August napisał(a):Z weszło.com: (...) Wydaje się, że GieKSa znowu postanowiła oszukać swoich kibiców i marzenie o ekstraklasie będzie chyba musiała zostawić na kolejny sezon. Bo powiedźmy sobie uczciwie – grając taką bryndzę nie ma opcji, by myśleć o awansie, nawet jeśli mowa o tak słabej lidze.
Tak, rzecz w tym jednak, że nie wiemy, co postanowiło Zagłębie, jakkolwiek jest możliwość, że faktycznie postanowiło walkę o awans - wtedy stawiałbym na to, co wspominane było w innych wątkach, jako przyczyny przedwyborcze i/lub transakcyjne. Prócz tego jednak... Niestety, ale też coraz czhęściej pojawia mi się myśl, że piłka nożna też dryfuje w kierunku boksu, który praktycznie już jest niedaleki wrestlingu: czyll dla gawiedzi rozgrywki, emocje, patrzą na walki aż krew sika - ale tak naprawdę to sterują promotorzy. Nie myślę tu jedynie o polskiej piłce. Weźmy choćby europejską. Ładnie brzmi termin hiszpański "remontada" - to mamy okazję od paru sezonów. W tym roku tak poślizgnęła się na tym Barcelona, to już nie mógł poślizgnąć się Real, nawet jeżeli przepuszczenie jego byłoby większą niesprawiedliwością. Jak to wiedzą - to mogą grać na tym Mourinhowym "poziomie DNA luzu i pewności siebie". Jeżeli widzieliśmy, jaki karny nie był gwizdnięty np po naciskaniu na Lewandowskiego w meczu z Bayernem - to co to mówi o karnym gwizdniętym w ostatniej minucie przeciwko Iuventusowi? Przecież - w finale jedna hiszpańska być musi?
Nie wiem, nie twierdzę, nie ma dowodów, wszystko może być jakąś indywidualną oceną, która przeczyć będzie innym indywidualnym myślom... Ale takie się pojawiają.
Podobnie więc - i z polską ligą, to już może być nie tylko kwestia, czy postanowili walkę na serio o awans w Zagłębiu. Tu trzeba także - patrzeć na wszystko dookoła. Przyznam, że z pewnym smutkiem konstatuję, że wygląda na to, że Państwo Witkowscy z Niecieczy już zarazili się bakcylem piłki. Ze smutkiem to piszę, bo to bardzo porządni ludzie i to, co zrobili dla lokalnej społeczności godne jest medalu; nadto - dla polskiej piłki, bo sprawienie, że może być stadion wolny od przestępczości a nawet więcej: od chamstwa, nienawiści opanowującej niektórych, od rynsztokowych bluzgów, to naprawdę wkład dla dobra polskiej piłki. Niestety, pod przewrotnym hasłem, że "stadion to nie filharmonia" - wmusza się ludziom poddawanie przekonaniiu, że jak najbardziej stadion, to miejsce, w którym nawet przestępczość, nie mówiąc o wandaliźmie i nienawiści ma nie tylko prawo obywatelstwa, ale nawet może wymuszać szacunek dla siebie. Tak więc - i dla polskiej piłki wiele pozytywów dla pp. Witkowskich z Niecieczy. Natomiast - jeżeli faktycznie "łyknęli bakcyla", potrzebują tej adrenaliny... to jednak faktycznie patrzyłbym na wynik meczu Piasta z Termaliką równoległego bodaj do meczu Zagłębia - ale kończącego się przed meczem Stali z Bytovią... Otóż, myślę, że - o ile Witkowscy łyknęli tego bakcyla - to będą chcieć się utrzymać w Ekstraklasie, jakkolwiek powoli może docierać do nich, że trudno utrzymać Ekstraklasę w Niecieczy, by była ta Nieciecza równoprawnym partnerem. Natomiast Stal Mielec... A Nieciecza jako ośrodek szkoleniowy, może nawet tym razem skutecznie zrealizowany pomysł A. Ptaka? Ooo, to już realniejsze. Jeżeli więc - Nieciecza by spadła, to awans Stali Mielec mógłby stawać się "bardzo atrakcyjny". Jeżeli się utrzyma - to nie musi być już tak narzucający się, jakkolwiek pewnie w perspektywie paru sezonów?... Niemniej, nie musi być fuzji od razu.
No, tak - a to tylko rozważania co do układanki z jednym tylko podmiotem, niecieczańskim. Wziąwszy pod uwagę pozostałe? Co my możemy o tym wydumać tutaj sobie? Chyba niewiele... Plus równie niewiele, jak już pisaliśmy, co do Zagłębia. A poza tym, pozostaje wciąż to samo dla mnie perspektywa ku radości, co napisałem: faktyczny rozwój a nie tylko przejście do innej klasy.