Ze strony
www.beskidya.webd.pl
W sparingu z drugoligowym Zagłębiem Sosnowiec andrychowianie, mimo dzielnej postawy, przgrali. Podczas meczu trener Stach testował kilku nowych zawodników, w tym pamiętanego zapewne przez kibiców Felscha - bramkarza z Iskry Klecza. Mecz toczył się w beznadziejnych warunkach i gdyby matka natura bardziej sprzyjała, wynik zapewne byłby nieco inny.
Mimo wszystko początek spotkania był bardzo obiecujący, mimo, że przeciwnik był z całkowicie innej półki. Już na samym początku spotkania z 18 metrów strzelał Dudzic i bramkarz ledwo, ledwo "wyciągnął" piłkę spod poprzeczki.
Nasi piłkarze już w 15. minucie obieli prowadzenie. Z prawej strony miękko dośrodkowywał Fryś, lecz piłka odbiła się od obrońcy gości. Wpadła ona jednak pod nogi Dudzica i ten nie mógł chybić.
Goście wyrównującego gola zdobyli pod koniec pierwszej połowy, bowiem mecz mecz trwał nie 90, a 80 minut. Zza pola karnego strzelał piłkarz Zagłębia, futbolówka została jeszcze muśnięta przez jego kolegę i wpadła do bramki obok bezradnego Felscha.
W drugiej połowie na pozycji bramkarza stanął Kudłacik i już na początku drugiej połowy nie zdołał wyratować zespołu od straty drugiego gola. Po dośrodkowaniu z lewej strony źle zachowali się nasi obrońcy, a zawodnik z Sosnowca nie pilinowany strzelił z 10 metrów.
Pewien czas później padł kolejny gol dla przyjezdnych. Znów zawiodła linia defensywna, łącznie z Kudłacikiem, który po krzyknięciu "moja!" ruszył do "górnej" piłki, ale ubiegł go piłkarz Zagłębia i głową wpakował piłkę do siatki.
Dobra wymiana piłki przez gości przyniosła stratę czwartej bramki. "Wymanewrowali" oni naszą obronę i strzał z kilkunastu metrów znalazł drogę do siatki.
W końcówce udało się andrychowianom strzelić jeszcze jedną bramkę. W dość ciekawej sytuacji, kiedy to w ekwilibrystyczny sposób dośrodkowywał Stach, Dudzic wyskoczył najwyżej i głową strzelił na 2:4.