci wypisanego czeku.
Arbiter jest bez szans i zapewnia, że dodatkowo da czerwoną kartkę zawodnikowi gospodarzy. Kielczanom zależy na punktach, dlatego przekupują obrońcę gdynian, aby ten strzelił samobója.
Goście wydają się rozbici i nie mają pomysłu na dalszą grę. Trener Barki ryzykuje, wysyłając prawego obrońcę do najbliższego bankomatu, przez co goście rozpoczną mecz w dziesięciu. W międzyczasie dają sędziemu lodówkę i pralkę, ale za takie coś mogą liczyć na odgwizdanie na swoją korzyść najwyżej dwóch fauli.
W dodatku bramkarz kielczan obiecuje najlepszemu strzelcowi Barki, Mariuszowi U., że pozwoli mu przespać się z jego dziewczyną. To podłamało zespół Wojciecha W. Ech, gdyby mieli w swoich szeregach Bieniuka, który ma tak piękną żonę, może udałoby się jakoś odpowiedzieć na to zagranie Ruchu... Niestety, chyba będą musieli pogodzić się z porażką w dzisiejszym meczu, którego pierwszy gwizdek już za kilka minut.
Przypomnijmy, w Kielcach Ruch pokona dzisiaj Barkę 2-1 po golu z rzutu karnego oraz samobójczym trafieniu rywala. Barka mogłaby pokusić się o wygraną, bo przez 60 minut zagra z przewagą jednego zawodnika, a ich najlepszy strzelec Mariusz U. wypracuje sobie mnóstwo okazji, choć wszystkie zmarnuje.
To był wspaniały mecz, pełen niebagatelnych zagrań. Pewnie niektórzy nawet go obejrzą w telewizji, inni niepotrzebnie zasiedli już na trybunach, ale wszystko co najważniejsze, państwo już zobaczyli.
- Dziękuję za uwagę i oddaję głos do studia, gdzie za chwilę dowiedzą się państwo, jakie wyniki padną w tej kolejce.
Rozgonić PZPN na cztery wiatry
„Rozwiązanie wszystkich istniejących struktur organizacji piłki nożnej w Polsce i zawiązanie ich na nowo, z uwzględnieniem koniecznych pragmatycznych działań mających na celu zerwanie z przyzwoleniem na korupcję w polskiej piłce” – to najważniejszy postulat 44-stronicowego raportu przygotowanego przez Michała Tomczaka, byłego przewodniczącego Wydziału Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Nieopublikowany jeszcze raport to potwierdzenie zepsucia, jakiemu od kilkudziesięciu lat ulega PZPN. Z dokumentu jasno wynika, że nielegalna działalność miała przyzwolenie w latach Polski Ludowej, a jeszcze większe po 1989 roku, kiedy Polska przeszła transformację ustrojową.
Proceder korupcji uległ jednak wzmocnieniu po roku 2003. Wówczas dokonano powiązania oceny sędziów przeprowadzonej przez obserwatorów z jej zatajeniem aż do końca sezonu. – Wtedy system ten absolutnie się zamknął, nikt nie wiedział, jak taki arbiter jest oceniany, choćby był jak najgorszy, to i tak otrzymywał dobre oceny. Dodatkowo proceder ten wzmacniało utajnianie obsady na daną kolejkę, choć zgodnie z założeniem miało to wpływać na bezstronność sędziów – informuje Michał Tomczak, były przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN.
Raport wymienia trzy schematy korupcji. Pierwszy, najbardziej rozpowszechniony to tzw. korupcja sędziowska. Znacznie mniej popularne były schematy zawodniczo-klubowe i bukmacherskie. – Te ostatnie cieszyły się najmniejszym powodzeniem z oczywistych względów. Po prostu wymagają o wiele większej finezji i logistyki niż pozostałe dwa przypadki – dodaje Tomczak.
Wszyscy, którzy mieli już dostęp do dokumentu opracowanego przez Michała Tomczaka ganią PZPN za zaniechania ostrej walki z korupcją i jasno dają do zrozumienia, że najlepszą metodą na poprawę sytuacji jest rozwiązanie całości struktur związku.
– To jest trochę tak jak z parlamentem, który nie jest w stanie wyłonić z siebie większości rządowej. Nie ma sensu się dalej męczyć. Obawiam się jednak, że tu ten spektakl tak szybko się nie skończy. Główną przeszkodą prezentowaną przez związek może być organizacja EURO 2012 – przyznaje dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Tymczasem władze związku swoją nonszalancję potwierdziły podczas ostatniego niedzielnego nadzwyczajnego zjazdu. Podczas niego padły jedynie słowa „przepraszam” i kolejna mglista zapowiedź podania się do dymisji. W dodatku, we wczorajszym wywiadzie udzielonym „Rzeczpospolitej” Listkiewicz twierdzi, że nie rozumie „nagonki skierowanej na PZPN”, a członków zarządu wraz z sobą umieszcza poza wszelkim podejrzeniem. – Ja już od prezydenta Lecha Kaczyńskiego usłyszałem, że jestem poza podejrzeniem, a minister Zbigniew Ćwiąkalski teraz to potwierdził –dodaje oburzony prezes PZPN.
Raport nie pozostawia też złudzeń co do zaniedbań ze strony państwa. – Po roku 1989, nowa władza nie miała pomysłu na sport, gdy wcześniej był on przecież używany do celów propagandowych. Brak zainteresowania spowodował, że PZPN stał się swoistym państwem w państwie, organizacją nierealizującą żadnych wyznaczonych celów i zadań ogólnospołecznych. Z czasem związek za główne zadanie postawił sobie więc obronę swojej niezależności i prawa do korzystania ze swego majątku. Narzędziem do tego stało się m.in. ignorowanie procedur demokratycznych, odraczanie wyborów czy całkowita obojętność na krytykę mediów, a także polityków – dodaje Tomczak.
W dokumencie zawarta jest również wzmianka o negatywnym wpływie korupcji na poziom sportowy polskiej piłki. Trudno tej tezie nie przyznać racji. Przecież wystarczy spojrzeć na listę polskich piłkarzy grających na co dzień w zagranicznych klubach. W zestawieniu z podobną listą z Czech, Rumunii czy nawet Bułgarii, Polska wypada dość słabo.
Choć w raporcie nie ma wzmianki o Górniku Łęczna, jego wątek pojawił się m.in. we wtorkowej audycji nSport. – Nie można mitologizować osoby „Fryzjera”. Takich jak on w związku było znacznie więcej. Zresztą niektóre kluby nie musiały nawet korzystać z ich usług, działały po prostu na własną rękę. Tak było m.in. w Łęcznej i Lubinie. Taka samodzielność wiązała się jednak z większym ryzykiem i kwotami należnymi drugiej stronie.
Według raportu, strukturę tę najlepiej obrazuje przykład Zagłębia Sosnowiec. Klub ten określony jest w dokumencie „klubem o najszerszych wewnętrznych mechanizmach korupcji spośród wszystkich klubów piłkarskich będących przedmiotem postępowań przed Wydziałem Dyscypliny do marca 2008 roku. Łącznie w korupcji uczestniczyły w jego imieniu 22 osoby”.
W raporcie jest też inny lubelski wątek. Tomczak wraca w nim do meczu o finał Pucharu Polski między Amiką Wronki i Aluminium Konin z 1998 roku. Głównym arbitrem tego spotkania był Marek K., sędzia z Lublina. Zdaniem Tomczaka, spotkanie to „należy do najbardziej skandalicznych zdarzeń w dziejach polskiego piłkarstwa”. Mecz obserwował Alojzy J., najbardziej znany polski sędzia międzynarodowy, a czołowym działaczem Amiki był w tym czasie Ryszard F. „Udział Alojzego J. nie spowodował jednakże wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji wobec sędziego K. Co więcej, K. sam został następnie wpływowym obserwatorem sędziowskim oraz wykładowcą na kursach sędziowskich”.
Podsumowując niedzielny zjazd, PZPN zapowiada na razie, że na zjeździe zwołanym na 11 maja zaprezentowany zostanie autorski projekt związku dotyczący zasad karania za korupcję oraz organizacji I i II ligi. Dokument przygotować mają wiceprezesi Jerzy Engel i Eugeniusz K. (wcześniej zatrzymany i przesłuchiwany przez prokuraturę) oraz prawnicy Andrzej Wach i Jacek Kryszczuk.
Gdybyś choć raz wytrwał w lekturze postu Blajpiosa do końca, nie zadawał byś tego rodzaju pytań. Wielu nawet nie potrafi poskładać tylu zdań nie mówiąc już o zawartości merytorycznej.cezaros_prowokator napisał(a):oglosmy konkurs : KTO DŁUŻSZY POST.
Ciekaw jestem ilu jest wytrwałych i doczytuje te posty do końca.
Przesyt, przerost formy nad treścią ?? sami ocencie :)
Blajpios napisał(a):
oburzeniem odpowiedź będzie: nie! To zapewne - i w Kielcach tak było. I gdzie indziej.
A co do klubów. A zna może Kolega jakiś klub, który nie brał udziału w korupcji? Trzeba w końcu zdać sobie sprawę: nie było takich rozgrywek w piłkę nożną w Polsce, wolnych od korupcji. System rozgrywek - za element miał korupcję. Cytowałem już kilka dni temu, co mówił M. Tomczak, że nie życzyłby - chyba społeczeństwu - by kibice poznali cały ten materiał, jaki ma prokuratura, bo wręcz by zniszczyło to piłkę, znienawidziliby czy coś w tym stylu mówił. System począwszy od lat 50tych był nieuczciwy i tak to narastało. Oczywiście, by wyjść jakoś z tego, oczyścić, można stawiać pewne cezury. Można bardziej się "przystawić" do ostatnich czasów - bo były jasne przepisy karne. Świadomość jednak, to trzeba mieć, że to jest element, który wyrósł z wcześniejszego. Wszystkie więc kluby - a nie jeden, jak Zagłębie, być może mniej umoczone - i drugi, jak Korona, co kupowała dla korzyści klubu a nie zawodników i jeszcze kilka innych klubów "złapanych", lub wręcz "wystawionych" przez sprytniejszych (jeżeli np. ktoś okazał się sprytnym świadkiem koronnym - wciąż jakoś przecież mało słychać, że wywieziono do Wrocławia trenerów, o których najgłośniej się mówiło, że są "specjalistami od ratowania"). To był więc system po prostu ogarniający wszystkie kluby, polską piłkę - i wszystkie kluby musiałyby się odciąć od tego, w czym uczestniczyły.
Sport.pl napisał(a):Czy PZPN wymyśli sposób, by trzy kluby, nad którymi wiszą wyroki, jednak uniknęły karnych degradacji?
Jacek Sarzało
2008-04-23, ostatnia aktualizacja 2008-04-22 23:22
W projekcie uchwały przygotowywanym przez PZPN na dogrywkowy zjazd poświęcony korupcji 11 maja na pewno znajdzie się zakończenie karnych degradacji za przestępstwa sprzed 30 czerwca 2005 roku. - Datą wprowadzenia embarga na spadki klubów będzie albo na koniec tego sezonu, albo następnego - ujawnia mecenas Jacek Kryszczuk, doradca prezesa PZPN Michała Listkiewicza, szara eminencja w związku. Kryszczuk razem z Jerzym Engelem są konsultantami projektu. Autorzy uchwały to: wiceprezes Eugeniusz Kolator i prawnik Andrzej Wach.
Ale gdyby przyjęto wersję wcześniejszą, oznaczałoby to np., że 10 maja (tego dnia kończą się rozgrywki) Widzew Łódź i Zagłębie Sosnowiec lecą do III ligi (bo były ostatnie w tabeli plus degradacja za korupcję), po czym następnego dnia zjazd poświęcony rozliczeniu z patologią... awansuje oba kluby do drugiej, zawieszając im wyroki. - Rzeczywiście, to niezręczne - komentuje na gorąco Kryszczuk. - Będę postulował, by jednak zmienić terminy wprowadzenia moratorium i zamiast sformułowania "na koniec sezonu" wprowadzić "przed początkiem nowego sezonu".
Jeśli jednak zarząd lub później delegaci na zjeździe najpierw uprą się, by w uchwale zostały początkowe terminy, a później ją przegłosują - zdegradowane w styczniu Zagłębie Lubin (dziś sprawa jest ponownie rozpatrywana) nadal będzie grało w ekstraklasie. A Widzew i Sosnowiec polecą co najwyżej do drugiej ligi.
"Wręczyłem mu kopertę z 5 tys. dolarów"
Co jeszcze zawiera projekt? - Znaczne zaostrzenie kar za udowodnioną korupcję po 30 czerwca 2005 roku - wylicza Kryszczuk. - Bezwzględna degradacja za recydywę, odbieranie punktów, a także wysokie kary finansowe, aż do wartości równych dotacjom, jakie klub otrzyma z Canal+ i od ligowego sponsora. Plus oczywiście konsekwentne karanie osób.
A co z odpowiedzialnością za korupcję? Czy w projekcie PZPN będzie słynna preambuła, która przed zjazdem 13 kwietnia została usunięta z uchwały przygotowanej przez Ekstraklasę? - Nie, ale już osobiście przygotowałem projekt drugiej uchwały nazwanej roboczo "Stanowisko zjazdu PZPN w sprawie korupcji" - tłumaczy Kryszczuk. - Jej treść wysłałem do konsultacji wiceprzewodniczącemu Wydziały Dyscypliny PZPN Robertowi Zawłockiemu, który tak stanowczo domagał się, by związek rozliczenia z aferą rozpoczął od siebie.
Ale Zawłocki nie zostawia na pomyśle Kryszczuka suchej nitki: - Zjazd powinien odpowiedzieć na pytania: skąd się wzięła systemowa korupcja, kto za nią odpowiada i jak jej zapobiec w przyszłości? Oraz czy władze PZPN wiedziały o korupcji, a jeżeli nie, to jak to się mogło stać wobec jej powszechnej skali i kilku lat trwania? Dokument tych kwestii nie porusza. A bez odpowiedzi na te pytania nie ma sensu omawiać rozwiązań na przyszłość. Każde rozwiązanie będzie hipokryzją.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że pomysł wzięcia odpowiedzialności za korupcję w osobnej uchwale jest o tyle doskonały, że... można go odrzucić. A jednocześnie być za podstawowym projektem zmieniającym kary za korupcje (o co wciąż ponoć bardzo intensywnie zabiegają kluby i mająca prawa do transmitowania ligi telewizja Canal+). Bo do tej pory zawieranie obu problemów w tym samym dokumencie skutecznie zmniejszało szanse przegłosowania go przez działaczy z władz PZPN, a także terenu, którzy za nic w świecie nie chcą przyznać, że ponoszą jakąkolwiek winę za aferę.
13 kwietnia PZPN nie przedstawił żadnego pomysłu na rozliczenie i walkę z korupcją, dlatego obrady przerwano do 11 maja. - Teraz projekt jest. Nieskromnie powiem, że najlepszy na rynku. Trzeba jeszcze tylko dopracować szczegóły - mówi Kryszczuk. - O jego przyjęciu zadecyduje czwartkowy zarząd PZPN. Na zjeździe pozostałby ewentualnie do wariantowego głosowania właśnie termin zakończenia degradacji.
Użytkownicy przeglądający ten dział: novack