Wojciech Małocha ograł MKS Mława
Grzegorz Przybyłowski, az 27-04-2005 , ostatnia aktualizacja 27-04-2005 21:11
Szanse MKS-u na pozostanie w II lidze maleją z meczu na mecz. Tym razem mławianie przegrali z sosnowieckim Zagłębiem 2:4 (2:2). W roli głównej wystąpił eksnapastnik Wisły Płock Wojciech Małocha, który zdobył dwie bramki, a przy następnych asystował
Kibice w Mławie wreszcie zobaczyli dobry mecz. Gorzej, że to nie ich pupile rządzili na boisku, tylko podopieczni Krzysztofa Tochela. Tylko najwięksi optymiści wierzyli, że MKS wygra, po tym jak w 2 min tuż nad poprzeczką strzelał Paweł Lubasiński. Zaraz potem kontrolę nad przebiegiem spotkania przejęli goście. Kluczem do sukcesu było opanowanie środka pola, co Zagłębiu udało się znakomicie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Kolejne dośrodkowanie z prawej strony Mariusz Ujek zgrał głową tuż przed pole karne, gdzie czaił się już Wojciech Małocha. Gdy piłka wpadła do siatki po jego strzale z woleja, ręce same składały się do oklasków.
Na tym nie koniec. Sosnowiczanie na boisku robili, co chcieli. W MKS-ie jedynie Lubasiński starał się dorównać rywalowi. Szarpał, strzelał, walczył, ale wszystko bez należytego wsparcia. Za to goście do kolejnego gola zbliżali się z każdym następnym strzałem, z każdą coraz bardziej widowiskową akcją. W 18. min w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Tomasz Łuczywek, ale trafił w boczną siatkę. Z kolei w 27. min po fatalnym kiksie Tomasza Bukowskiego, piłkę przechwycił Małocha, kropnął "z czuba". Na szczęście dla gospodarzy prosto w Macieja Wiśniewskiego.
Już wtedy po raz pierwszy w tym sezonie miejscowi kibice wyrazili swoje niezadowolenie z pracy trenera Mariana Kurowskiego. Krzyk "Kurowski my Cię nie chcemy" niósł się głośnym echem po Mławie. Jakby tego było mało, w 39. min kolejną groźną akcję przeprowadzili goście. Najpierw strzał Janusza Wolańskiego odbił Wiśniewski, a po dobitce Małochy z pustej bramki wybił piłkę Bukowski. Ale nawet taka ofiarność na wiele się nie zdała dwie minuty później. Tym razem Małocha idealnie zagrał do Łuczywka, który z 11 m strzelił w długi róg. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki.
Dopiero teraz powiało radością na trybunach. Bo sosnowiczanie zbytnio się rozluźnili i popełnili dwa koszmarne błędy w defensywie. Najpierw obrońcy zaspali w 42. min, gdy piłkę z autu wyrzucał Lubasiński. Ta trafiła do niepilnowanego Andrzeja Karpińskiego, który ze stoickim spokojem pokonał Marcina Bębna. Kibice oszaleli z radości tuż przed przerwą, gdy sędzia podyktował rzut karny dla MKS-u za zagranie ręką Admira Adżema. Jedenastkę na wyrównującego gola zamienił po chwili Krzysztof Butryn. - Nonszalancja obrońców była straszna - narzekał trener Zagłębia Krzysztof Tochel. - Tak doświadczeni zawodnicy nie mogą sobie na to pozwolić. Mława potrafiła to wykorzystać i zrobiło się naprawdę nerwowo.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy była szansa, by MKS zdołał jednak obrócić losy spotkania na swoją korzyść. Znów świetnym podaniem popisał się Lubasiński. To dzięki niemu Maciej Rogalski był już sam przed bramkarzem. Sęk w tym, że nie po raz pierwszy w tym sezonie, nie potrafił tego wykorzystać.
Za to Zagłębie punktowało bezlitośnie. W 50. min Małocha głową odegrał piłkę w kierunku Wolańskiego. Ten, nie widząc innej możliwości na opanowanie piłki, zdecydował się na strzał przewrotką. Wiśniewski był bez szans. A gdy w 62. min podanie Dżenana Hosicia na czwartego gola zamienił Małocha, było właściwie po meczu.
Bo sosnowiczanie wiedzieli, po co przyjechali, i cel swój osiągnęli, prezentując przy tym ładną dla oka piłkę. Od gospodarzy byli co najmniej o klasę lepsi. - I nasz cel, z drobnymi problemami, udało się zrealizować - cieszył się po meczu Tochel.
- Moi zawodnicy nie zdążyli się zregenerować po wyjeździe do Gdyni - narzekał za to Marian Kurowski. - No i klasą dla siebie był dziś Wojtek Małocha.
Strzelcy
MKS: Karpiński (42. z podania Lubasińskiego), Butryn (44. z karnego)
Zagłębie: Małocha (7. z podania Ujka, 62. z podania Hosicia), Łuczywek (41. z podania Małochy), Wolański (50. z podania Małochy)
Widzów ok. 1 tys
Składy
MKS: Wiśniewski - Leszczyński, Bukowski, Rogoziński, Woźniczka - Osiecki, Butryn Ż, Mikłowski (46. Nawrot), Lubasiński - Karpiński (46. Rogalski), Kalu (73. Boratyński)
Zagłębie: Bęben - Treściński, Adżem, Malinowski, Warakomski (46. Lisiecki) - Łuczywek, Wolański, Morawski (86. Kruszyński), Hosić - Ujek (77. Zubanović), Małocha
MKS - Zagłębie
8 strzały 14
3 celne 9
13 faule 13
3 rzuty rożne 4
0 spalone 2
gazeta.pl