przez Blajpios 2017-06-07, 4:56 pm
Tak zbiorczo, co do B. Leśodorskiego i czy biznesmen, czy mu się opłaci do Zagłębia wchodzić, czy będzie chciał i co na to Zagłębie.
Przedwstępnie - oczywiście, że B. Leśnodorski jest biznesmen, ma kasę czy obraca taką kasę, którą ja nie obracam i nie mam perspektyw obracać; nadto i jest przygotowany dobrze i choćby jako Prezes Legii miał znaczące osiągnięcia. To dla jasności - by uwypuklić, że to, co piszę, to nie z pozycji jednostkowych, tylko Klubu i porównań w tym rzędzie wielkości rozważając sprawę.
Co napisawszy, to dopowiem do czyjegoś powyżej głosu tak: Biznesmen, wg mnie - to nie B. Leśndorski jest, tylko D. Mioduski. On, to tak, jest biznesmenem, czego jednym z przejawów było choćby to, że ograł i jak ograł B. Leśnodorskiego i M. Wendzla. Kiedy oni mieli prasę w dodatku za sobą a D. Mioduski przeciw sobie. Pzrecież to prasa np,w kółko trąbiła, że B. Leśnodorski, to właściciel Legii natomiast o D. Mioduskim zdarzało się czasem u nich czytać, że to "współwłaściciel", podczas on cały czas przecież miał pakiet kontrolony akcji, nie B. Leśnodorski (taka to natura tej prasy jest — podobnie jak "biednym", bo szczerym, prostolinijnym ludziom wmawia ona np. że A. Chęciński to właściciel Zagłębia a nie wysoki godnością zarządca najęty przez właściciela, czyli społeczność Sosnowca, czy też jak wmawia ta prasa zgodnie z życzeniem zapewne M. Jaroszewskiego, że za brak awansu Zagłębia nie jest głównym odpowiedzialnym przede wszystkim tegoż Zagłębia Prezes i jego Zarząd, tylko piłkarze). Mimo tych okoliczności jednak, D. Mioduski przeprowadził swoje.
Natomiast B. Leśnodoroski, jak będzie umiał choćby z tej ostatniej rozgrywki wyciągać wnioski, to ma szanse faktycznie i w tym kierunku podążyć.
Tu też - mogłaby być szansa dla Zagłębia. Faktycznie bowiem - D. Mioduski, to teraz zainteresowany Zagłębiem nie jest - a na szczęście chyba też wasalizacją nie jest. Niezależnie więc od kwestii, czy B. Leśnodorski będzie się angażował i jak będzie się angażował, byłaby szansa poluzować zależność, oprzeć na zdrowej tradycji, dodając nowe elementy, jak to ktoś zaznaczył choćby na przykład J.Magiery się powołując. Niestety, jest obawa, że to zostanie przegapione.
Co zaś będzie chciał B. Leśnodorski? Na razie - to raczej zajmuje się prowadzeniem na szczyt Himalajów młodego Zakopiańczyka, by mógł sobie z wysokiej góry zjechać. Czy to - zasłona dymna, siła nacisku w negocjacjach na Zagłębie? Czy raczej - zalążek agencji managerskiej? Trudno to powiedzieć. To drugie byłoby chyba niebezpieczną opcją, świadczącą, że chce jednak pozostać w Zagłębiu "z doskoku", z daleka pociągając sznurki, mamiąc kuma (ojca chrzestnego swego dziecka) Marcina, względnie dogadując się z nim. Dlatego już kilka razy pisałem: najpierw, niech będzie jednoznaczne, że odciął się od Legii a nie jest wciąż jakimś jej delegatem, przedstawicielem, choćby dla Legii czy dla siebie w Legii trzymając takie punkciki reprezentacji Legii nadzorując Zagłębie. Najpierw - zakończenie związków z Legią faktyczne ; a potem faktyczne wejście w Zagłębie, jako właściciel co najmniej większościowy i to jeszcze ze sprawdzeniem, czy chce tu rzeczywiście rozwoju, czy też "trzymać na wszelki wypadek tę własność". Bez powyższego bowiem - to naprawdę jest pytanie, czy obecność B. Leśnodorskiego na jakichś innych zasadach, w jakikolwiek inny sposób, w kręgach choćby dalszych Zagłębia, będzie Zagłębiu służyć. Natomiast taka zaangażowana na serio - to może być rzeczywiście szansą jakiegoś "wystrzału".