przez Gość 2006-01-15, 9:26 pm
Właśnie wróciłem z tego meczu i dalej jestem pod wrażeniem. Zagłębie zagrało świetny mecz.
Tradycyjnie już zaczęliśmy mecz w Krakowie bardzo ambitnie i już w 1 min mieliśmy 2 sytuacje do strzelenia bramki! Cracovia pierwszy strzał oddała chyba koło 4min. W 6min było jednak 1:0 po strzale z dystansu. Po strzelonej bramce Cracovia przejęła inicjatywę i przez kilka minut mieliśmy problemy z opuszczeniem własnej części. Potem gra się bardziej się wyrównała ze wskazaniem jednak na gospodarzy. Bramka na 2:0 padła gdy pierwszy raz graliśmy w osłabieniu na pół minuty przed zakończeniem 1 tercji. Przez kolejne 30 sek Cracovia złapała 2 kary i 2 tercję zaczęliśmy z 1:40 gry 5 na 3. Przez ten czas potrafiliśmy tylko strelać z większej odległości i nie wykorzystaliśmy podwójnej przewagi ale gdy kończyła się druga kara dokładnie w ostatniej sekundzie strzał T. Da Costy znalazł gdzieś miejsce między obrońcami craxy i pod parkanami znalazł miejsce w siatce. Kilka minut później gdy drugi raz w tym meczu graliśmy w osłabieniu Bernat(nie jedyny raz w tym meczu) łatwo odebrał krążek ostatniemu zawodnikowi craxy i wykorzystał sam na sam. Było 2:2. Nie mogłem w to uwierzyć - gol w osłabieniu w jaskini lwa :!:
Gol na 2:3 T. Da Costa dostał ładne podanie środkiem wychylił się zza obrońcy strzelił 3 bramkę!!! mogłem tylko żałować że nie mogę wyrazić swojej radości :(
W przerwie kibice Cracovii nadal nie wątplili że ich drużyna wygra. Ja spodziewałem się frontalnego ataku gospodarzy tymczasem T. Da Costa już po 90 sek kolejny raz w tym meczu odebrał krążek w samym środku mimo asysty dwóch obrońców pognał na bramkę, strzelił..... i zrobiło się zamieszanie, gra została przerwana. Sam nie wiem co się stało, co pokazał bramkowy, jednak sędziowie najpierw pokazali że gra zostanie wznowiona pod bramką by po interwencji Da Costy u bramkowego i rozmowach ze stolikiem pokazać na środek tafli. Było 4:2 ale szczerze mówiąc szczerze wydaje mi się że był słupek. Kibice byli wściekli, ja się cieszyłem :D
Od tego momentu Cracovia atakowała cały czas jednak Zagłębie bardzo dobrze się broniło, blokowało wiele strzałów a w bramce świetnie spisywał się Szałaśny. Wyprowadzaliśmy też wiele kontr. Gdy w 52min znowu graliśmy w przewadze zamknęliśmy Cracovię na jej tercji i krążek znalazł drogę do siatki. W tym momencie ok 200 osób udało się do wyjść :D
Chwilę poem dostaliśmy karę a podrażnieni gospodarze potrzebowali pół minuty żeby strzelić na 3:5 po ładnej zespołowej akcji. W tym momencie rozpoczął się ich napór, który trwał już do końca. Gdy na 3:30 do końca znowu dostaliśmy karę trener Cracovii wziął czas, wycofał bramkarza i wystarczyło im 11sek żeby strzelić na 4:5. Na 2:30 przed końcem znowu wycofali bramkarza i tak grali już do końca. My jednak nie daliśmy sobie strzelić i sensacja stała się faktem :!:
Posumywując zwycięstwo zasłużone, brawa za ambitną grę, Cracovia nas zlekceważyła i dopiero w końcówce 3 tercji pokazała na co ją stać, na szczęście nie zdążyła odrobić strat. Wiele razy w dziecinny sposób odbieraliśmy Krakusom krążek, T. Da Costa i Bernat kilka razy tak zamieszali obrońcami Cracovii, że ci się gubili. Szałśny zagrał świetny mecz, łapał pewnie, 3 razy leżąc już na lodzie bronił dobitki craxy, a sami krakowscy kibice żałowali że od nich odszedł.
W penym momencie 3 tercji doszło do śmiesznej sytuacji - Szałśny broniąc strzał przesunął bramkę a sędziowie dopiero po 10sek gry przerwali ją pozwalając między innymi na dobitkę :!:
W tym sezonie byłe na wszystkich 3 meczach Zagłębia w Krakowie i za każdym razem pokazaliśmy się z dobrej strony, także miejscowi kibice czują przed nami respekt. Atmosfera na meczu była najgorsza ze wszystkich trzech ale nie ma się czemu dziwić :D
Na wszystkich meczach obecny był Filipiak - facet przez cały mecz stał (nie siedział) na trybunie vip w szaliku i zawsze włączał się do rzadkiego dopingu - to jest prezes.
Kibice Cracovii po raz kolejny pluli na zawodników Zagłębia siedzących na ławce kar, biedaczki nie potrafili jednak przepluć nad pleksą. Nie wykazali się też znajomością Polszczyzny - kilka razy i to spora grupa śpiewała "pierdolę cię, pierdolę cię, pierdolę cię sosnowski psie" :lol:
A tak z innej beczki kilka razy słyszałem na meczu różnych kibiców mówiących że podobno Cracovia "romansuje" ze Słowakami by od przyszłego sezonu grać w ich lidze :?