NHK12 napisał(a):A co powiecie na mecz Polska -Rumunia w Zabrzu bodajze 95 r
6 wrzesień 95 r.
Ja akurat przyjechalem z tą drugą grupą. Było nas sporo. Zaczęło sie od sciezki zdrowia na peronie w Zabrzu...droga na stadion minela dosyc spokojnie. Pod kasami lekkie starcie z policja...no i weszlismy na stadion...na koronie czekala juz Arka...no i w zabki sie zarobilo...zepchneli nas z korony...na dole jeszcze pieski nas laly przez chwile i jakos sie to uspokoilo...Ogladanie meczu rzeczywiscie bylo bardzo utrudnione, co jakis czas jakis niemieki przedmiot lecial tuz nad glowa...z naszego sektrora nawet fajnie bylo widac walke Motoru z Lechem...jak na pierwszy mecz atrakcji mialem dosyc duzo :)
wiosna'96
Gornik-Pogoń. Bylo nas na tym meczu 11. W drodze na mecz nic ciekawego sie nie dzieje. Na sektorze Pogoń powieszala tak swoje flagi ze nasza zawisla tuz przy samym rogu(przy tunelu dla karetek itp). Niestety nikt od nas nie stal przy tej fladze.Stalismy tak 'pi razy dzwi' w srodku sektora. W pewnym momencie jakis typek z Pogonii krzyczy 'hej Zagłębie, flage wam zerwali'. Ruszylismy w kierunku miejsca gdzie jeszcze przed chwila wisiala nasza flaga...ale juz bylo po sprawie...Powrot do domu spokojny...nie liczac przesympatycznych rozmow z pania konduktor ;) Pogoni bylo ok 50-60 osob.
jesien98/wiosna99 wyjazd na Pelikan Łowicz
Nie jestem pewien bo byla tego dnia calkiem ladna pogoda :)
Pojechalismy autokarem.Jechalo z nami tez jedno autko...Droga do Łowicza minela spokojnie. Na rogatkach miasteczka nkt na nas nie czekal...wiec pod stadion podeszlismy bez opieki. Akurat weszlismy od strony plecow miejscowych kibicow Widzewa...betonowy plot jakby sie przewrocil...zaczely sie ganianki...zaczelismy biec w kierunku kas...wtedy chyba nikt nie wiedzial ze to Legia tam stoi :) bijatyka z policja...kilku chlopakow zlapanych...po chwili zostaja odbici :) Jakos weszlismy na stadion...Na bocznym boisku - szybki meczyk przyjazni z Legia...Ci co nie grali, biegali po murawie i tlukli sie z policjantami...chlopak z Legii, zdobyl UKRAINE i pomykal pod trybuna miejscowych na tym wynalazku...w koncu zacza sie mecz i wszystko jakos sie uspokoilo...w pewnym momencie Legia sie zebrala i poszla na pociag(nastepny mieliby dopiero bardzo pozna noca)...zostalismy My i skromna czesc Legionistow...poniewaz wczesniej duzo rozrabialismy caly czas do miasteczka zjerzdrzaly sie policyjne posilki...w koncu okrazyli nas na tym stadionie...i zaczeli lac...potrzymali nas w ogromnym scisku i wyprowadzili ze stadionu...ustawili wzdluz ulicy jeden obok drugiego...i chodzil taki pan z 4 gwiazdkami i metrowa palka...osoba naprzeciwko ktorej sie zatrzymal mniala 'kredeczki'...dzieki Opatrznosci pojawil sie nasz kierowca...zapakowalismy sie w autokar i oposclismy miasto...Ci co zostali i wracali pociagiem(Legia z Zyrardowa, Sochaczewa itp) mieli sine plecy...
Ogolnie to byl mecz na ktorym dostalismy najwieksze wpier**** od policji...