przez novack 2014-09-14, 5:24 pm
I okazało się jednak, że da się grać wyżej, rozgrywać piłkę, narzucić swój styl i nie bronić się panicznie przez 90 minut tak jak podoba się prezesowi. Dudek mistrz świata w środku. Dziś jak na dłoni widać było różnicę pomiędzy grą Dudka jako rozgrywającego i dotychczasowymi rozgrywającym, począwszy od Lachowskiego, przez Grube po Tomka Szatana. Dudek unaocznił wszystkim, że zawodnika na tę pozycje naprawdę ze świecą się szuka. Giel bylby dużo bardziej przydatny w pierwszych 60 minutach, gdy wrzutki sypały się na pole karne "górali", Arak natomiast duzo lepiej radzilby sobie w kontratakach na ktore liczylismy w drugiej polowie. Sierczyński ciagle słabo, ale wazne, że wygrali i że wreszcie skończyli z tym idiotycznym, defensywnym stylem Smyły.
Jest taki skarb na dnie duszy polskiej zakopany, jak wierność sprawie z pozoru przegranej...