przez Krawiec 2005-04-13, 2:36 pm
Coś sciemniasz Wujku Mumin. Jest ogromne ciśnienie na to żeby zakonczyć stadionowa wojenkę , nie tylko awantury ale też tzw krojenie flag i szali oraz bluzgi - wszystko dzięki ostatnim smutnym chwilom. . Dlatego nie dziw się Puzon, że opinia publiczna po tych gestach i szalach złożonych w miejscach związanych z Papiezem skierowała uwage całej Polski na zachowanie kibiców w pierwszej kolejce po żałobie , i że reakcja teraz była mocniejsza niż zwykle.
Bedą(kibice) zgodni z przesłaniem Papieza czy nie bedą. Jedną połowę, cały mecz czy tydzień a moze dłuzej - takie pytania zadawali sobie dziennikarze i tzw. społeczeństwo.
Na pewno pojednanie nie jest to sprawą pikników. W Twoim rozumieniu Mumin piknikowcy nie są zaangażowani, a przecież piknikowanie nie jest kwestią bliskośći z klubem tylko sposobu zachowania podczas meczu.
Tacy co chodza na Wisłę i Cracovię jednocześnie zazwyczaj w nic się nie angażują.
Znowu ironia w postaci "kochania innych kibiców", "rzucanie się na szyję" "częstowania chlebem i solą", "stawiania wódki" . Dobrze wiesz, że nie o to chodzi . Chodziło głównie o przebaczenie wzajamnych urazów i szacunek .
To nie Cracovia zaatakowała Legię tylko pewna część kibciów, którym zwisają msze pojednania albo wręcz mają w tym interes żeby zachowac status quo. Okazuje sie, że większość Krakusów wygwizdywała bluzgi na kibiców Legii.
Prezes klubu 100 , który wydźwignął Cracovię z poziomu 3 ligi jak równiez wielu innych ludzi, którzy pragną pokoju i kultury na trybunach określili się jasno przeciw wojenkom . Tacy ludzie pragneli pojednania w Krakowie a nie osobnicy , którzy chodzą raz na Wiosłę raz na Cracovię . Czy tacy w ogóle są w Krakowie oprócz jakiś dziennikarzy i emerytów.
A coż to znaczy piknik ? Raz czytam, że to spokojny kibic, który przyszedl oglądac mecz i dobrze sie bawić , a innym razem, że to ktoś słabo zwiazny z Klubem.
Ja mam piknikowe podejście i związany jestem z klubem od dziecka.
Spójrz z innej perspektywy. Ze strony kibice.pl ktoś przekleił swego czasu definicje ultrasów, piknikowców, szalikowców i hooligan'ów. Oczywiście najbardziej dystyngowane okazały sie w opisie h i u.
A co mało jest takich przypadków, że chłopaki wypalają się po jakimś czasie, przestają ich kręcić oprawy, wyjazdy czy też walki i rezygnują z chodzenia na mecze bo sam futbol ich nie rajcuje ??
Tak naprawdę ci spokojni są często bardziej wierni bo trzyma ich to co niezmienne w tej całej sprawie czyli piłka nożna - tylko, że mniej widać takich w tłumie.
Wracając do sprawy, cała ta wojna i otoczka wojenna jest niepotrzebna i szkodliwa bo wprawdzie pewną część ludzi to przyciąga ale kilka razy więcej odstrasza i zniechęca do przychodzenia na stadion, a do wyjazdów tym bardziej.
Ostatnio edytowano 2005-04-13, 3:37 pm przez
Krawiec, łącznie edytowano 2 razy