Jak widzę, nikt nie wkleił intersującego wywiadu z Arkiem Kłodą:
Kłoda: nie mieliśmy wsparcia
sosnowiec.info.pl/Michał Grzyb
Arkadiusz Kłoda
Publiczność w Sosnowcu jest bardzo wymagająca. Zawsze taka była, bo sama nazwa klubu zobowiązuje do grania o najwyższe cele. – mówi obrońca Zagłębia Arkadiusz Kłoda. W rozmowie z sosnowiec.info.pl piłkarz odpowiada na pytania dotyczące obecnego sezonu.
sosnowiec.info.pl: W tegorocznych rozgrywkach wasza forma jest jak sinusoida. Potraficie wygrać z liderem i przegrać z outsiderem ligi. Skąd taka rozbieżność?
Arkadiusz Kłoda: Powiem szczerze, że ciężko określić naszą postawę. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i w każdym dajemy z siebie wszystko. Nie przypominam sobie spotkania w teraźniejszych rozgrywkach, aby rywale robili z nami co chcieli i nie pozwalali nam wyjść za połowę boiska. To my prowadzimy grę i dyktujemy warunki, jednak brakuje nam przysłowiowego farta i dostajemy gole z kontry albo po głupich błędach.
Na początku sezonu mówiło się, że gracie o awans, a tymczasem uciekacie przed III ligą...
Z tą drużyną byliśmy w stanie powalczyć o wyższe cele. Tak naprawdę każdy z zawodników musi siąść, zastanowić się i odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: dlaczego tak jest? Piłkarsko jesteśmy dobrze przygotowani. Ambicja i chęć zwycięstwa również jest. Może za wcześnie uwierzyliśmy, że druga liga jest łatwa i bez problemów uda się awansować?
Nie uważasz, że w zespole zabrakło doświadczonego napastnika, który podczas nieobecności Krzyśka Myśliwego i Michała Filipowicza trafiałby do bramki rywali. W niektórych spotkaniach nie mieliście ataku...
Właśnie w kilku meczach brakło tego przysłowiowego przodu i wynik był jaki był. Prawda jest taka, że nie gramy z ułańską fantazją, tylko prowadzimy spokojnie mecz i czekamy na odpowiedni moment do ataku. W spotkaniu z Kluczborkiem zagraliśmy skoncentrowani przez 90 minut. Stworzyliśmy parę bardzo dobrych sytuacji i trafiliśmy do bramki. W poprzednich meczach zawodziła skuteczność. Nie ujmując chłopakom z ataku, ponieważ są to bardzo dobrzy piłkarze. Krzysiek nie tylko gra w napadzie, ale także wraca do pomocy i rozgrywa piłkę. Myślę, że po tym golu się przełamie i strzeli jeszcze kilka bramek w pozostałych spotkaniach. Michał natomiast jest sprytny i piłka szuka go w polu karnym.
A czy zmiany trenerów miały jakiś wpływ na waszą grę? Może byliście źle przygotowani do sezonu?
Zmiany szkoleniowców też wniosły trochę negatywną cegiełkę do zespołu. Trenerzy którzy pojawiają się w klubie co pół roku, to nie jest dobre rozwiązanie. Każdy z nich ma swoją wizję, którą ma realizować drużyna. Jeżeli my przez kilka miesięcy gramy jednym ustawieniem i taktyką, a nagle przychodzi nowy szkoleniowiec i w tydzień zmienia wszystko, to rezultaty są jakie są.
Jak ocenisz w takim razie trenera Pierścionka. Widać, że pod jego wodzą czujecie się bardzo dobrze.
Tak , to prawda. Warsztat naszego trenera jest ogromny. Każdy trening jest inny, urozmaicony. To powoduję, że chce nam się ćwiczyć i wiemy, że idąc na boisko będziemy poznawać coś nowego i ciekawego. Szkoleniowiec wie jak do nas podejść, aby zmotywować i wywołać pozytywny wstrząs. Bardzo duży nacisk kładzie na taktykę. Jego wiedza na ten temat jest spora. W kilku meczach udowodnił nam, że nawet w trudnej sytuacji da się ustawić zespół tak, aby wynik był korzystny.
Grasz w Zagłębiu od 2004 roku i chyba nie usłyszałeś pod adresem drużyny tylu gorzkich słów w tym okresie, co w obecnym sezonie.
Publiczność w Sosnowcu jest bardzo wymagająca. Zawsze taka była, bo sama nazwa klubu zobowiązuje do grania o najwyższe cele. Jednak to, jak potraktowali nas kibice w meczu z Kluczborkiem przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Wszyscy znamy powiedzenie „Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce”, ale w tym meczu tego nie było. Nie mieliśmy wsparcia, bo od pierwszej minuty kibice byli w stosunku do drużyny na „nie”. Rozumiem niezadowolenie z rezultatów, bo cele były inne, ale bądźmy ludźmi. Nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli.
Jak reaguje zespół na zachowanie kibiców? Jesteście spięci? Może to was motywuje do pokazania ze fani się mylą?
Hasła w naszym kierunku w ostatnim meczu wywołały u nas sportową złość. Zmotywowały do tego, aby pokazać, że walczymy i nie odpuszczamy. Przecież w każdym meczu gramy o komplet punktów. Nie mogę powiedzieć złego słowa na zespół. Wszyscy starają się na maksimum swoich sił. Chcemy wygrywać dla nas samych, dla kibiców, dla naszych rodzin, które na nas patrzą. Jednak taki jest sport i czasami się zwycięża, a czasami się przegrywa.
Pozostały wam do końca sezonu trzy spotkania. Nikt nie wyobraża sobie, żebyście grali w barażach. Czy trudna sytuacja nie podetnie wam skrzydeł? Staniecie na wysokości zadania?
Pierwszy krok zrobiliśmy w sobotę wygrywając u siebie z liderem. W tych ostatnich meczach musimy zrobić swoje i zrealizować założenia trenera, który z pewnością bardzo dobrze rozpracuje rywali. Nie możemy być zbyt pewni siebie po meczu z Kluczborkiem, bo to by nas zgubiło. Jeżeli taka pewność by się pojawiła, to mamy strażaka, który to ugasi. Trener Pierścionek odpowiednio nas ochłodzi i sprowadzi na ziemie. Jednak uważam, że nie będzie takiej konieczności, bo wiemy czego chcemy i damy z siebie wszystko, aby zdobyć komplet punktów.
Rozmawiał: Michał Grzyb
http://www.sosnowiec.info.pl/sport/klod ... ,1,4,14447