przez Blajpios 2016-12-07, 8:40 pm
Także - jeżeli Koledzy w tym właśnie kierunku zmierzają - chcę zakończyć pisanie na temat tego, co S. Dudek zrobił, lub nie zrobił, jakim trenerem P. Mandrysz jest itp. Dodam przy tym, że cieszę się, iż są także inni, nie jestem sam, w przypoinaniu o potrzebie ostrożności w sądach, jako że nie znamy wszystkich sszczegółów, czy nawet "grubszych niż szczegóły" okoliczności. Pisania z punktu widzenia interesu Zagłębia (czy raczej takiego pisania braku) z kolei nie obawiałbym się tak bardzo, bo myślę, że wszyscy tu się wypowiadający z tego punktu widzenia w końcu się wypoiwadają. Jakkolwiek, faktycznie, być może w niektórych wypowiedziach jakby zupełnie zostawało wyeliminowane patrzenie przez pryzmat Zagłębia, tylko chodzi o tego czy tamtego człowieka i czy "jego na wierzchu". Z tym, że trzeba być ostrożnym i w wydaniu takiego werdyktu, kto bowiem po prostu walczy o obiektywizm oceny, rozbija takie czy innego pospieszne sądy, jakby "wg emocjonalnego związku" uznające, że któryś z uczestników sporu "winny", albo "niewinny" - to tacy bojownicy obiektywizmu, jednak nie powinni być osądzeni źle, nawet jeżeli wykazują u oponentów jedynie przechył w jakąś jedną stronę i sami przez to są jakby "monotematyczni".
Ogólnie rzecz biorąc, to po prostu podpisałbym się pod opinią Kol. Augusta, że najbardziej chodzi o patrzenie z perspektywy dobra Zagłębia,że tym się powinni kierować kibice, że mją nadrzędne prawo oceny itd wszystko, co w cytowanym wpisie napisał. Z paroma jednak zastrzeżeniami, że wykluczy się pewne skrajności fałszujące całość. Np. po pierwsze, to owszem - ale nie idąc w kierunku (czego jednak niebezpieczeństwo się pojawia w tych sformułowaniach): że "Zagłębie to my a nie wy". Bo to do pewnego stopnia jak najbardziej słuszne, w pewnym momencie zaczyna być nieprawdą - a nawet takie hasła i przekonanie szkodzą Zagłębiu. Jeszcze parę by się pewnie znalazło zastrzeżeń - ale wymienię tylko jeszcze niebezpieczeństwo, na które słusznie zwraca uwagę Kol. bbartek, że ten nadrzędny cel - może stać się mitycznym hasłem, którym się szermuje jak mieczem ale w gruncie rzeczy nejasno i nieobiektywnie, bo już każdy tu rozumie co innego. Właśnie te rzeczy, jaka jest prawda obiektywna np. w sprawie zwolnienia P. Mandrysza, czy wystąpienie S. Dudka było tylko niezręcznością, którą załatwia ta zasądzona kasa itd (jeszcze przecież nie nastąpiło a już temat zmieniono tego wątku nawet, czyją więc wersję się tu foruje?). Tak więc, przy całej słuszności, ostrożnie z tymi hasłami ogólnymi: słusznymi, ale trzeba dbać, by nie stawały się tylko niejasną i nieokreśloną ideą, która też może szkodliwie być użyta.
Co do jeszcze wciąż różnych innych możliwych szczegółowych dyskusji, jak napisałem wyżej, chcę je już jakoś zamknąć - ale też podpisuję się pod tym, co Kol. August napisał, że argumenty niektórych "zwolenników S. Dudka" łatwo można obalić, wskazując np. absurd oczekiwania oceny rozstrzygającej trenera, który przychodzi z co najmniej dwuletnią perspektywą postawionego zadania: raptem po 6 meczach. Podobnie w pozostałych kwestiach. Podobnie, jak można stawiać pytania, czy na szkodę Klubu nie działają też piłkarze, celowo przegrywający mecz. Podobnie jak też wobec P. Mandrysza można stawiać pytania, czy jego obowiązkiem nie było inne szukanie wyjścia z konfliktu, reflekcja nad swoim stylem pracy i jego skutkami itd itp. Faktycznie, do pełnego obiektywizmu - to są kwestie, które by trzeba po kolei analizować uczciwie, zestawiać ze sobą, wzajemnie ważyć. Tyle, że nie bardzo mamy na to szanse, więc naprawdę warto skończyć.
Przeciw jednemu chcę tylko gorąco zaprotestować - bo choćby widzę w tym nie patrzenie na dobro Klubu - ale też i dlatego, że jest to po prostu głęboko nieuczciwe. Co prawda - jestem w stanie i to przełknąć, bo z punku widzenia dobra Klubu, już to wyraźnie napisałem, co myślę o awansie w tym roku. Przy czym przypomnę, że w zasadzie od początku, to nie należałem do głosicieli hasła "awans albo śmierć, koniecznie w tym roku", dla mnie ważniejsza byłaby wizja rozwoju spójna i zakrojona na konkretne lata, wtedy i awans mógłby rok czy dwa poczekać. Niemniej, napsiałem wyraźnie, że dla dobra Zagłębia, w tej sytuacji, jaka się narobiła, awans w tym roku zdaje się koniecznością. Dla uspokojenia sytuacji, dla budowania prestiżu Klubu (i to nawet z takim bagażem, że to jeszcze umocni legiozależność). Ale to absolutnie nie ma nic wspólnego z "pokazaniem frajerom czegoś przez S. Dudka" czy "zatykaniem gęby komuś tym awansem, triumfalizmem w tym aspekcie zawodników. Wręcz przeciwnie, jeżeli Prezes nie "zamknie im pysków w tym znaczeniu" - to będzie znaczyło, że "mleko nadal się rozlewa i to coraz bardziej ukrytym smrodem". Owszem, ja i to będę w stanie przełknąć, bo jak napisałem, ten awans staje się istotny teraz dla Zagłębia - ale byłoby bardzo źle, gdyby tak znów sobie niektórzy sprawę ustawili. Tak więc, jak to zdaj się mieć miejsce w niektróych środowiska, forowanie teraz hasła: poczekajmy, jak awansują już to wszystkim pokażą, odkują sobie krzywdę - jest działaniem na szkodę Zagłębia, nie tylko dlatego, że mowa o urojonej krzywdzie. Raczej - obowiązkiem tych piłkarzy jest awans a nie będzie to okazja do pokazania chamom i frajerom. To ich obowiązek, którym mogą - być może tylko trochę, zależy od skali win po jednej czy drugiej stronie - nadrobić to, co popsuli, choćby w obrazie Zagłębia w Polsce. Dlatego bądźmy ostrożni i rozsądni w tej kwestii, nie nakręcajmy spojrzeń, które komuś indywidualnie mogą służyć, być może w bardzo egoistycznej perspektywie, być może w mniej egoistycznej - ale jednak i przy tym patrzmy na to, co jest dobrem Zagłębia.