przez Tomcjo 2015-01-24, 4:53 pm
Jak się dowiedzieliśmy, Mateusz Prus jest bardzo bliski wzmocnienia Chrobrego Głogów. 24-letni golkiper, który w czwartek rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów, najpewniej zagra już w sobotnim sparingu beniaminka pierwszej ligi z Zagłębiem Lubin. Na razie jednak nie chce potwierdzić naszych doniesień.
- Dopóki nie złożę parafki... Jest kilka tematów, ale jeszcze żaden na sto procent. Sprawa bardziej zależy ode mnie - przyznaje Prus, na którego pozyskanie są w Głogowie zdecydowani, więc w grę nie wchodziła jakakolwiek forma testów.
Mimo dość młodego, jak na bramkarza wieku, 24-latek może pochwalić się bardzo ciekawym CV. W 2010 roku był bohaterem zaskakującego transferu - zamienił drugoligowe Zagłębie Sosnowiec na... występującą w holenderskiej ekstraklasie Rodę Kerkrade. Łącznie przez cztery sezony zaliczył w Eredivisie 20 występów.
- Miałem szansę tam zostać, ale nie udało się. Jeden bramkarz miał gdzieś odejść, ale nie odszedł, więc nie wskoczyłem na jego miejsce, z drugim była podobna historia... W połowie sierpnia zostałem na lodzie. Zgłosił się Ruch Chorzów i poszło tak, że tam pojechałem. Wyciągnął do mnie rękę, bo w takim momencie na niewiele mogłem liczyć. Wszystkie kadry były już pozamykane - opowiada Mateusz Prus.
Piłkarz nie doczekał się jednak debiutu w polskiej ekstraklasie, przegrywając rywalizację z Krzysztofem Kamińskim. W czwartek zakończył swą krótką przygodę z Chorzowem.
- Mimo że otrzymałem sygnał, że w Ruchu rywalizacja będzie otwarta, to przeczuwałem, że mogę kolejny raz siąść na ławce. Jestem w takiej sytuacji, że potrzebuję grania i udowodnienia pewnych rzeczy na boisku, a nie na treningach czy w rezerwach. Zwykle było tak, że trzymałem się wysokiego poziomu. Czy w Polsce, czy Holandii, chciałem wykonywać kroki w przód, a zawsze robiłem... w tył. Teraz więc chcę faktycznie zrobić krok do tyłu, by zrobić kilka do przodu. Mam nadzieję, że się uda - opisuje swoją sytuację pochodzący z Zamościa golkiper.
Tej zimy zainteresowanie nim wyrażają pierwszoligowcy. Dobra postawa na tym szczeblu z pewnością pomogłaby mu wrócić - tyle że już z innego pułapu - do ekstraklasy. Prus nie uważa kilku miesięcy w Ruchu za stracone.
- Absolutnie nie mogę tak powiedzieć. Spędziłem tam fajny czas, spotkałem się z niezwykle fajnym przyjęciem czy atmosferą w szatni i popracowałem z dobrymi fachowcami - podkreśla.