przez Blajpios 2019-01-04, 10:52 am
Ależ, Koledzy, co się tak uparliście, by koniecznie liczyć do siedmiu, bo tak powiedział Pan Prezes? Już od czasu do czasu dociera tu świadomość, że nie ma co na serio zakładać czegoś, co powiedział, zwłaszcza mówiąc, co będzie - ale jakoś tak wciąż wracacie do argumentów, "bo powiedział a" i myślicie, że a - albo "powiedział b" i myślicie, że b jest. Pan Prezes Zagłębia Sosnowiec być może nawet szczerze wierzy w te rzeczy, które mówi, gdy je mówi: więc nie uważa też, by mijał się z prawdą - tak mi się wydaje - i po prostu mówi to, co kontekstowo wydaje mu się, że powiedzieć trzeba, bo to jest najlepszą opcją do powiedzenia itd itp. Jeżeli na serio coś brać, to raczej wypowiedzi V. Ivanauskasa, tym bardziej że jednak ma doświadczenie piłkarskie na poziomie jakimś europejskim czy przynajmniej międzynarodowym - a nawet trenerskie tego samego poziomu, choć niższego pułapu, że się tak wyrażę. Z tego co piszecie - wychodzi na to, że powiedział o pięciu transferach. Przyznam, że to logiczniejsze. Siedem transferów, to już byłoby znowu poważne ryzyko błędu, jeżeli chodzi o zgranie zespołu. TO jest przecież więcej niż połowa jedenastki, nie licząc bramkarza, to tak ± 3/4 zespołu. Zespół, by mieć szanse grać o uratowanie, musi być zorganizowany już od pierwszego meczu, gdzie zaskoczenie, bodaj Śląska, o ile dobrze pamiętam, będzie kluczowe. Oczywiście, ani M. Pribuli ani T. Nowaka nie można liczyć przede wszystkim jako transfery i sądzę, że Kolega novack tak dla żartu, pokpiwając co do prawdomówności Prezesa wskazał na nich - i faktycznie nie bardzo będą, zwłaszcza od razu wzmocnieniem. Ta opcja, że teraz jeszcze ofensywny pomocnik, to jedna ważna sprawa - tym bardziej, że bardzo się obawiam, jak da radę Sz. Pawłowski, już dobrze znany w lidze i raczej górny swój pułap "mający za sobą", niemniej być może, jeżeli będzie jakieś pole manewru, to i Sz. Pawłowski jeszcze "podskoczy do szczytów", natomiast gdyby miał być sam, to chyba nie wystarczyłoby. Druga ważna rzecz - jeszcze jakaś alternatywa na skrzydła: i wygląda to jako wystarczające podstawy do nadziei, jeżeli te transfery już dokonane wszystkie się sprawdzą. W każdym razie - by się sprawdzały, to trzeba mieć dość czasu na wkomponowanie w grę, zespolenie - i to do pierwszego meczu. Czy jeszcze ponadto - czyli jeszcze dwa transfery lub jeden - to zależeć pewnie będzie od sytuacji, czy będzie się to "kroiło na korzyść".
Tu trochę sprawa pechowo wygląda z R. Pietrzakiem, być może jednak, w dużej mierze z powodu "przeszłych" zaniedbań. Proponowałem zainteresować się nim, gdy tylko ogłoszono, że w Lubinie nie zostanie - i co? Ano, teraz trochę satysfakcji, że on sam - z tego, co tu pisano - wtedy nawet się zgłaszał. Moim zdaniem trochę go wypromował J. Brzęczek - i zarazem skrzywdził, bo trzymając na ławie a wpuszczając A. Recę, którego w klubie wciąż nie widzą do gry, to ośmiesza zawodnika, jako "najmowanego, by piłki na treningach kadry podawał" - i to ośmiesza tak zawodnika, którego niby promuje i który potrzebuje wyraźnego wsparcia, pewności gry, by osiągać szczyty. Dlaczego wtedy go nie chciano? To główny błąd chyba, wina, czy coś w tym rodzaju.
Obecnie - to faktycznie, zwłaszcza gdyby przychodził z M. Sadlokiem, to mógłby być wzmocnieniem. Jednak, jeżeli już jest jedno wzmocnienie w obronie?... Hm. Gdyby miało być od razu 3 nowych w obronie, to faktycznie za mało czasu, by zgrać. Jednak oni z M. Sadlokiem, to już zgrani są, więc może by to pasowało. Tyle, że jeszcze w dodatku, właśnie ta mentalna kwestia. R. Pietrzak lepiej się prezentuje, gdy ma poparcie (a gdy J. Brzęczek po poparciu go najpierw, potem trochę w kadrze ośmiesza - to już się to odbiło na występach i w Wiśle). Natomiast - nie wygląda na to, by byli z tej samej gliny, co V. Ivanauskas. Trener, to tak od razu, na wejście poprze chyba jedynie trochę przeciwstawieństwo R. Pietrzaka - czyli podobnego do siebie killera, który gotów wejść na boisko i "gryźć". Do innych, to nie bardzo chyba ma od razu zaufanie. Tym bardziej, że sytuacja - powtarzam - jest taka, że na pierwszą minutę pierwszego meczu mają nie tylko "bullterrierzy" wejść, ale w dodatku "w zgrai", zgrani, gotowi do "napaści sforą".
Tylko że - z R. Pietrzakiem jest sprawa jeszcze odrębna, bo to "swój". To ostatni dowód, że w Zagłębiu wychowywali piłkarzy. (w znaczeniu klubu - bo co do regionu, to jeszcze da się podciągnąć P. Polczaka). Tak więc - jeżeli jest prawdą, że dzwonił po Lubinie i prawdą, że teraz M. Jaroszewski nie podejmuje wątku a nawet upokarza, żądając by się znów kolejny raz, kadrowicz, odezwał - to jest naprawdę dziwne. Zwłaszcza, że czy sam, czy z M. Sadlokiem mógłby być wzmocnieniem, więc może należało podsunąć pod rozwagę trenerowi. Nawet zaś, gdyby trener postawił jasno, że nie widzi tego układu obecnie (bo gdyby go zatrudniono wcześniej, to co innego) - to i tak, pytanie, czy rzeczywiście Zagłębie powinno tak "ustawiać w szeregu byłych swoich" a nie dbać o dobre relacje? Czy Zagłębie stać na to?
Parę, paręnaście może miesięcy temu - a może i parę lat - zastanawiałem się, czy aby nie jest tak, że "firmament Zagłębia przyjmuje gwiazdy tylko określonej konstelacji i pułapu". Jeżeli ktoś wystrzelił ponad poziom nadawany przez ikonę główną i punkt odniesienia - to nie jest w stanie przecież być postrzegany na firmamencie Zagłębia??? Od dawna wskazuję na to, jak na bolączkę, słabość, klęskę Zagłębia. Wielkie firmy - dbają, by w konstelacji zostawali niektórzy wielcy, jak również pomniejsi, by krążyli po orbicie klubu. Popatrzeć można choćby Bayern, ale i mniejsze kluby. Kto w Zagłębiu - kto wybił się ponad ten "pułapik miejscowy", choćby przez faktyczną grę w paru klubach Ekstraklasy - nie mówiąc już o grze za granicą: jest w Zagłębiu? A może nawet choćby - nie wypchnięty, nie zniechęcony do powoływania się, że "on z Zagłębia"? J. Urban, to już nawet kariera międzynarodowa? Gdzie on? A. Kubica - nawet trochę do czołówki w paru krajach doskakiwał. Gdzie on? Podobnie, choćby R. Czerwiec, choćby nawet T. Stolpa, nie za dobry piłkarz, ale jednak z międzynarodowym doświadczeniem. R. Berliński, J. Berensztajn, co parę sezonów grał, D. Kłus itp. Zostawiam na boku M. Drzymont czy D. Treściński, bo korupcja w tle, jakkolwiek też trzeba wziąć pod uwagę, że ten temat dotykał wielu innych, tylko nie wpadli. W każdym razie - gdzie jaka wybitniejsza postać o doświadczeniu międzynarodowym czy solidnym krajowym - jest związana teraz z Zagłębiem? No i - trochę jakby wychodziło na to, że i R. Pietrzak już "przebił sufit zagłębiowskiego firmamentu" bo zagrał chyba ok. 50 meczów w Ekstraklasie, osiągnął rekord klubowy, jeżeli chodzi o młodość debiutanta, trochę w reprezentacjach się pokazywał (bo nawet w seniorskiej już zadebiutował) i nawet bramkę strzelił: to już wypada z możliwości wiązania go z Zagłębiem? Już awansował do "wypychanych"? To drugi aspekt sprawy, zadbania o to, kto pozostaje związany z Zagłębiem - i dlatego, nawet jeżeli faktycznie w tej chwili akurat trener byłby zdecydowany o nim nie myśleć, jakkolwiek mógłby być wzmocnieniem - to jednak może należało podejmować z nim dialog choćby w perspektywie trwałości związków z Zagłębiem?