Moderatorzy: flex, turku, Landryn, Smazu, krzysiu, LucasUSA, swiezy52
bankier napisał(a):a co dokładnie chodzi??? :?
AG napisał(a):bankier napisał(a):a co dokładnie chodzi??? :?
masz i czytaj
Po wschodniej stronie Brynicy kibice już nerwowo przebierają nogami. Zagłębie Sosnowiec znowu puka do drugiej ligi. Sosnowieccy piłkarze zakończyli rundę jesienną z czterema punktami przewagi nad Śląskiem Wrocław i Włókniarzem Kietrz.
Chociaż w zagłębiowskim klubie zdają sobie sprawę, że to dopiero połowa drogi do sukcesu, to - jak mawiają w Sosnowcu - już od 27 lat Zagłębie zawsze lepiej gra wiosną.
Czyli awans pewny.
Zagłębiu służą włoskie pieniądze. Odkąd w klub zainwestował Francesco Cimminelli w Sosnowcu jest tak normalnie, że aż nudno.
Włoscy właściciele klubu przed sezonem ustalają budżet, zatwierdzają go i o dodatkowych wydatkach nie chcą nawet słyszeć. Nie mógł się z tym pogodzić Leszek Baczyński, który kierował klubem przed Wojciechem Rudym.
Obecny dyrektor Zagłębia nie działa tak spektakularnie, jak jego poprzednik, który był wulkanem pomysłów i co chwilę zaskakiwał - głównie transferami, ale i tak nikt nie narzeka. Pieniądze są zawsze płacone w terminie i co do złotówki. Nie brakuje sprzętu, odżywek. W zamian piłkarze muszą tylko trenować i wygrywać. A treningi są w Sosnowcu naprawdę ciężkie. Najlepiej przekonał się o tym Radosław Bugaj pozyskany latem z Lecha Sulma Zielona Góra. Gdy Bugaj - najlepszy snajper zespołu z Dolnego Śląska - dołączył do Zagłębia, miał "najsłabsze nogi" w całej drużynie, po czterech miesiącach treningów lepszych od niego jest już tylko sześciu.
Chociaż Zagłębie uchodzi za zespół doświadczony, średnia wieku podstawowej kadry to zaledwie 23,5 roku. Co ciekawe, w zespole jest dwóch mistrzów Polski: Daniel Treściński, który w 1998 roku zdobył złoty medal razem z ŁKS Łódź, oraz Marcin Rosół, młodzieżowy mistrz Polski z Gwarkiem Zabrze.
Gwiazdami zespołu są jednak Mariusz Ujek i Marcin Lachowski, piłkarze dużo lepsi od wielu pierwszoligowych kopaczy. "Ujo" to człowiek guma, skacze najwyżej, zgrywa piłki najdokładniej. W Polsce nie ma wielu piłkarzy, którzy mogliby mu dorównać w grze głową.
Lachowski to "przyczajony tygrys, ukryty smok". Trener Krzysztof Tochel, świadom jego nieprzeciętnych możliwości, zapowiada, że wiosną ustawi grę zespołu właśnie pod niego.
Szkoleniowiec Zagłębia to człowiek bezkompromisowy. Latem bez mrugnięcia okiem podziękował za grę Piotrowi Jaroszkowi czy Bogdanowi Pikucie, których kilka miesięcy wcześniej sam sprowadził do zespołu. Obiecał awans w dwa laty i pewnie słowa dotrzyma.
Na koniec o kibicach. Dyrektora Rudego podczas niedawnej wizyty w Śląskim Związku Piłki Nożnej zapytano, co takiego stało się w Sosnowcu, że wszyscy tak chwalą fanów Zagłębia. Odpowiedź jest prosta: kibice Zagłębia oddzielili kibicowanie od chuligańskich zabaw. Co nie znaczy, że od tych ostatnich stronią. Ostatnio liżą jednak rany. "Ustawkę" z Lechem Poznań (banda na bandę) przegrali w 50 sekund.
AG napisał(a):bankier napisał(a):a co dokładnie chodzi??? :?
masz i czytaj
Po wschodniej stronie Brynicy kibice już nerwowo przebierają nogami. Zagłębie Sosnowiec znowu puka do drugiej ligi. Sosnowieccy piłkarze zakończyli rundę jesienną z czterema punktami przewagi nad Śląskiem Wrocław i Włókniarzem Kietrz.
Chociaż w zagłębiowskim klubie zdają sobie sprawę, że to dopiero połowa drogi do sukcesu, to - jak mawiają w Sosnowcu - już od 27 lat Zagłębie zawsze lepiej gra wiosną.
Czyli awans pewny.
Zagłębiu służą włoskie pieniądze. Odkąd w klub zainwestował Francesco Cimminelli w Sosnowcu jest tak normalnie, że aż nudno.
Włoscy właściciele klubu przed sezonem ustalają budżet, zatwierdzają go i o dodatkowych wydatkach nie chcą nawet słyszeć. Nie mógł się z tym pogodzić Leszek Baczyński, który kierował klubem przed Wojciechem Rudym.
Obecny dyrektor Zagłębia nie działa tak spektakularnie, jak jego poprzednik, który był wulkanem pomysłów i co chwilę zaskakiwał - głównie transferami, ale i tak nikt nie narzeka. Pieniądze są zawsze płacone w terminie i co do złotówki. Nie brakuje sprzętu, odżywek. W zamian piłkarze muszą tylko trenować i wygrywać. A treningi są w Sosnowcu naprawdę ciężkie. Najlepiej przekonał się o tym Radosław Bugaj pozyskany latem z Lecha Sulma Zielona Góra. Gdy Bugaj - najlepszy snajper zespołu z Dolnego Śląska - dołączył do Zagłębia, miał "najsłabsze nogi" w całej drużynie, po czterech miesiącach treningów lepszych od niego jest już tylko sześciu.
Chociaż Zagłębie uchodzi za zespół doświadczony, średnia wieku podstawowej kadry to zaledwie 23,5 roku. Co ciekawe, w zespole jest dwóch mistrzów Polski: Daniel Treściński, który w 1998 roku zdobył złoty medal razem z ŁKS Łódź, oraz Marcin Rosół, młodzieżowy mistrz Polski z Gwarkiem Zabrze.
Gwiazdami zespołu są jednak Mariusz Ujek i Marcin Lachowski, piłkarze dużo lepsi od wielu pierwszoligowych kopaczy. "Ujo" to człowiek guma, skacze najwyżej, zgrywa piłki najdokładniej. W Polsce nie ma wielu piłkarzy, którzy mogliby mu dorównać w grze głową.
Lachowski to "przyczajony tygrys, ukryty smok". Trener Krzysztof Tochel, świadom jego nieprzeciętnych możliwości, zapowiada, że wiosną ustawi grę zespołu właśnie pod niego.
Szkoleniowiec Zagłębia to człowiek bezkompromisowy. Latem bez mrugnięcia okiem podziękował za grę Piotrowi Jaroszkowi czy Bogdanowi Pikucie, których kilka miesięcy wcześniej sam sprowadził do zespołu. Obiecał awans w dwa laty i pewnie słowa dotrzyma.
Na koniec o kibicach. Dyrektora Rudego podczas niedawnej wizyty w Śląskim Związku Piłki Nożnej zapytano, co takiego stało się w Sosnowcu, że wszyscy tak chwalą fanów Zagłębia. Odpowiedź jest prosta: kibice Zagłębia oddzielili kibicowanie od chuligańskich zabaw. Co nie znaczy, że od tych ostatnich stronią. Ostatnio liżą jednak rany. "Ustawkę" z Lechem Poznań (banda na bandę) przegrali w 50 sekund.
krzysiu napisał(a):Anonymous napisał(a):a co wspanialy todur napisal w GW !! :shock: :shock: jebany pismak
prawda kole w oczy. moze sam byles w tej przegranej ekipie i teraz sie wstydzisz podpisac na forum?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników