Zagłebiowska rzecz - narzekać
Gdyby wygrali, każdy by gratulował, pewnie pisząc ( i słusznie ), że jest parę rzeczy do poprawy.
Moim zdaniem nie można odmówić chłopakom niczego. A już na pewno, że nie chcieli wygrać, bo chcieli.
Mieli optyczna przewagę fakt faktem, z której nic nie wynikało. Ale nie zawsze da się wygrać.
Czasem mam wrażenie, że oczekujecie od Zagłębia zwycięstwa w każdym meczu. Nie wiem, każdy ma się przed nami położyć, bo nazywamy się Zagłębie Sosnowiec?? Legia, taki budżet i co? Męczy się z Sandecją, która niemalże cały mecz gra w 10tkę. To już nie te czasy, kiedy widać różnicę klasową między zespołami. A w polskiej piłce decyduje....
przypadek. I taką też bramkę ( frajerską ) straciliśmy w końcówce meczu. My jedni?? My ostatni?
Przykład PSG jak wypuścili awans do dalszej rundy w LM z Barceloną. Mając taka przewagę bramkową. To jest piłka, ale w Sosnowcu kibic zawsze będzie NIEZADOWOLONY.
Kilka słów o meczu. Jestem przekonany, że gdybyśmy przegrali, a Banasik nie zagrałby na 2 napastników, byłoby jeszcze gorzej ( z Waszymi komentarzami ) niż teraz. Pierwsze kolejki w każdej lidze to wielkie niewiadome...
Chłop widzi, że jest 0:0 próbuje coś zmienić. I wg mnie zmiany były logiczne. Wszedł drugi napastnik i graliśmy na dwóch napastników, tak bardzo bardzo bardzo bardzo przecież chciano spróbować gry na dwóch napastników, odważnie. I zagrali. A że nie wypaliło...cóż, Murzyn kiepsko i tego się nie da ukryć. Ale przynajmniej wiemy, jak to wygląda grając w ten sposób. Pewnie jeszcze w jednym czy dwóch meczach pokusiłbym się o takie zmiany, albo wyjście tak od początku. Po jednym meczu nie można wysuwać zbyt daleko idących wniosków.
Zachwycacie się nad Banasiakiem - pełna zgoda, tylko dla mnie niedoceniony pozostaje ...MILEWSKI.
Defensywny młody pomocnik walczył z całych sił, fajnie rozgrywał i łatał dziury w obronie. Pamiętny wślizg jeszcze w pierwszej połowie po lewej stronie naszej obrony, pamiętny powrót w drugiej połowie na własne pole karne i zażegnanie niebezpieczeństwa. Najlepszy dla mnie na boisku, ale takich zawodników się nie docenia.
Brawo Milewski.