Wczoraj rozmawialem dwoma starszymi kibicami Slaska i pytalem ich o wrazenia ze starych wyjazdow na Ludowy. Wizyta na Ludowym dla kibicow Slaska nie bylo nigdy lajtowa wycieczka. Jeden z moich rozmowcow mowil ze wlasnie w Sosnowcu stracil swoj pierwszy szalik , zrobiony przez jego mame , 2 pokazywal mi szrame na glowie jako pamiatke przywieziona z Sosnowca.
A jak wspominane sa wasze odwiedziny na Oporowskiej - wiele osob pamieta mecz z wami gdy weszliscie na stadion nie od strony sektora dla gosci tylko od ulicy Grabiszynskiej. Przechodziliscie pod naszym mlynem czym wzbudziliscie spory szacunek . Nagle zaczeliscie machac szalikami i wydarliscie sie Zaaaaaaaaaaaaaglebie. Ekipa od nas zbiegla na dol za wami i wymieniła uprzejmości.