No cóż, chyba kto pamięta poprzednie występy Zagłębia w ekstraklasie, zarówno ten sprzed 10 lat jak i na początku lat 90 przeżywa teraz swoiste deja vu. Jak poprzednio tak i teraz dość szybko okazujemy się być najsłabszą ekipą w lidze. Różnica jednak jest duża bo o ile poprzednie występy niosły za sobą wiele aspektów stricte pozasportowych obecnie takich nie ma. Cały czas gramy na własnym stadionie, degradacja korupcyjna już nie grozi i jak twierdzi Prezes, sytuacja ekonomiczna jest na tyle stabilna, że grajki otrzymują wypłaty przed terminem. Gdzie zatem leży problem

W jakimś stopniu z pewnością w prawdopodobnie najmniejszym budżecie ligi. Tylko czy można tym właśnie wytłumaczyć wynik sportowy

Moim zdaniem- nie. Zresztą awans nie przyniósł za sobą jakiegoś wzrostu liczby sponsorów. Pojawiła się co prawda firma bukmacherska ale ta jednocześnie podpisała umowę sponsorską z Garbarnią przez co należy wnioskować, że to wynika bardziej z jakiejś strategii firmy niż starań Prezesa. Po awansie podpisano też umową ze sponsorem strategicznym ale szybko się okazało, że tenże, mający formalnie główną siedzibę na Ludowym, ma problemy finansowe. Zresztą podobny, o ile nie mniejszy, budżet miała w swoim pierwszym sezonie Wisła Płock (ok. 13 mln zł), która ledwo bo ledwo ale utrzymała się. Problem raczej leży przede wszystkim naszych „sternikach” - Jaroszewskim i Stanku, ludziach, których atutem nie były nigdy kompetencje ani doświadczenia ale określone układy zarówno polityczne jak i towarzyskie. O ile określone działania przechodziły w I lidze to niestety w ekstraklasie już nie. Gołym okiem widać, że najwyższy pułap rozgrywek „zjada” obu Panów. Ta poprzeczka jest już zawieszona za wysoko. Tu potrzeba cokolwiek jakiejś fachowości a nie bzdurnego prężenia muskułów co to my nie jesteśmy i gdzie my nie zajdziemy. Bo niestety wypowiedzi Prezesa o grze o górną ósemkę należy taktować jako totalną kompromitację i kompletne dyletanctwo. Zresztą jeszcze niedawno w jakiejś wypowiedzi Prezes oburzał się na słowa krytyki co do Torunarighi i twierdził w pełnym przekonaniu, że afroniemiec jeszcze pokaże na co go stać. No to pokazał. Że na dziś nadaje się jako pierwszy do odstrzału. Myślę, ze zmarnowano duże kwoty na sprowadzenie i opłacanie gościa. Trudno też aby rozwiązanie kontraktu słono nie kosztowało. Jak gdzieś czytałem, w 4 lidze niemieckiej, gdzie gość grał, pensje najlepszych grajków nie przekraczają kwoty 90 tys. euro brutto na rok. Jak wieść niesie, chłop u nas ma zarobić w granicach 100 tys. euro netto za taki okres. Niezły deal. Ja bym z takiego dobrowolnie nie zrezygnował. Co teraz

Nie wiem. Ale to problem Prezesa. To Jaroszewski odpowiada za klub i za to dostaje pieniądze. Lista grajków do wywalenia, a którym raczej nie kończą się kontrakty zimą, jest dość długa. Rozwiązanie umów to raczej kwoty idące w miliony. Z innej strony mamy takich graczy jak Udovicić czy Wrzesiński, którzy mogą negocjować kontrakty z nowymi pracodawcami już w styczniu. Czy zdecydowaliby się przedłużyć umowy w Sosnowcu. No, ja bym się w obecnej sytuacji sportowej zdziwił. Jest jeszcze Sanogo, który tez może odejść zimą. Z drugiej strony rodzi się pytanie, jaki wartościowy piłkarz zdecyduje się na podpisanie kontraktu z klubem, który najprawdopodobniej zakończy rok duża stratą do bezpiecznego miejsca. Wiele tu zapewne zależy od pieniędzy. Ale czy warto będzie podejmować ryzyko niewątpliwie znacznego zadłużenia klubu

Swego czasu va bank zagrał Kozielski w Wodzisławiu. Brakło niewiele, ale brakło. A jak się skończyło, wiemy. Niezły dylemat przed Prezesem. Nie zazdroszczę. Ale musi wypić piwo, którego sam sobie nawarzył. Przez swoje dyletanctwo. Jak już wcześniej napisałem. Może lepiej aby zająć się lekcjami wf w szkole?