Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
Mateusz Wdowiak napisał(a):(...)Pół roku temu było dużo komplikacji. Dwa dni przed wyjazdem na obóz doznałem kontuzji. Nie pojechałem na zgrupowanie i dostałem od trenera informację, że mam iść na wypożyczenie. Miałem propozycje z Zagłębia Sosnowiec i GKS-u Katowice. Zagłębie trochę zwlekało z ostateczną decyzją, a w tym czasie GKS ściągnął innego zawodnika na moją pozycję. Wreszcie z Sosnowca przyszła odpowiedź, że już nie są mną zainteresowani, więc zostałem w Cracovii. Gdy chłopacy byli na obozie, ja też trenowałem ciężko i to zaowocowało. Najpierw dałem zmianę, a potem zacząłem grać regularnie. Wierzyłem w siebie. Jesień była czasem, na który długo czekałem. Chciałem zacząć regularnie grać i to się udało. Zaskoczenie, że gram, mogło być. To normalne. Ale znałem swoją wartość i to przyniosło efekty.(...)
Ilu nowych zawodników wybiegnie w barwach Zagłębia Sosnowiec w pierwszym wiosennym meczu na boisko? Gdyby trener Valdas Ivanauskas zaszalał, to mogłoby ich być nawet 11.
Zagłębie Sosnowiec znajduje się w skrajnie trudnej sytuacji. Zespół ze Stadionu Ludowego wygrał jesienią tylko dwa mecze. W wielu spotkaniach zawodził w stylu, który nie przystoi. Kulała przede wszystkim gra w defensywie. Najbardziej dostawało się stoperom: Piotrowi Polczakowi, Arkadiuszowi Jędrychowi i Mateuszowi Cichockiemu, ale tak naprawdę dzikie harce w obronie wyczyniali wszyscy, którym przyszło strzec dostępu do własnej bramki. Z napastnikami włącznie.
Klub srogo płacił za błędy, które popełnił po awansie. Założono wtedy, że zawodnicy, którzy wygrywali w pierwszej lidze, siłą rozpędu zawojują też ekstraklasę. Kolejnym grzechem były nietrafione transfery. Ci którzy mieli dodać drużynie jakości, w większości byli tylko powodem do frustracji i obciążeniem finansowym dla budżetu klubu.
Zagłębie próbowało gasić ten pożar. Zmieniło trenera Dariusza Dudka na Valdasa Ivanauskasa. Prezes Marcin Jaroszewski przyznaje jednak, że w pewnym momencie można było się już tylko modlić, żeby straty przed rundą wiosenną nie były zbyt duże.
Długa lista wzmocnień Zagłębia Sosnowiec
Ostatecznie klub ze Stadionu Ludowego traci do bezpiecznego miejsca sześć punktów. Trener Ivanauskas powiedział jeszcze jesienią, że odrobienie tej straty będzie dla Zagłębia „mission impossible”.
Kolejne tygodnie pokazały jednak, że Zagłębie zmierzy się z tym wyzwaniem z podniesioną głową. Powiedzmy sobie szczerze: drużyny, która jesienią była ligowym chłopcem do bicia, w Sosnowcu już nie ma.
Miejsce w kadrze straciło (lub zaraz straci) aż dziesięciu zawodników. Żal tylko Konrada Wrzesińskiego, który szczególnie na początku sezonu wyróżniał się motoryką i skutecznością. Z czasem wyglądało to jednak coraz słabiej. Skrzydłowy gasł, jak i cały zespół. W Kazachstanie będzie miał okazję udowodnić, ile naprawdę jest wart.
Tak jak latem wiele z transferów Zagłębia budziło olbrzymie wątpliwości, tak teraz moglibyśmy je określić mianem „obiecujących”. Para solidnych Słowaków ze Spartaka Trnava, czyli Lukas Gressak i Martin Toth.
Najlepszy i najskuteczniejszy piłkarz ligi gruzińskiej – Giorgi Gabedawa. Giorgos Mygas – Grek, którego Ivanauskas był gotów brać w ciemno. Do środka pola Mateusz Możdżeń, który wcześniej potrafił uporządkować grę Korony Kielce. Powroty Tomasza Nawotki i Dawida Ryndaka – wychowanka, który przestaje biegać, gdy niesie nogę pod pachą. Jest jeszcze młody napastnik Olaf Nowak z Zagłębia Lubin, a na podpisanie umowy czeka kolejny Gruzin Giorgi Iwaniszwili.
Zagłębie Sosnowiec nie ma już marginesu błędu
Zagłębie przekonało do gry zawodników, którzy mogli trafić do lepszych dziś klubów. Argumentem na pewno były pieniądze i zadaniowe, krótkie kontrakty. Innej możliwości jednak nie było. Z wiarygodną oceną nowych zawodników przyjdzie poczekać do zakończenia sezonu. Trudno jednak zarzucić Zagłębiu, że się nie stara. Nie walczy o to, żeby odmienić swój marny los.
Najmocniej przekonał nas o tym transfer zawodnika, którego nie wymieniliśmy we wcześniejszej wyliczance. To kolejny Słowak – bramkarz Lukas Hrosso. Między słupkami Zagłębia stał jesienią Dawid Kudła i był jednym z tych, do którego pretensji było najmniej. Dobry na linii, słabszy na przedpolu. Raz pomógł, raz zawiódł – chociażby w meczu z Lechem, gdy dał się zaskoczyć po przeciętnym uderzeniu z dystansu. Ogólnie jednak na plus. Dla Zagłębia było to jednak za mało. W Sosnowcu naprawdę chcą ograniczyć słabości do minimum. Marginesu błędu już bowiem nie ma.
By pomóc drużynie, ściągnięto też na obóz do Chorwacji niemieckiego trenera przygotowania kondycyjnego.
Ilu nowych zawodników wybiegnie w pierwszym wiosennym meczu na boisko? Gdyby Ivanauskas zaszalał, to mogłoby ich być nawet 11. Stawiamy jednak, że Szymon Pawłowski, Vamara Sanogo i Patrik Mraz swoje pozycje obronią.
Do startu ligi pozostało 16 dni. I to jest największy problem tej drużyny. Brak czasu na wypracowanie więzi i pozytywnych emocji, które uczynią z tych piłkarzy skuteczny zespół. Wydaje się jednak, że w Sosnowcu nie potrzebują już Ethana Hunta, członka Impossible Mission Force, żeby zrealizować tę skrajnie trudną misję, jaką będzie walka o utrzymanie.
https://sportowefakty.wp.pl/pilka-nozna ... mi-zlotych
Maciej Kmita w Sportowych Faktach 26 Stycznia 2019, 17:11 napisał(a):(...)Przez blisko dwie dekady kibice Wisły Kraków byli rozpieszczani przez Bogusława Cupiała. Dzięki jego pieniądzom na przełomie wieków Biała Gwiazda nie miała sobie równych w lidze. Bogaty właściciel nie zepsuł jednak fanów - gdy ze względu na problemy Tele-Foniki miliarder musiał zrezygnować z finansowania klubu, kibice - ci prawdziwi, a nie ci spod znaku rekina - nie czekali biernie, tylko wzięli sprawy w swoje ręce.(...)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników