http://www.dzienniksport.com/index.php? ... &Itemid=30
Polonia Bytom i Zagłębie Sosnowiec podpisały umowy ze Stadionem Śląskim, ale w sierpniu murawa chorzowskiego giganta zostanie zaorana. – Potem zastanowimy się gdzie będzie grali – mówią w Sosnowcu. – Na taką zabawę nie pozwolimy – grzmi Eugeniusz Kolator z PZPN.
Przesądzone, że Polonia nie zagra na swoim obiekcie, a czy zagra w ekstraklasie? Bytomianie i Zagłębie Sosnowiec z powodu swoich stadionów mogą mieć duże problemy z uzyskaniem pierwszoligowych licencji.
Przymkną oko
O tym, że Polonia nie zagra na swoich śmieciach było wiadomo od chwili zapewnienia niespodziewanego awansu. Archaiczny stadion był najgorszym na zapleczu ekstraklasy i cudem został dopuszczony do użytku. Nawet władze miasta są zdania, że lepszym rozwiązaniem jest budowa nowego, niż pompowanie pieniędzy w ten obecny.
Zadziwia natomiast Sosnowiec, bo Zagłębie miało mocarne plany i chciało awansować od dłuższego czasu, a teraz wychodzi na to, że nie jest do tego przygotowane. Na Ludowym brakuje miejsc zadaszonych, podgrzewanej murawy, a maszty oświetleniowe są dopiero stawiane, co i tak jest możliwe jedynie dzięki temu, że procedura przetargowa przebiegła bez najmniejszych zakłóceń. Światło na sosnowieckim stadionie ma ponownie (swego czasu rozebrano stare jupitery) rozbłysnąć dopiero z początkiem października.
- Przymkniemy oko na brak podgrzewanej murawy, ale miejsca zadaszone i oświetlenie jest niezbędną koniecznością – zaznacza Eugeniusz Kolator.
Sierpniowe oranie
Zagłębie długo szukało obiektu na którym mogłoby rozegrać pierwsze mecze sezonu, a sprawy nie ułatwiła zawierucha wewnątrz klubowa. Nie udało się z Wodzisławiem Śląskim, więc rozpoczęto negocjacje na temat wynajmu Stadionu Śląskiego. Identyczne rozmowy prowadziła bytomska Polonia. Oba kluby musiały uzyskać zgodę policji i prezydenta miasta Chorzowa na organizowanie imprez masowych. – Podpisaliśmy wczoraj umowy z oboma klubami. Stadion został wynajęty na pierwsze „domowe” mecze obu drużyn i będzie gotowy na czas! – melduje dyrektor Marek Szczerbowski. – To bardzo dobra informacja – zacierał ręce z zadowolenia Leszek Baczyński. Prezes Zagłębia chce wynająć obiekt na 6-8 tysięcy ludzi. Ceny biletów zostaną ustalone lada dzień. Problem w tym, że umowy nie dotyczą najmu na cały sezon, a na konkretne mecze (Polonia Bytom – Jagiellonia Białystok oraz Zagłębie Sosnowiec – Odra Wodzisław). Dlaczego tylko na tak krótki okres czasu? Bo na Stadionie Śląskim w połowie sierpnia rusza montaż podgrzewanej murawy. – Musimy ukończyć prace i przygotować obiekt do listopadowego meczu Polski z Belgią – tłumaczy Marek Szczerbowski. Czy Ślązacy i Zagłębiacy mogą w między czasie grać na Śląskim? – Nie ma takich szans – zaznacza dyrektor chorzowskiego giganta.
Baczyński się nie boi
- Będziemy się starali przełożyć jak największą ilość spotkań, tak aby grać na wyjeździe. Na tę chwilę mamy zgodę Górnika Zabrze. Prowadzimy też nadal rozmowy z Opolem. Chcemy aby obiekt Odry był tym zastępczym – przedstawia plan działania prezes bytomskiego klubu Dawid Bartyla. Z dużo większym dystansem do zagadnienia podchodzą po drugiej stronie Krynicy. – Gramy z Odrą Wodzisław, a potem będziemy się zastanawiali co dalej. Sądzę, że będziemy sporządzali umowę najmu na każdy mecz z osobna – oznajmia Leszek Baczyński.
Zdumienia takimi słowami nie kryje Eugeniusz Kolator. – Zabawa w pierwszej lidze? To nie przejdzie! - twardo podkreśla przewodniczący Komisji Licencyjnej. - Nie ma możliwości, aby klub w trakcie sezonu zastanawiał się gdzie grać. Już teraz musi wskazać obiekt, na którym rozegra cały cykl rozgrywkowy. Ruch Chorzów wskazał dwa, bo na swoim stadionie nie ma podgrzewanej płyty. Dlatego zamierza zimą korzystać ze Stadionu Śląskiego. Na razie taką postawę rozumiemy i akceptujemy.
– Kolator ma prawo mówić, a my mamy prawo grać – odpowiada prezes Zagłębia, Leszek Baczyński. Kto wygra walkę na słowa i argumenty? Przekonamy się 10 lipca, kiedy Komisja Licencyjna rozpatrzy wnioski I-ligowych beniaminków.