EKSTRAKLASA - sezon 2018/2019

[SCORPARO]

Informacja odnośnie wylotu Króla Lwa z Legii, trąbiona wszem i wobec w każdym możliwym "przekaźniku" informacji, nie może być żartem....

Zwracam Honor Panie Tadeuszu.

[Tadeusz Wisniewski]

Ale się porobiło w Warszawie na Łazienkowskiej - komputery się grzeją od
wypowiedzi "pismaków" znających się na piłce kopanej no oczywiście w
sprawie zabrał głos były współwłaściciel Legii - Pan Lesny -podał iż serial
Sa Pinto już skończony a następca Vuko podobno własnie w tych dniach
zdaje serie egzaminów na UEFA-PRO. Ale nie wiedziałem że Pan Marek
Saganowski to sugestia na trenera Legii - pożyjemy zobaczymy
Pozdrawiam
Tadeusz

[xenon]

Mnie od problemów Legii bardziej ciekawi jak nasz Waldi ma zamiar zatrzymać Wisłę i wreszcie wygrac z kimś na topie.

[Blajpios]

Hm, no, niestety - znowu w Ekstraklasie przeciw Zagłębiu układa się prawie wszystko po kolei.
A może nawet wszystko?
Może nawet zmiana w Legii? Niby nie, z Legią już w tym sezonie nie zagra Zagłębie ani razu - ale przecież nie zatrzymali Wisły, tylko Wisłę "nakręcili" a nawet zmiana trenera u nich- ma wpływ na sytuację Zagłębia. Pewnie bowiem wygrają z Jagielonią, zmotywowani, że od Sa Pinto wyzwoleni a Vuković zawalczy o swoje (niestety, jeżeli ktoś jest kibicem Legii, choć to tylko wrażenie moje, że on tam robi średnią robotę ale szkoda tu czasu na roztrząsanie tego). W każdym razie - potem więc "pójdzie w odstawkę" I. Mamrot, bo to już zacznie być zagrożeniem dla ósemki u nich a o ile może brak pucharów przełkną, to ósemka byłaby zjazdem za dużym. Dlatego raczej kibicowałem Jagiellonii niż Pogoni w ostatniej kolejce. Czyli po kolei: teraz Wisła raczej z wszystkimi piłkarzami, bez kontuzji po meczu z Legią i bardzo w gazie po tym zwycięstwie; w dodatku bynajmniej nie lekceważąca Zagłębia, wystarczy posłuchać ich trenera na konferencji przed Zagłębiem. Potem Jagiellonia po zmianie trenera, zagrożona już wypadnięciem z ósemki - kolejne zmobilizowanie akurat przeciw Zagłębiu. Zaś w tej sytuacji prawdopodobne jest też, że nie będą w Płocku czekać i dawać ostatniej szansy hiszpańskiemu trenerowi w meczu z Zagłębiem - a jeżeli tak, jeżeli K. Vicuña jeszcze będzie wtedy trenerem, to znak, że jeszcze "ma szatnię", więc będą zmotywowani do walki. "Wszystko więc i wszyscy" w tej lidze układają się tak, by Zagłębie miało pod górkę. Takie są fakty.
Mam nadzieję jednak wielką - że nikt tego powyższego nie odczyta: jako doskonałą odskocznię, przyczółek, scenariusz do teorii spiskowej przeciw Zagłębiu!
Przeciwnie, mam nadzieję, że odczytane to będzie jedynie do mądrej motywacji - i odcięcia możliwości niepoważnych "nadinterpretacji spiskowych". W naturalny sposób także inni mają prawo podejmować swoją walkę, np. o uratowanie przed spadkiem czy inne swoje cele - a nie jedynie widzieć będziemy jakieś "złowrogości": i to "okropne, bo przeciw samemu naszemu Zagłębiu"! To tą drogą inni stawiają i będą stawiać coraz trudniejsze zadanie Zagłębiu,
Nie mam wątpliwości, że jedyne, co w tej chwili może pomóc i o co chodzi w Zagłębiu, to mądra mobilizacja - i nigdzie indziej nie ma szans na jakiś sukces, przynajmniej taki, że utwierdzi się tę zdobycz minimalną, czyli że nawet ewentualny spadek Zagłębia zostanie przyjęty w całym piłkarskim światku Polski z pewnym żalem, już budzonym oczekiwaniem na powrót Zagłębia — i z pamięcią, szacunkiem za podjętą walkę. Oczywiście, większy sukces, czyli uratowanie się przed spadkiem: to radość większa i profity w postaci "uzyskania szacunku dla siebie" też większe — tyle że szanse na to są wciąż nie za duże, zagrożenie spadkiem jest większe.
To, czy jest i jaka jest niechęć do dalszego bycia Zagłębia w Ekstraklasie, to jedno; jak te ewentualne niechęci mogły się łączyć z "niedowidzeniami" VAR-u, to drugie - a jakie jeszcze nawet faktyczne wrogie działania zakulisowe, np. przez konkurencyjne zespoły mogły być podejmowane: to trzecie w końcu.
Niemniej, to wszystko powyżej, o ile faktycznie to wszystko występuje - to nie jedyne wręcz okoliczności. Z tymi zaś nieprzychylnymi okolicznościami trzeba walczyć mądrze i skutecznie a nie tak, by stanowić pośmiewisko - w każdym razie najlepiej byłoby walczyć także mądrze, nie tylko skutecznie. Taką walką jest po prostu mobilizacja i uczciwa walka, zdrowa "przebiegłość", omijanie zasadzek i wyrywanie w ten sposób punktu za punktem. To w ten sposób się rozbroi niebezpieczne zasadzki - a nie "odlatując" w jakieś teorie spiskowe poza faktami nawet, zupełnie nierealistyczne albo choćby i realistyczne, ale proponowane jednak "zamiast" realiów.
Dlatego dałem przykład - faktycznie niewygodnych okoliczności, które po prostu trzeba przyjąć jako fakty, że tak jest - i nie popaść w odloty do "gorących krajów burzliwych myśli i teorii nieprawdopodobieństw.

[Tadeusz Wisniewski]

Następny trener bez pracy - Arka Gdynia zwolniła Pana Smółka na
godzinę przed meczem z Lechią - to jest jego ostatni mecz z Arką.
Pozdrawiam
Tadeusz

[August]

Zaorwne Smółka zasłużył na wylanie bo go ta ekstraklasa przerosła ale zwalnianie na kilkadziesiąt minut przed ważnym meczem to jakaś paranoja

[NHK12]

August paranoja paranoja a Arka prowadzi, ta cala ekstraklapa to jedna wielka paranoja

[NHK12]

no i gola nie ma, znowu paranoja hehehe

[jackie57]

Przede wszystkim Zagłębie samo sobie robi pod górkę, a to co wyprawiało w rundzie jesiennej wołało o pomstę do nieba.

[Blajpios]

Z kolei myślę, że to nie był taki ruch dziwny. Zb. Smółka jest lubiany, szanowany jako człowiek, za kulturę. Nie dał rady - i jeszcze wprost po ostatnim meczu mówił, że "zawiódł na całej linii". Myślę, że to był najlepszy sposób zmobilizowania zespołu. Oni będą chcieć zawalczyć na całego i dlatego, że derby i dla trenera. Nie zdołałby w tej sytuacji prawdopodobnie trener tak ich zmobilizować, gdyby mając doświadczenie pracy z nim już długiej - mieli perspektywę dalej z nim pracować. Tymczasem tym zagraniem - mogą poczuć się szczególnie zmobilizowani, bo może i chcą go uhonorować a wiedzą, że im już "nie grozi" współpraca. No i derby.. Tak więc, tak naprawdę dla Zagłębia, to jedyna nadzieja, że 1) Lechia faktycznie ma na tyle silniejszy skład, że nawet tak "domotywowani" Arkowcy będą słabsi 2) Lechia chce Mistrza
A przy okazji - co do tego, że zmieniła się trochę melodia o Zagłębiu - wiadomość z relacji na Eurosporcie z Lubina. Co prawda nawet w pierwszej rundzie, gdy powszechnie sobie "pożyczali" Zagłębie Sosnowiec, to akurat tam nie najgorzej było i M. Terlecki nie "dyszał nienawiścią" jakąś - ale dzisiaj omawiając grę bodaj Wiśniewskiego, trochę chwaląc go - przypomniał mecz z Zagłębiem Sosnowiec z pierwszej rundy i zaznaczył, że generalnie Zagłębie Sosnowiec ma boki mocne, szybkie - no i Wiśniewski dzielnie walczył, ale koło 70. minuty nie dał rady, zamachał rękoma prosząc o zmianę. To tak "ku pokrzepieniu serc" - ale trzeba się przygotować, że i Górnik ucieknie o punkt i może i Arka. Czy jutro chociaż punkt Zagłębia? Bo to Zagłębie teraz musi walczyć, po prostu; co robią inni, to robią, nawet jeżeli byłyby jakieś przejawy też "przeciwZagłębiu": to liczy się to, co Zagłębie pokaże, po prostu.

[wojtaszko]

Narazie kolejka remisow układa sie to bardzo fajnie jutro walka
WSZYSCY NA LUDOWY!!!

[August]

Z kolei myślę, że to nie był taki ruch dziwny. Zb. Smółka jest lubiany, szanowany jako człowiek,

No właśnie widać jak go zarząd klubu uszanował. Ale na pohybel Arce. Mecz z Wisłą jest ważniejszy. Zobaczymy jak nasi poradzą sobie z przeciwnikiem będącym na fali wznoszącej

[Blajpios]

Z kolei myślę, że to nie był taki ruch dziwny. Zb. Smółka jest lubiany, szanowany jako człowiek,

No właśnie widać jak go zarząd klubu uszanował. Ale na pohybel Arce. Mecz z Wisłą jest ważniejszy. Zobaczymy jak nasi poradzą sobie z przeciwnikiem będącym na fali wznoszącej

Nadal myślę, że jednak uszanowali - a do końca będzie to widać po rozliczeniach. Chłop nie dawał żadnych szans już ciągnąć tego dalej. Co mieli zrobić, gdy na konferencji po poprzednim meczu mówi wprost: "nie zdziwię się, jeżeli mnie zwolnią, bo zawaliłem po całej linii". Przecież nie było już żadnych innych szans cokolwiek wycisnąć z tego, jak tylko właśnie niespodziewany ruch, który dodawał mobilizacji. Jak miał wejść do szatni z perspektywą dalszego prowadzenia? W takim razie - odsunąć go i posadzić na ławce asystenta a on jak Nawałka się pożegna i wyjedzie przed meczem? Fakt, teraz po remisie, to tak może wyglądać. Zostawienie go jednak na ławce - to szansa na to, że będzie miał wspomnienie ostatnie: zwycięstwo w derbach, na które Arka już bardzo długo czeka. Nie udało się - ale naprawdę o to walczyli. Pewnie, że nie tylko dla Zb. Smółki, ale może po części też. Jeżeli ta bramka słusznie nie została uznana, to jakkolwiek: bardzo blisko byli, jeszcze słupek i jeszcze poprzeczka. Tak więc - to całkiem realny scenariusz.
Niemniej faktycznie - co to ma do nas. Tego i tak się nie dowiemy. Jedna hipoteza, jak wyżej opisałem. Ale jest i uprawniona zupełnie inna: faktycznie, to wręcz upokorzenie. Tu, na tym Forum, na pewno tego nie rozstrzygniemy, chyba że zalogowałby się J. Arak i coś napisał na ten temat! Poza tym - rozstrzygnąć tę kwestię to naprawdę nie za wiele daje nam tu. Wpływ zaś spraw Arki na Zagłębie tak czy siak nie zależy już od sprawy, czy docenili Zb. Smółkę czy nie. Natomiast zmiana pośrednio tak - tym bardziej, że być może "pójdą skruszeni" do L. Ojrzyńskiego. Nawet jeżeli jednak nie - to i tak nowy trener może znów wyciągnąć parę punktów a to nie jest woda na młyn Zagłębia. No, chyba że to, co mówił właściciel Arki o przedefiniowaniu teraz celów, dużych zmianach - to już pogodzenie się ze spadkiem i przygotowywanie strategii na parę lat z odbudową na zapleczu... Trudno jednak w to uwierzyć. Bardziej - że na razie chowamy marzenia o stylu i rozwoju, polocie: a trzeba skoncentrować się teraz na meczach, by nie spaść. Czyli znów - ściga się Zagłębie z kolejnym pacjentem, co dostał zastrzyk skuteczny jakiejś odżywki, dopalacza itp i podejmuje skuteczną rekonwalescencję.

[August]

No proszę. Nawet na weszlo piszą tak:

A jednak. Zagłębie może dziś doskoczyć do reszty
Zdrowy rozsądek podpowiadałby, że za nic w świecie nie może się to stać. Zagłębie Sosnowiec, czerwona latarnia ligi, zmierzy się dziś z aktualnie najlepiej grającą ekipą w całej stawce, Wisłą Kraków. Wisłą, która jest w potwornym gazie. Wisłą, która dopiero co zmiażdżyła Legię 4:0. Wisłą, która tylko w trzech ostatnich meczach zdobyła 13 bramek. Każdy Szwed, Francuz czy Anglik, nieznający reguł panujących w Ekstraklasie, patrząc na suchą tabelę z pewnością stwierdziłby: nie, tu nie może dojść do żadnej niespodzianki.

Ale to Ekstraklasa. I jeśli mamy kierować się jej logiką to… znajdujemy argumenty, które mogą sugerować niespodziewany rezultat.
Szczerze – chyba każdy z nas zwątpił, że Zagłębie może się w tej lidze jeszcze utrzymać. Przestaliśmy się już nawet zastanawiać, czy sosnowiczanie są w stanie jakimś cudem podgonić stawkę, rozważaliśmy już raczej tylko to, kto obok nich może się z ligi spartolić. Po rundzie jesiennej nie było żadnych racjonalnych argumentów przemawiających za tym, że ta misja może się udać. No bo co? Nagle miała się ogarnąć defensywa, tracąca średnio 2,25 gola na mecz? Nagle miała się otrząsnąć drużyna, która wygrała tylko dwa mecze na dwadzieścia? Drużyna z garstką poważnych piłkarzy, spośród których zdecydowana większość w razie spadku nie miałaby czego szukać w Ekstraklasie?

A jednak. Zimą dokonano kilku wzmocnień, zespół złapał oddech na newralgicznych pozycjach i głupotą byłoby tego nie doceniać. Spośród nowych z niezłej strony pokazuje się Hrosso (choć akurat na bramce nie było wakatu), ofensywę stara się ciągnąć Możdżeń, solidnie gra Nawotka, ale przede wszystkim w wybornej formie znaleźli się starzy wyjadacze – Pawłowski (średnia not 6,14 wiosną) i Udovicić (średnia not 5,86 wiosną).

Efekt? Zagłębie to po zimowej przerwie prawie najlepsza z ekip zainteresowanych spadkiem.


Zagłębie w ostatnich siedmiu meczach: 1,29 punktu na mecz
Wisła Płock w ostatnich siedmiu meczach: 0,57 punktu na mecz
Arka Gdynia w ostatnich ośmiu meczach: 0,25 punktu na mecz
Miedź Legnica w ostatnich ośmiu meczach: 0,87 punktu na mecz
Górnik Zabrze w ostatnich ośmiu meczach: 1,37 punktu na mecz

Najlepiej punktuje oczywiście Górnik, którego za chwilę – jeśli nie dojdzie w Zabrzu do nagłego załamania – będzie można z tej walki powoli wypisywać. Jeśli stworzymy tabelę z meczów wiosennych dla całej ligi, okaże się, że w Sosnowcu punktują także lepiej niż w trzech klubach zainteresowanych walką o ósemkę – Jagiellonii (1,14 punktu na mecz), Koronie (1,12 punktu na mecz) i Lechu (1 punkt na mecz).

Czy są to liczby, które nakazują sądzić, że Zagłębie z pewnością się utrzyma? Nie.




Jeśli Zagłębie pokona Wisłę Kraków (mało prawdopodobny, ale możliwy scenariusz) a Wisła Płock przegra w Gliwicach (raczej przegra), obie drużyny zrównają się ze sobą w tabeli punktami. Sosnowiczanie jeszcze nie przeskoczą bezpośredniego rywala (liczą się mecze bezpośrednie, Wisła Płock wygrała jesienią), ale na ich korzyść przemawia fakt, że z tym rywalem zmierzą się w tym sezonie jeszcze co najmniej dwa razy.

Powodów do optymizmu przed starciem z Wisłą Kraków można szukać w powrocie Vamary Sanogo, najpoważniejszego napastnika w kadrze, którego Komisja Ligi ukarała czterema meczami kary za uderzenie Michała Koja. Francuz rozpoczął wiosnę średnio, gola jeszcze nie strzelił, ale jego zastępcy wcale nie zachwycili. Olaf Nowak błysnął tylko raz, w meczu z Koroną. Gabedawa przywitał się z kolei z ligą najgorzej jak mógł, ale już na przykład w meczu z Miedzią wypadł bardzo solidnie, wpisując się na listę strzelców. Niewykluczone, że to Gruzin rozpocznie mecz z Wisłą, ale tak generalnie powrót Sanogo jest informacją, po której trenerowi Ivanauskasowi może spaść jakiś kamień z serca.

Zagłębie pokazywało już wiosną, że nie jest drużyną, która będzie się podkładać tak chętnie, jak jesienią. Mamy na myśli zwłaszcza spotkanie z Lechią, w którym sosnowiczanie pozostawili po sobie niezłe wrażenie, grali z liderem jak równy z równym, przegrali po golu z wolnego. Rozpędzona Cracovia także ich nie zmiażdżyła, choć tu przewaga zwycięzców była znacznie większa i o losach spotkania zadecydowały w dużej mierze błędy indywidualne Zagłębia.

Wisła to jednak trochę inna bajka. Póki co poprzeczka najwyższa z możliwych. Będący w gazie i formie reprezentacyjnej Błaszczykowski, świetna defensywa, której rzadko zdarzają się wpadki, rewelacyjny środek z Bashą i Saviceviciem, miewający przebłyski Drzazga. Zagłębie nie ma co się jednak oglądać i nawet w takim meczu musi wypatrywać trzech punktów.

Stawka jest jasna – zrównanie się punktami z przedostatnią drużyną, po którym będzie można śmiało już spoglądać w kierunku innych, Arki czy Miedzi. Ostatni raz Zagłębie miało ten komfort w 13. kolejce, właśnie przed meczem z… Wisłą Kraków. Po tym spotkaniu zadomowiło się na ostatnim miejscu.

Jeśli właśnie dziś udałoby złapać się w tabeli przedostatniej drużyny, byłaby to całkiem urocza klamra. Nie skreślamy Zagłębia, o zwycięstwo z „Białą Gwiazdą” będzie cholernie ciężko.

Ale może Ekstraklasa znów popisze się swoją pokrętną logiką?
http://weszlo.com/2019/04/03/a-jednak-z ... yc-reszty/

[Adam1906]

August, nie doczytałeś pod tym artykułem komentarza Probierza. Po wczorajszym zwycięstwie Cracovii z Koroną Probierz chyba jeszcze nie wytrzeźwiał, bo ładnie pojechał po Wiśle Kraków przed dzisiejszym meczem w Sosnowcu