przez Blajpios 2014-11-30, 11:04 pm
Hm. Ja zaś pewnie - znowu swoje. Przepraszam, ale muszę jednak w zupełnie innym tonie, jakkolwiek oczywiście, że należy uznać, w jakichkolwiek perspektywach patrząc, że już faktycznie prawdopodobny wynik (bo ponoć z 85 procent obwodów duża przewaga) - jest jakimś wyraźnym sukcesem. Przecież ja już parę dziesiątków lat marzyłem, że może kiedyś się usłyszy: "dzisiaj zakończył się czas brutalnego panowania komuny w Sosnowcu. Jeszcze co prawda to nie jest pewne, ale szansa już duża.
Niestety - z sukcesów, to tylko tyle.
Nie zdążyłem w piątek przed północą, czyli przed ciszą, wpisać tych moich obserwacji - a z kolei po ciszy wyborczej, to należę do tych chyba, co najdalej mają od urny wyborczej do domu i ewentualnego frykasu jakiegoś na koniec; dopiero teraz więc mogę wpisać.
Niemniej, Szanowni Państwo, ostrożnie z tą euforią. Wciąż uważam, że faktycznie wybór był jak między tyfusem a dżumą (cholerą). Nic mniej. Bynajmniej nie jestem przekonany, co do zdolności p. A. Chęcińskiego do zarządu nawet miastem 50tysięcznym - a co dopiero, nawet jeżeli zdegradowanym do ostatnich pozycji w Rzeczypospolitej, ale grodu dwustutysięcznego. Najkrócej rzecz ujmując, co do ogólnych kwestii. Co do tych, wobec których wybucha tu entuzjazm, przypomnę, iż ten entuzjazm jest niepomny nawet tego, co niektórzy sami na Forum pisali, że bynajmniej A. Chęciński do spraw sportu nie bardzo inaczej podchodzi. Jeżeli zaś chodzi o moją opinię, to jednak nie uważałbym za jakikolwiek postęp, gdyby np. coś tam więcej sypnął na Klub, na Kluby, czy wydał jako Rada Nadzorcza dyrektywę, że nie mają już wstrzymywać się z awansem. Postęp będzie dopiero wtedy, gdy miasto np. zadziała tak, że znajdą się po kolei: nowy właściciel, sponsorzy - a z funduszy miejskich będą tylko określone pieniądze szły na klub zawodowy, jak np. za promocję, jakiej udzielają miastu sukcesy drużyny, na szkolenie młodzieży jeszcze bez kontraktów zawodowych itp. Tak więc, raz jeszcze, "ostrożnie z tym entuzjazmem" - a co do poleceń swoistej "Rady Nadzorczej", to jeszcze w temacie o trenerze Smyle i/lub o spotkaniu z p. F. Wszołkiem oraz i/lub o Przyszłości Zagłębia się wypowiem.
Napisałem wyżej, że "odtrąbienie sukcesu z końcem komunizmu jest niepewne jeszcze, jedynie prawdopodobne" - paru powodów. Oczywiście, pierwszy, to niepewność jeszcze danych, obliczeń, więcej by się wiedziało, gdyby się znało z jakich obwodów nie ma głosów, czy aby to nie mateczniki K. Górskiego. Niemniej, przy podanych już liczbach, wydaje się zwycięstwo A.Chęcińskiego prawie pewne. Gratulacje.
Czy jednak jest już pewne, że sukcesem będą jego decyzje? Powoli. Bliżej będzie takiej konstatacji, gdy będzie wiadomo, jak zamierza konsumować zwycięstwo. Niestety, jak na razie - nie jest pewne, czy aby nie z wiceprezydentem K. Górskim? Dla mnie, jako że ostrożny w wyrokowaniu a trochę już doświadczonym - nie jest nawet wykluczone, że - choćby zdając sobie z własnych ograniczeń albo z innych racji - zaśpiewa pięknym tenorem (figura stylistyczna), że dziękuje za zaszczyt, utwierdza go to w tym, że dobrą drogą samorządową idzie, więc jest to poparcie dla tego, co najelpszego może zrobić, czyli rezygnuje z Prezydentury, bo miasto będzie w sejmiku wspierał czy w jakiejś innej fusze z łaski PO nadanej. Dopiero więc jak będzie wiadomo, że inne są jego decyzje - to będzie można mówić, iż beton zalany przez PZPR/SLD może kiedyś skruszeje.
I tu dochodzimy i do sedna tego, co jest zwycięstwem jednak i dlaczego ono dzisiaj było konieczne - i dochodzimy tu do tego, co jest powodem, iż w ogóle się tu wypowiadam, jako że zasadniczo raczej uchylam się z racji, których niektórzy pewnie są świadomi: od uzewnętrzniania, jakie są moje głosowania w dziedzinie polityki. Stricte politycznych opinii bowiem wygłaszać nie wyrażam woli.
To wszystko, co piszę tutaj - to z pozycji ogólnospołecznych, mentalnościowych. Żeby wreszcie skończyła się gangrena, jaką przez lata był komunizm w formie narzuconej przez okupanta, czy też by skończyła się okupacja, w formie, jaką był narzucony komunizm, wykradający piękno, tradycję i dynamikę Zagłębia. Dla mnie najczytelniejszymi są takie tego obrazy: przed wojną człowiek, który zrobił bezsprzecznie największą karierę wyjeżdżając z Sosnowca, Jan Kiepura, nie omieszkał nigdzie na kuli ziemskiej powiedzieć o sobie, iż jest Chłopakiem z Sosnowca. A co osiągnął z tą społecznością komunizm - otóż tak "opracował sowieckiego człowieka", że wyjeżdżający stąd ludzie, począwszy od komunistycznych tuzów PRLu, po obecnych dygnitarzy, wręcz boją się, by ktoś nie skojarzył ich z Sosnowcem, Zagłębiem; tak było przecież z M. Szczepańskim, M. Dziurowiczem - tak jest i z E. Bieńkowską i innymi. Zajmujący zaś przez lata fotel Prezydenta tego MIasta - piał co rusz z zachwytu, jak to tutaj Śląsk mamy, należy się do Metropolii nie Zagłębiowskiej, tylko Śląskiej, torpedował działania Strefy Zagłębiowskiej, o którą dbało Jaworzno nie Sosnowiec itd itp. Czyż to nie wystarczająco obrazuje tragedię Sosnowca, Zagłębia? Więcej - w temacie o Przyszłości Zagłębia.
Tak, niestety. Jeszcze nie ma pewności, ale jest duża szansa, że jakieś odspawanie od "minionej a w Zagłębiu bynajmniej nie minionej" mentalności nastąpi, choćby w minimalnej formie. Oczywiście, jest niebezpieczeństwo, że A. Chęciński swymi decyzjami nie da na to szansy - ale jest nadzieja, że trochę może drgnie. Oczywiście, jest niebezpieczeństwo, że choć powoli nawet w SLD dochodzić do głosu będą ludzie młodzi, to jednak wychowani przez oddychaniem PRLem w domach ich tatusiów. Niemniej - może już następne rozdanie nawet w SLD będzie jednak trochę wypłukane z tamtych czasów. I o to mi chodzi - gdy piszę te rzeczy, jak zaznaczyłem, nie wchodząc nawet w objawianie moich decyzji w wyborach politycznych (choć w kontekcie wyborów prezydenckich pewnie nie trudno się domyśleć, jakkolwiek poinformuję "w celach szkoleniowych", że nie raz już posługiwałem się świadomie zastosowaniem głosu nieważnego, nie widząc ludzi, co do których byłbym spokojny, że spełnią nadany im mandat). Ufam, że Sosnowiec wreszcie drgnął mentalnościowo, wyłaniając się z miazmatów minionej epoki - jakkolwiek reszta wyborów politycznych, niestety w tym również decyzja, jaką faktycznie od lat podjęto o uznaniu zgórnośląszczenia - należy do aktualnych mieszkańców.
No i rzecz jasna chciałbym się móc cieszyć tym, że jednak do przodu pójdzie jeszcze więcej, że drgnie skuteczniej, że okaże się, iż Prezydent, który będzie władał Miastem po tych wyborach - okaże się lepiej jednak działający, niż obawiam się czy to w wypadku A. Chęcińskiego czy to w wypadku K. Górskiego, który w niektórych sprawach wydaje się nawet od p. Chęcińskiego sprawniejszy. Mam nadzieję, że będzie lepiej, niż nac chłodno można kalkulować, że będzie. Życzę tego rzecz jasna i będę się cieszyć, gdyby te obawy się nie spełniły. Niemniej, jestem też spokojny o tyle, że przygotowany i na to, że toczyć się będzie dalej ta historia wg zdroworozsądkowych przewidywań.
Dzięki za cierpliwość, bo znowu wyszedł duży tekst. Pozdrawiam.