przez August 2020-02-24, 9:37 am
Tytuł co prawda kontrowersyjny choć jedynie wbrew pozorom:
Rafał Musioł: Sosnowiec ostoją śląskości [KOMENTARZ]
Region, który w wielu innych dziedzinach próbuje wykuć swoją pozycję jako całość, dzięki sile aglomeracji, w sporcie nigdy nie potrafił na takiej nucie zagrać - pisze Rafał Musioł, zastępca szefa działu sportowego Dziennika Zachodniego.
Jedno nie ulega wątpliwości - stadionowa infrastruktura wyprzedziła o całe lata świetlne wartość sportową piłkarskich rozgrywek w Polsce. Przy potraktowaniu tej oczywistości w kategoriach rozbicia dzielnicowego Śląsk jawi się jednak na mapie jako miejsce wyjątkowo dziwne.
Region, który w wielu innych dziedzinach próbuje wykuć swoją pozycję jako całość, dzięki sile aglomeracji, w sporcie nigdy nie potrafił na takiej nucie zagrać. I nie wyciągał wniosków z wynikających z tego klęsk. Takich, jak starania Stadionu Śląskiego o Euro 2012, w których za „Kotłem Czarownic” stał nie region, a miasto Chorzów, co skończyło się wyautowaniem obiektu i wieloletnim opóźnieniem jego modernizacji.
W piłce ligowej jest podobnie. Niby mamy się czym pochwalić, a jednak w każdym niemal przypadku brakuje czegoś, co sprawia, że z końcowej oceny znikają kolejne „gwiazdki”. A to nie wybudowano całej jednej trybuny, a to nie ma wystarczającego parkingu, a to kształt architektoniczny (żeby była jasność, całkowicie uzasadniony ekonomicznie) sprawia, że nawet domowi kibice nazywają „swoją” arenę skojarzeniem z tandetnym blaszanym supermarketem. Ale przecież można mieć jeszcze gorzej - na przykład grać daleko od macierzystej miejscowości, bo własny stadion nadaje się co najwyżej do skansenu.
W tej całej grze olbrzymią rolę odgrywają najbardziej fanatyczne grupy kibiców. To one postawiły weto wszystkim pomysłom budowy stadionów wspólnych dla dwóch, a nawet trzech klubów, które dzieli kilkanaście kilometrów. W efekcie każde „piłkarskie” miasto stanęło przed podobnym wyzwaniem - skąd znaleźć pieniądze na inwestycję budzącą na ulicach niejednoznaczne emocje. Pod taką ścianą znajdują się obecnie Katowice, gdzie trwa skomplikowana gra między urzędem i architektami, oraz Chorzów, w którym pochopnie złożone obietnice prezydenta wpędziły go w ślepy polityczny zaułek. Na tle tego bagienka na najbardziej śląski, przynajmniej pod względem stereotypowym, wygląda Sosnowiec. Tam prace toczą się po cichu i rzetelnie. Czy tak będzie do końca?
https://dziennikzachodni.pl/rafal-musiol-sosnowiec-ostoja-slaskosci-komentarz/ar/c2-14807592
Divina favente clementia Romanorum imperator semper Augustus