Poprzedni mój post w innym temacie postawił przede mną pytanie:
kto gra o awans w tym sezonie?
jakiś klub deklaruje otwarcie "jedziemy po I ligę?"
Raków, Elana, Polkowice?
słaba ta liga :-/
Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
- Poświęciłem Beskidowi osiem lat życia. Okłamywałem żonę i rodzinę, że jadę do firmy, podczas gdy jechałem pracować do klubu. Tymczasem cały czas słyszę, że ze mną nie można się dogadać. Jeśli ktoś mówi po chińsku, to faktycznie się ze mną nie dogada. Ja jednak świetnie dogaduję się z tymi, którzy mają w sercu dobro klubu. Każdą moją decyzję konsultowałem z Kaziem Walusem, Józkiem Walczakiem, a także z prezesami klubów, z Andrzejem Kondziołką z Przeboju, z Leszkiem Baczyńskim z Zagłębia Sosnowiec, czy z Damianem Bartylą z Polonii Bytom i oczywiście z piłkarzami, z którymi zawsze tworzyliśmy ten klub. Przez te lata walczyłem z piłkarzami i kibicami o dobro Beskidu i o dobro miasta. Walczyliśmy razem o Klub Stu, o pieniądze do budżetu klubu. Ściągnąłem do Andrychowa Odrę Wodzisław z obecnym selekcjonerem Franciszkiem Smudą, Legię Warszawa, Polonię Bytom, Ruch Chorzów, Zagłębie Sosnowiec, Szczakowiankę Jaworzno, Podbeskidzie Bielsko-Biała, zorganizowałem mecz Polska – Słowacja, spotkanie z władzami PZPN i MZPN, wylałem litry potu na boisku, rozegrałem ponad 600 meczów i wywalczyłem dwa awanse jako piłkarz i trener. Przyszedłem, gdy Beskid był w okręgówce, odchodzę jak jest w III lidze – podkreśla Mirosław Kmieć.
http://aksbeskid.pl/aktualnosci,1545-mi ... -z-klubem-
[/quote]Dla tego klubu poświęcił nawet rodzinę i pracę. Jest twórcą największych sukcesów w historii Beskidu. Objął klub, gdy ten był w okręgówce, a zostawił w III lidze. Po 8 latach poświęcenia powiedział - dosyć. Co go tak wkurzyło?
Mirosław Kmieć to człowiek instytucja, którego w naszym powiecie znają chyba wszyscy. Do Andrychowa przybył osiem lat temu jako piłkarz, a wkrótce potem został grającym trenerem. Pod jego sterami tułający się w okręgówce klub wyraźnie odżył i rok po roku stawał się coraz silniejszy.
W 2006 roku Beskid awansował do IV ligi, a trzy lata później do III ligi, gdzie występuje do dzisiaj.
Spędzałem w Andrychowie od 8 do 10 godzin dziennie, kosztem własnej firmy, rodziny, bo zawsze najważniejsi byli dla mnie zawodnicy i ich problemy, które starałem się rozwiązywać – mówi Dziennikowi Polskiemu Mirosław Kmieć.
40 – letni Kmieć nie ograniczał się jednak w Beskidzie jedynie do roli trenera. Andrychowski klub był dla niego wszystkim. Zarządzał, pozyskiwał sponsorów, a na murawie jako piłkarz zostawiał hektolitry potu, dając z siebie wszystko.
Przecież to ja powołałem do życia Klub Stu, skupiając w nim wybitne postaci świata nauki, kultury i sportu. Wychodziłem z zawodnikami na ulicę, w klubowych strojach, pukając od sklepu do sklepu, by zebrać jakiś grosz dla klubu. Zorganizowałem miejskie rozgrywki amatorskie, które w pewien sposób też zasiliły klubową kasę. Na andrychowskim stadionie swoje mecze rozgrywały markowe polskie zespoły, jak Legia Warszawa, Ruch Chorzów, Polonia Bytom czy Podbeskidzie Bielsko-Biała. Dochody z nich trafiały do klubowej kasy – dodaje były sternik Beskidu.
W Andrychowie był bardzo ceniony, niestety jednak, chyba nie przez wszystkich. W poniedziałek (26.03) na posiedzeniu zarządu klubu, osiem dni po swoich 40- letnich urodzinach, Mirosław Kmieć zrezygnował ze wszystkich funkcji pełnionych w klubie.
http://wadowice24.pl/sport/pika-nona/43 ... niec-klubu
django napisał(a): Andrychowie był bardzo ceniony, niestety jednak, chyba nie przez wszystkich.
Tadeusz Wisniewski napisał(a):Słuchajcie - a moze trener Stanek zajmie sie bramkarzami
a dwójka Kmiec - Jerzy Wyrobek poprowadzi pilkarzy, młodszy
trener mógłby sie nauczyc wielu spraw od Seniora trenera
Pozdrawiam
Tadeusz
Użytkownicy przeglądający ten dział: PiotrK