przez Blajpios 2005-11-28, 11:01 pm
Może już ostatni taki wpis, bo - w końcu - pytanie jest przecie, o ile warto się przy tym jednym wątku rozpisywać, zwłaszcza, jeżeli w dodatku nie wiadomo, do jakiego stopnia realne są to dywagacje.
Powtarzam raz jeszcze, tak jak już było pisane - także zgodnie z Kol. T.Wiśniewskim, że sprawa jest na pewno dyskusyjna, bo przecież przede wszystkim pytanie jest: o ile są szanse na to, by A. Kubica się zaangażował w taką grę 1) o awans i 2) dla dzielenia doświadczeniem z młodymi, nie mówiąc już o 3) możliwościach fizycznych, bo lata lecą. Natomiast naprawdę, jak bodaj kol. Leyton napisał, ośmieszają się ci, co kwestionują to, co osiągnął (typowa polska zawiść? Zagłębiak, który coś osiągnął - to go zdołować?). Przecież to śmieszne mówić - że to tyle samo albo mniej niż ci inni, co ich nazwiska tu padały (przy całym szacunku dla W. Małochy, G. Patera, O. Moskalewicza, A.Kompały i innych - bo ich osiągnięcia, to był ich trud i wysiłek przecież, coś w to wkładali - niemniej fakty są takie, jakie są, jednak A.Kubica osiągnął coś w skali międzynarodowej). Na pewno więc, przy możliwości pozytywnej odpowiedzi na powyżej powtórzone pytania: więcej A. Kubica miałby do zaofiarowania aniżeli pozostali, plus możliwość "otwarcia się" zaangażowania zagłębiowskiego, być może.
Dalej. Nie "rozstrzygając", nie "wpierając" że na pewno tak jest bez oglądania się na fakty czy "z góry odrzucając" nawet "dementi" zawodnika - jednak zwracam uwagę też na okoliczności następujące.
Po pierwsze, jeżeli chodzi o brak entuzjazmu, gdy ktoś mówi o Zagłębiu, jako miejscu rozwoju, czy jeżeli chodzi nawet o ten wywiad słynny w GW: jak się udziela wywiadów w określonej sytuacji, przy określonych zapotrzebowaniach lokalnych, opracowywanych przez określonych dziennikarzy, wypowiedź taka może zawierać jedynie "kawałek prawdy". Zwłaszcza - jeżeli jest się postponowanym, odpychanym, lekceważonym. Tym bardziej więc, gdyby - co do współczesności - docierały do zawodnika opinie nie tylko tak skrajnie nieprzychylne, ale i irracjonalnie zafiksowane, jak niektóre tutaj na tym Forum.
Po drugie, tak czasem się zastanawiam nad wpływem "demoralizującym", jaki miał na A.Kubicę czas upadku zespołu w jego młodości, czy raczej "gierki" koło tego. Tak jak się go pamięta, rozwijającego się mocno, zaczynającego kiepsko, ale przecież w ostatnim sezonie, jak słusznie przypomniał Kol. Leyton, skutkiem pewnie własnej pracy: najlepszego zawodnika, przynajmniej jedynego, za którego realnie chciano płacić. Z jednej strony romantyzm być może młodości, walki o rozwój piłkarski w swoim zresztą klubie - z drugiej strony cynizm, być może walki o własne interesy, zabiegi "działaczy", niektórzy twierdzą, że świadome wykańczanie klubu np. przez OZPN, który nie mógł niby nic czekać na pieniądze, choć czekał przy Ruchu a właśnie czekając OZPN dopuściłby, że po transferze Kubicy Zagłębie by się wypłaciło. Zawodnik całe te rozgrywki zakulisowe widział i kto wie, czy to nie wpłynęło na jego postawę, gdy potem liczyło się tylko przeskakiwanie z klubu do klubu, najlepszy możliwy kontrakt i "dbanie o siebie". Tak więc - może przede wszystkim uważać się za tego, co sam dzięki sobie coś osiągnął.
Czy jednak: "nie zagrałaby nutka w sercu", gdyby już doszło do tego, że - przecież jedyny, który to może, bo nikt już nie gra z tego Zagłębia - pamiętając, jak Zagłębie spuszczano, teraz może się przyczynić, by Zagłębie wróciło do I ligi? Być może. Naprawdę nie twierdzę na pewno, że tak. Niemniej - co najmniej - być może. Najwięcej w tej sprawie, to można by się dowiedzieć pewnie od A. Kubicy, ale - znów być może - nawet dopiero wtedy, kiedy to będzie realne. W każdym razie, zapewne wieszając psy, to się tego nie osiągnie.